Kamienie mikorzyńskie

Kamienie mikorzyńskie – dwa nieckowate kamienie żarnowe z domniemanymi wyobrażeniami słowiańskich bóstw i napisami runicznymi, odkryte rzekomo w latach 1855–1856 w wielkopolskim Mikorzynie. Obecnie znajdują się w zbiorach Muzeum Archeologicznego w Krakowie.

Kamień z rzekomym wizerunkiem boga Prowe i znakami runicznymi
Kamień z wizerunkiem konia i znakami runicznymi
Kamienie mikorzyńskie (przerys)[1]

Historia kamieni edytuj

W liście z 10 czerwca 1856 roku Piotr Droszewski, brat ówczesnego właściciela Mikorzyna i domniemany autor fałszerstwa, powiadomił lokalną gazetę o odkryciu słowiańskiego kamienia nagrobnego. Kamień miano wykopać przypadkowo jesienią 1855 roku w ogrodzie dworskim. Droszewski pisał także, że znajdowała się pod nim urna, która miała się rozsypać po wyciągnięciu na powierzchnię, zaś okoliczni mieszkańcy w zeszłych latach znajdowali inne tego typu artefakty; krążyła pogłoska jakoby kilkadziesiąt lat wcześniej odkopano podobne kamienie, wmurowane potem w fundamenty mikorzyńskiej karczmy[2]. W sierpniu 1856 pojawiła się informacja, że pod rosnącym w lasku brzozowym dębem wykopano kolejny kamień[2].

Kamień pierwszy przedstawia rzekomo boga Prowe i 13 znaków runicznych, drugi wizerunek konia i 21 run. Istniały różne koncepcje odczytania napisów na kamieniach na podstawie ich podobieństwa do run skandynawskich. Rozszyfrowywano je m.in. jako smir prowe kmet i smir bogodan woin z lutvoi[3], lub sair erdwd tzdt i sair dogothlu woiu s lutwoi[1].

Wieść o „odkryciach” w Mikorzynie szybko stała się sensacją, o ich autentyczności przekonani byli Józef Łepkowski, Aleksander Narcyz Przezdziecki[4] czy Wojciech Cybulski[2]. Napisy runiczne na kamieniach wykorzystywano jako dowód na istnienie pisma słowiańskiego.

Autentyczność kamieni mikorzyńskich podważono już w latach 70. XIX wieku, krytycznie na ich temat wypowiadali się m.in. Karol Estreicher, Antoni Małecki i Zygmunt Gloger. Joachim Lelewel pisał o nich jako o dowcipie. Wątpliwości bardzo szybko wzbudził fakt, że w jedynej relacji o Prowem autorstwa Helmolda znajduje się wzmianka, iż bóstwo to nie posiadało żadnego posągu[2]. Estreicher wykazał, iż postać „Prowe” jest niemal identyczna z podobną postacią znaną z idoli prillwickich i została najprawdopodobniej odrysowana z jednej z prac Lelewela (znajdującej się w bibliotece jednego z okolicznych ziemian), zaś konik z drugiego kamienia wygląda jak ten z odkrytego niedługo przed kamieniami posągu tzw. Światowida[5].

Zobacz też edytuj

Przypisy edytuj

  1. a b Franciszek Piekosiński: Kamienie mikorzyńskie. Kraków: nakładem autora w Drukarni „Czasu” Fr. Kulczyckiego, 1896.
  2. a b c d Wojciech Cybulski, Obecny stan nauki o runach słowiańskich [online], web.archive.org, 5 marca 2016 [dostęp 2023-01-01] [zarchiwizowane z adresu 2016-03-05].
  3. Autentyczność kamieni mikorzyńskich z badania na miejscu przez Kazimierza Szulca z polecenia danego mu przez Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskiego. Poznań: Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie, 1876.
  4. Teresa Brzozowska-Komorowska, Gloger. Opowieść biograficzna, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1985, s. 55.
  5. Z powrotem na Ziemię. Spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich, praca zbiorowa pod red. Andrzeja K. Wróblewskiego, Warszawa 2000, s. 87–88.

Bibliografia edytuj

  • Jerzy Strzelczyk: Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian. Poznań: Rebis, 2007. ISBN 978-83-7301-973-7.

Linki zewnętrzne edytuj