It Only Happens Every Time

It Only Happens Every Time – longplay szwedzkiej piosenkarki Moniki Zetterlund, amerykańskiego trębacza jazzowego Thada Jonesa oraz Orkiestry Mela Lewisa (występujących ówcześnie jako big-band pod nazwą Thad Jones/Mel Lewis Orchestra), nagrany w ciągu czterech dni od 20 do 23 sierpnia 1977 roku w Helsinkach i Sztokholmie, wydany 4 stycznia 1978 roku nakładem wydawnictw muzycznych EMI oraz Inner City Records[2][3].

It Only Happens Every Time
Wykonawca albumu studyjnego
Moniki Zetterlund, Thada Jonesa oraz Orkiestry Mela Lewisa
Wydany

4 stycznia 1978

Nagrywany

20-23 sierpnia 1977

Gatunek

jazz

Długość

36:12 (LP)

Wydawnictwo

EMI, Inner City Records

Producent

Gunnar Lindqvist

Oceny
Album po albumie
Folk som har sånger kan inte dö
(1976)
It Only Happens Every Time
(1978)
Holiday for Monica
(1983)

Do współpracy przy tworzeniu albumu zaproszono amerykańskiego saksofonistę barytonowego Peppera Adamsa, saksofonistę i flecistę Jerry’ego Dodgiona oraz gitarzystę basowego Rufusa Reida[4]. Album wyprodukował Gunnar Lindqvist, zaś za jego miksowanie odpowiadał Gunnar Lööf[4].

Album doczekał się swojej reedycji, wydanej w Szwecji w 1997 roku[4].

Lista utworów edytuj

Opracowano na podstawie materiału źródłowego[5].

Strona A

1. „It Only Happens Every Time” (muz. Thad Jones, sł. Claude Stephenson) 5:07
2. „Long Daddy Green” (muz. Dave Frishberg, sł. Blossom Dearie) 3:35
3. „Silhouette” (muz. Lars Gullin, sł. Claude Stephenson) 4:25
4. „He Was Too Good to Me” (muz. Richard Rodgers, sł. Lorenz Hart) 5:00
18:07

Strona B

1. „The Groove Merchant” (muz. Jerome Richardson, sł. Claude Stephenson) 4:02
2. „Love to One Is One to Love” (muz. Thad Jones, sł. Claude Stephenson) 4:12
3. „Happy Again” (muz. Lars Gullin, sł. Claude Stephenson) 4:15
4. „The Second Time Around” (muz. Jimmy Van Heusen, sł. Sammy Cahn) 5:36
18:05

Recenzja albumu edytuj

Ken Dryden w recenzji opublikowanej na łamach AllMusic przyznał wydawnictwu zaledwie dwa i pół na pięć punktów, chwaląc precyzyjne frazowanie wokalistki przy jednoczesnej krytyce stylu wokalnego, który nie zawsze pasował do muzyki granej przez big-band[1]. Recenzent zaznaczył jednak, iż „ogólnie rzecz biorąc jest to dobry, choć mało istotny album”[1].

Przypisy edytuj