Lick My Decals Off, Baby

album Captain Beefheart and His Magic Band

Lick My Decals Off, Babyalbum nagrany przez grupę Captain Beefheart and His Magic Band w 1970 r. i wydany przez firmę Straight w tym samym roku.

Lick My Decals Off, Baby
Wykonawca albumu studyjnego
Captain Beefheart and His Magic Band
Wydany

październik 1970

Nagrywany

jesień 1970

Gatunek

rock awangardowy

Długość

39:11 (LP)

Wydawnictwo

Straight, Bizarre, Reprise

Producent

Captain Beefheart

Oceny
Album po albumie
Trout Mask Replica
(1969)
Lick My Decals Off, Baby
(1970)
Mirror Man
(1971)

Historia nagrania i charakter albumu edytuj

Wiosną 1970 r., po odejściu Johna Frencha, pojawił się w grupie nowy perkusista. Był nim Artie Tripp III, który został także kierownikiem muzycznym Magic Bandu. Był on klasycznie wykształconym muzykiem po studiach na Cincinnati Conservatory of Music, studiował u Johna Cage’a i pracował razem z nim, i w Manhattan School of Music. A potem rozpoczął grę w Mothers of Invention, po rozpadzie których wstąpił do zespołu The Fraternity of Man (ich utwór „Don't Bogart Me” został wykorzystany na filmie Easy Rider), a następnie przyłączył się do Magic Bandu.

Ukształtował się wówczas przejściowy skład grupy: Beefheart, Bill Harkleroad, Mark Boston, Artie Tripp oraz kolejne nabytki – Ian Underwood (także muzyk Zappy, który próbował nauczyć się gry na gitarze, miał być bowiem drugim gitarzystą, a nigdy na niej nie grał) i Tom Grasso na fortepianie.

Artie wspomina, że sposób rozwijania i ćwiczenia materiału do utworów był o wiele luźniejszy niż u Zappy, chociaż próby trwały nawet 15 czy 20 godzin, a czasem dłużej, aż do całkowitego wyczerpania muzyków. Często jednak były rozbijane przez rozmowy i wtedy nie robiono nic.

Jak wspomina Bill, ku jego zdziwieniu Underwood robił szybkie postępy w nauce i szybko uczył się partii drugiej gitary w utworach grupy. Jednak kosztowało go to tyle wysiłku, że zaczął miewać tak silne migrenowe bóle głowy, że musiał kłaść się i leżeć w ciszy. W końcu nie wytrzymał tego i późną wiosną odszedł z grupy razem z innym kandydatem pianistą Tomem Grasso.

Bill musiał także robić transkrypcje muzyki dla zespołu – stąd wzięły się jego nocne posiedzenia z Donem. Przekonał się wówczas na własnej skórze, jak olbrzymim wysiłkiem było odczytywanie muzyki nagranej przez Beefhearta i rozpisywanie jej na poszczególne instrumenty. Stał się więc, podobnie jak French, aranżerem grupy...

Niektórzy beefheartolodzy uważają ten zespół (a więc Don, Bill, Mark i Artie) za potencjalnie najlepszy. Wszyscy osiągnęli pewną muzyczną dojrzałość, doskonale się rozumieli i nie bali się już publicznych występów. Wielkie umiejętności Artiego dały reszcie muzyków dodatkowego bodźca... Don był w najwyższej formie zarówno jako kompozytor i poeta, jak i wykonawca.

Grupa ćwiczyła materiał do zaplanowanego nowego albumu Lick My Decals Off, Baby w gościnnym pokoju Dona w górach Santa Cruz (potem dwukrotnie się przeprowadzali). Langdon Winner (dziennikarz z „Rolling Stone'a”, który aby napisać artykuł o grupie, spędzał z nią wówczas czas a także udał się z grupą na tournée w 1971 r.) nagrał jedną z takich prób i później podarował taśmę Henry'emu Kaiserowi. Między innymi był tam zarejestrowany utwór „Alice in Blunderland”, który pierwotnie miał stanowić fragment planowanej przez Dona opery rockowej, ale wszystko skończyło się na tej piosence. Stał się on później jednym z głównych elementów ich koncertów.

Tuż przed przystąpieniem do sesji nagraniowej stało się jasne, że grupa potrzebuje Johna Frencha za perkusją, gdyż nawet Art nie potrafił zagrać partii perkusyjnych Johna. Był dobrym rockowym perkusistą i improwizatorem, ale gra w Magic Bandzie wymagała zupełnie innego podejścia. Na wiadomość, że jest potrzebny, John French rzucił studia i przyjechał do grupy. Powracał jednak z zachwianym zaufaniem do Beefhearta; we wspomnianym artykule do „Rolling Stone’a” w ogóle się o nim nie wspomina, a jego nazwisko zostało usunięte z pierwszego wydania Trout Mask Replica. Nikt nie powiadomił Arta, że nie będzie perkusistą... Jednak ponieważ zespół miał już tylko jednego gitarzystę (nie licząc gitary basowej), ktoś wpadł na pomysł wykorzystania umiejętności Arta grania na marimbie i zastąpienia jednej z partii gitarowych właśnie marimbą. Okazało się, że Arta zaczęto także wykorzystywać jako perkusistę – i on, i John często grali równocześnie na dwóch perkusjach, na przykład rozpoczynając koncerty grupy, ale i na albumie jest kilka utworów tak nagranych, mimo że to właśnie French zagrał wszystkie główne partie perkusyjne oprócz, zdaje się, „Japan in a Dishpan”. Art również znakomicie grał na wszelkich instrumentach perkusyjnych, przeszkadzajkach itd. i często był w tej roli wykorzystywany.

Tak narodziła się grupa, która nagrała później Lick My Decals Off, Baby. Próby odbywały się w pokoju Johna i Arta, i tu właściwie opracowywano większość materiału. Trwały one od późnej wiosny do wczesnej jesieni, kiedy to doszło do sesji nagraniowej.

Wczesną jesienią grupa weszła do studia Record Plant w Los Angeles (według Barnesa w United Recordings Corp. na Sunset Boulevard w Hollywood). Tym razem producentem albumu był sam Beefheart a jednym z inżynierów dźwięku był Dick Kunc, który zamieszkał razem z Johnem i Artem w Laurel Canyon. Mimo nerwowej atmosfery stworzonej przez ludzi z firmy w garniturach, którzy stali wszędzie, co chwilę zerkając na zegarki, podstawowe nagrania zostały zrobione w niecały tydzień. Następnie Don przystąpił do dubbingu. Kunc był stale naciskany przez ludzi z branży, aby przyspieszać sesje nagraniowe. Był inżynierem dźwięku przy wszystkich partiach instrumentalnych, ale potem doszło między nim a Donem do rozdźwięku i został natychmiast zwolniony. Jego asystent Paul Schier ukończył dubbingowanie i miksowanie sesji.

Późną jesienią Captain Beefheart & His Magic Band zrealizowali słynną reklamę albumu dla telewizji. Reżyserami jej byli Larry Secrest i Jon Fizdali. Producentem był Beefheart, a dziełko niewątpliwie poczęte było z ducha dadaizmu. Był to filmik trwający 1 min. i 15 sek., ścieżką dźwiękową był fragment „Woe-Is-Uh-Me-Bop” z narracją W Tucson (?) to jest Rockette Morton, w Santa Emilia (?) to jest Ed Marimba, w Echo Park to jest Winged Eel Fingerling, w Bel Aire to jest Drumbo, w Plain View to jest Captain Beefheart. Nowość na Reprise to Lick My Decals Off, Baby.

Filmik przedstawia m.in. Marka Bostona idącego w stronę kamery z ubijaczką do jajek i kopiącego naczynie leżące na podłodze, z którego wylewa się jakaś biała masa. Mimo że za filmik zapłaciła firma Warner Bros. (która była nim zachwycona), to jej stacja telewizyjna KTTV odrzuciła go i przekazała do National Association of Broadcasters (NAB), którzy także go odrzucili jako nienadający się dla młodszych widzów. W efekcie tego wszystkiego film znalazł się w Muzeum Sztuki Współczesnej w Nowym Jorku i jest uważany za pionierskie dzieło surrealistycznej ekspresji związanej z muzyką rockową i stał się klasykiem.

Unisonowe partie marimby i gitary, które na tym albumie odgrywają dość zasadniczą rolę, były nagrywane tak dziwnie, że tylko mistrzostwu Billa i Arta można zawdzięczać, że w ogóle znalazły się na płycie. Ze względu na sposób w jaki marimba miała być nagrywana przez mikrofon, obaj muzycy znajdowali się w dwóch różnych pomieszczeniach nawet nie widząc siebie nawzajem. Dlatego te partie unisonowe nie są oczywiście superdokładne, ale za to mają to swobodne, przestrzenne odczucie.

Teksty na tym albumie, bardziej niż na poprzednim, poruszają wielokrotnie erotyczny aspekt życia. Seksualność człowieka jest wyrażona całkowicie swobodnie, z pewnym ziemskim humorem klasycznych bluesów. Na pewno wpłynęło na to poznanie przez Beefhearta Janet Huck, szczęśliwa miłość i ślub w tym właśnie okresie.

Niektórzy krytycy i fani ten właśnie album uważają za najlepszą płytę Magic Bandu. Był to także ulubiony album Beefhearta, co podkreślał często w wypowiedziach. Bill uważał go za sublimację Trout Mask Replica. Płyta na pewno nie była mniej kreatywna od swojej poprzedniczki, a w pewien sposób łatwiej przyswajalna.

Lester Bangs, krytyk i wielbiciel grupy przyznaje, że miał początkowo problemy z dźwiękowym huraganem (jak to nazwał) tego albumu, chociaż uważał go za genialny.

Album dotarł do pozycji 20 na brytyjskiej liście albumów British Top 50.

Jesienią odbyła się sesja zdjęciowa do albumu Lick My Decals Off, Baby. Pomysł okładki pochodził najpewniej od Beefhearta. Do zdjęć wykorzystano dekoracje hotelowe zrobione do jakiegoś filmu.

Zapewne mało osób zwróciło wówczas baczniejszą uwagę na okładkę płyty, a zawierała ona niezwykle ważną informację. Od tego bowiem albumu nazwa grupy brzmiała Captain Beefheart and the Magic Band. To już jakby nie był zespół Beefhearta... Teraz na jednej szalce wagi był Kapitan a na drugiej – Magiczny Zespół, i w idealnym świecie żadna szala nie powinna przeważać.

Opis utworów edytuj

  • Lick My Decals Off, Baby. Ten utwór ustala ton właściwie całego albumu. Jest to klasyczny Beefheart. Poetyka i muzyczny atak stworzyły doskonałą mieszankę. Trzeba tu podkreślić olbrzymią rolę perkusji, która niemal stwarza ten utwór a także rozciągnięty bluesowy riff w unisonie z Beefheartem. Don spędził mnóstwo czasu z Johnem Frenchem przekazując mu swoje pomysły perkusyjne. Tekst jest tak seksualny jak „Neon Meate (...)” z poprzedniego albumu. Nie ma tu romantycznych subtelności, za to szybkie zmierzanie do bardziej wyrafinowanych przyjemności. Don jednak później tłumaczył, że utwór ten wcale nie jest o seksie, a raczej o osiąganiu wolności dzięki usunięciu wszystkich etykietek.
  • Doctor Dark z powodzeniem mógłby się znaleźć na Trout Mask Replica. Wykazuje trochę wpływów Coltrane’a i był trudny do grania. Cechuje go także bezbłędny wokal Dona. Jest to jedna z najlepszych jego kompozycji a obraz demonicznego doktora pędzącego przez ciemność rozświetlaną iskrami wyrzucanymi spod kopyt jego konia pozostaje w pamięci, chociaż Don ostrzega nas przed nim. Gra Billa Harkleroada w tym utworze, jak i na całym albumie jest niezrównana i właściwie nikt na świecie nawet nie zabierałby się za próbę zagrania jego partii.
  • I Love You, You Big Dummy został zbudowany z kilku rozstrojonych partii fortepianowych. Cały utwór zbudowany jest na Eb ale pod koniec Bill i Mark Boston przestrajali gitary aby uzyskać bardzo niskie zakończenie. Jest to względnie prosty utwór o dość rockowym brzmieniu zdominowany przez harmonijkę Dona.
  • Peon był całkowicie zagrany przez Dona na fortepianie w jednym akcie natchnienia – i nagrany. Bill musiał więc przetworzyć to na gitarę i rozpisać na wszystkie instrumenty. Mimo że pozornie gitara basowa i solowa grają w unisonie, to jednak niezupełnie w tym samym rytmie i przedziale czasowym, co stwarza dość dziwny efekt. Barnes zauważył w tym momencie, że to brzmi jakby jeden gitarzysta grał na dwóch instrumentach czterema rękami.
  • Bellerin' Plain jest utworem w Eb. Unisonowa partia marimby i gitary pochodzi z gwizdanego nagrania Dona.
  • Woe-Is-Uh-Me-Bop zbudowany jest wokół partii perkusji i marimby. Skomplikowany rytm (6/8 i 3/4) z widocznymi wpływami latynoskimi jest częściowo dziełem Arta Trippa. Utwór ten robił duże wrażenie zwłaszcza podczas koncertów grupy.
  • Japan in Dishpan miał być początkowo utworem z wokalem, jednak po kilku nieudanych próbach z tekstem stał się kawałkiem instrumentalnym. Utwór jest dość melodyczny, ale eliptyczne solo Dona na saksofonie wytycza nowe granice muzycznej nieortodoksji. Znakomita jest także perkusja – mistrzowskie, całkowicie nierockowe granie. Utwór był często wykonywany na koncertach.
  • I Wanna Find a Woman That'll Hold My Big Toe Till I Have to Go. Pod tym długim tytułem kryje się utwór, który wyraźnie nawiązuje do szczęśliwych wydarzeń w życiu Beefhearta; poznania Jane i ich ślubu. Pewnego dnia któreś z nich powiedziało Będę cię trzymać za twój kciuk, abyś nigdzie nie mógł pójść. Tu także mamy unisonowe partie Billa i Artiego. Oprócz tego jest tu i inna partia gitary, bardziej melodyczna. Napędową siłą w tym utworze jest właściwie gitara Billa czyli jego specyficzna technika gry w strukturach czasowych. Utwór nie był często wykonywany na koncertach.
  • Petrified Forest zdecydowanie od początku do końca należy do Trout Mask Replica. Utwór powstał z fortepianowych partii Dona i obok „Steal Softly(...)” należał do ulubionych jego utworów. Początkowy otwarty akord daje lekkie jazzowe wrażenie. Kolejny utwór o tematyce ekologicznej; ludzkość porównana jest do dinozaurów, los jaki nas czeka jest taki sam. Równocześnie dinozaury są także użyte w metaforycznym sensie wszystkich stworzeń już to wyniszczonych przez człowieka, już to będących na granicy wyginięcia. W dinozaury wraca życie i wracają, aby dokonać zemsty i zniszczenia. Na okładce mamy także wiersz Dona, do którego nie ma muzyki, ale którego sam tytuł wiele mówi o poglądach Beefhearta „You Should Know by the Kindness of uh Dog the Way uh Human Should Be”. Wiadomo, że by wstrząśnięty częścią ekspozycji w Instytucie Smithsoniańskim poświęconej wymarłym ptakom...
  • One Red Rose That I Mean pochodził z fortepianowych partii nagranych przez Dona. Utwór ten był bardziej melodyjny od innych. Beefheart był tak zadowolony z transkrypcji Billa, że wprowadził tylko kilka zmian dla gitary basowej. Pierwotnie pomyślany znów jako duet basowo-gitarowy przechodzi jednak w końcu w solowy popis Billa. Zarówno „Peon” jak i ten utwór, były dobrze przyjmowane na koncertach.
  • The Buggy Boogie Woogie ma ciekawą strukturę przeszkadzajek. Otóż to charakterystyczne brzmienie powstało w ten sposób, że zmikrofonizowano gitarowe pudła Fendera i John z Artem zamiatali po nich miotłami. Był to utwór, który sprawił olbrzymie trudności w studiu Billowi. Normalnie robiono jedno lub dwa ujęcia, a w tym wypadku powstało ich około trzydziestu. Po każdej kolejnej próbie Don był niezadowolony i Bill grał coraz gorzej. Ale na szczęście Beefheart nie zamienił tej sytuacji na chłopca do bicia i gdy zaczęła ona być już humorystyczna, po prostu zaprzestali nagrywania. Następnego dnia utwór został zrobiony w pierwszym podejściu.
  • Smithsonian Institute Blues (Or the Big Dig). Odżywają w nim dziecięce paleofilskie zamiłowania Dona. Utwór ten jest jakby nowym „Electricity”. Jest to równocześnie powrót do wcześniejszych utworów Magic Bandu. Gitara nastrojona była w akordzie D, Bill użył kilku podstawowych partii gitary slide. Trudno o lepsze rozpoczęcie utworu; marimba i partia basowa są wręcz idealne. Jest to bardziej żartobliwe opracowanie tematu ze „Skamieniałego Lasu” (Petrified Forest).
  • Space-Age Couple powstał także z partii fortepianowych Dona nagranych na tej samej taśmie, co „I Love You(...)”. Podstawą jest molowy akord eb. Beefheart lubił tekst tego utworu ze względu na pomysły poetyckie. Tekst jest krytyką solipsyzmu posthipiesowskiego z wczesnych lat siedemdziesiątych. To ludzie, którzy odcięli się zupełnie od natury i w pewnym momencie na powrót do niej jest za późno, wilgoć na liściach to pestycydy zatruwające rośliny i nie ma już więcej rosy.
  • The Clouds Are Full of Wine (Not Whiskey or Rhy) pochodzi również z partii fortepianowych Beefhearta, którym Bill nadał dość linearny przebieg. Ciekawa jest rytmika utworu. Oczywiście bas, perkusja i wokal są w rytmie 3/4. Jednak jeśli przysłuchamy się dobrze, to partia gitary zaraz po unisonie jest w rytmie 4/4. Nie jest to łatwe do wyłapania, bo wszyscy podkreślają wręcz ten walcujący rytm. Utwór jest zabawą słowami, a właściwie skojarzeniami słownymi.
  • Flash Gordon's Ape należy do najtrudniejszych do grania utworów na albumie i był rzadko wykonywany na koncertach. Jest niezwykle gęsty. Kończy się zupełnie inaczej niż zaczyna, głównie dzięki nałożeniu niezwykłych solówek saksofonowych Dona, które chyba mniej wytrawnego słuchacza mogą wyprowadzi z równowagi, a ich moc wynika chyba z jego ego.

Muzycy edytuj

Spis utworów edytuj

Strona pierwsza edytuj

1. Lick My Decals Off, Baby 2:38
2. Doctor Dark 2:46
3. I Love You, You Big Dummy 2:54
4. Peon 2:24
5. Bellerin's Plan 3:35
6. Woe-Is-Uh-Me-Bop 2:06
7. Japan in a Dishpan 3:00
19:23

Strona druga edytuj

1. I Wanna Find a Woman That'll Hold My Big Toe Till I Have to Go 1:52
2. Petrified Forest 1:14
3. One Red Rose That I Mean 1:53
4. The Buggy Boogie Woogie 2:19
5. The Smithsonian Institute Blues (Or the Big Dig) 2:11
6. Space-Age Couple 2:32
7. The Clouds Are Full of Wine (Not Whiskey or Rye) 2:50
8. Flash Gordon's Ape 4:57
19:48

Opis płyty edytuj

Płyta analogowa (winylowa) edytuj

  • Producent – Captain Beefheart dla God's Golfball Production
  • Nadzór na produkcją – Grant Gibbs
  • Studio – Record Plant w Los Angeles albo United Recordings Corp. w Hollywood.
  • Firma nagraniowa – Straight Records
  • Inżynier dźwięku – Dick Kunc
  • Asystent inżyniera – Paul Schier
  • Nagrany – jesień 1970
  • Czas płyty – 39:11
  • Wszystkie utwory autorstwa Captaina Beefhearta
  • Publikacja – Beefheart Music Co. -(BMI)
  • Projekt okładki – Ed Trasher
  • Fotografie – Ed Trasher
  • Obraz na tylnej stronie okładki – Don Van Vliet

Wznowienie (CD) edytuj

  • Cyfrowy remastering – Bill Inglot i Ken Perry/K-Disc
  • Wykonanie i rozpowszechnianie – Rhino Records Inc.

Przypisy edytuj

Bibliografia edytuj

  • Barry Alfonso. The Dust Blows Forward (The Anthology). Broszurka dołączona do albumu.
  • Mark Barnes. Captain Beefheart. The Biography. Cooper Square Press, Nowy Jork 2002 ISBN 0-8154-1190-1
  • John French. Published converstation/interview with members of Captain Beefheart & His Magic Band, Grow Fins. Broszura dołączona do albumu (1999).
  • Bill Harlkeroad & Bill James. Lunar Notes. Zoot Horn Rollo's Captain Beefheart Experience. SAF Publishing Ltd., Londyn 2000 ISBN 0-946719-21-7
  • Kevin Courrier. Trout Mask Replica. Continuum, Nowy Jork 2007 ISBN 978-0-8264-2781-6

Linki zewnętrzne edytuj