Pomoc:Porady prawne/Dozwolony użytek i prawo cytatu

Prawo rozróżnia dozwolony użytek osobisty (który w warunkach Wikipedii nie może być stosowany), oraz rozmaite dozwolone użytki wychodzące poza zakres osobisty.

Odpowiedzi na poniższe pytania zostały sformułowane na zlecenie Stowarzyszenia Wikimedia Polska. W konkretnych, indywidualnych, pozawikipedycznych przypadkach nie mogą być traktowane jako aktualne porady prawne. Zobacz: wykluczenie odpowiedzialności.

linik= Pytania dotyczące zakresu dozwolonego użytku, prawa cytatu i plagiatu edytuj

Czy Wikipedia może być uznana za instytucję naukową/dydaktyczną bądź archiwalną i w związku z tym korzystać z zapisów o dozwolonym użytku, który wymienia te instytucje?

W uproszczeniu: Jakkolwiek Wikipedia może być uznana za instytucję archiwizacyjno-dydaktyczną, to jednak licencja na której działa, dopuszczająca dowolne kopiowanie i modyfikowanie zawartych w niej utworów, w tym również w celach komercyjnych, powoduje, że nie powinna ona korzystać z zapisów o dozwolonym użytku oprócz prawa cytatu.

Należy najpierw ustalić jaki dokładnie podmiot miałby być uznany za instytucję naukową lub archiwum. Wikipedia jest szczególnym serwisem internetowym prowadzonym przez fundację z siedzibą w USA (Fundację Wikimedia). Serwis ten pozwala każdemu na umieszczanie w Wikipedii dowolnej treści. Można przyjąć, że takie umieszczenie wiąże się z udzieleniem każdemu zainteresowanemu licencji na korzystanie z tych treści (CC-BY-SA 3.0). Można również przyjąć, że sama Fundacja (w zakresie, w jakim nie publikuje ona w Wikipedii treści, do której przysługują jej prawa autorskie) działa na podobnej zasadzie jak każdy inny serwis „Web 2.0”, którego działanie polega na udostępnianiu infrastruktury służącej do przechowywania i udostępniania treści. Takie „usługi hostingowe” zdaniem niektórych prawników w ogóle nie wymagają wykazania uprawnień do udostępnianych treści, o ile usługodawca spełni procedurę określoną w art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną („notice and takedown”). Jeżeli taka interpretacja jest prawidłowa to zastanawianie się, czy Fundacja może być uznana za instytucję naukową lub archiwum traci sens.

Jeżeli natomiast chodzi o poszczególnych użytkowników, którzy zamieszczają w Wikipedii różne treści, to stwierdzenie, że każdy z nich z osobna mógłby mieć status instytucji naukowej lub archiwum jest mało prawdopodobne.

Pozostaje jeszcze jedna możliwość, a mianowicie próba uznania za „instytucję naukową” lub „archiwum” całego zbiorowiska (społeczności) różnych podmiotów tworzących Wikipedię. Teoretycznie można bowiem twierdzić, że przepisy o dozwolonym użytku mogą być przywoływane nie tylko przez podmioty praw, ale też określone jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej. Funkcjonuje bowiem przekonanie, że przepisy te nie ustanawiają praw podmiotowych przynależnych określonym podmiotom, a jedynie określone wyjątki, które mogą być przywoływane w obronie przed zarzutem naruszenia prawa autorskiego. Ale przypisanie statusu „instytucji naukowej” lub „archiwum” zbiorowisku (społeczności) Wikipedii wydaje się dość odważną tezą. W praktyce trudno byłoby przecież ustalić, gdzie taka „instytucja naukowa” lub „archiwum” się „zaczyna”, a gdzie „kończy”. Na przeszkodzie stoi też zakaz rozszerzającego interpretowania wyjątków, jakim są przepisy o dozwolonym użytku. Przede wszystkim jednak, taka interpretacja byłaby przynajmniej częściowo uzasadniona, gdyby właściwe przepisy nie odwoływały się bezpośrednio do statusu określonego podmiotu (wymagając siłą rzeczy, aby był on określonym podmiotem, a nie przezroczystym z prawnego punktu widzenia zbiorowiskiem, jednostką organizacyjną), a zamiast tego wskazywały raczej na cel lub sposób działania w ramach dozwolonego użytku. Tymczasem, przepisy te posługują się wszystkimi tymi kryteriami jednocześnie.

Niezależnie jednak od powyższego, zakres dozwolonego użytku przyznany instytucjom naukowym i archiwom nie byłby wystarczający dla działalności Wikipedii. Właściwe przepisy pr. aut. stanowią bowiem:

  • Art. 27 Instytucje naukowe i oświatowe mogą, w celach dydaktycznych lub prowadzenia własnych badań, korzystać z rozpowszechnionych utworów w oryginale i w tłumaczeniu oraz sporządzać w tym celu egzemplarze fragmentów rozpowszechnionego utworu.
  • Art. 28 Biblioteki, archiwa i szkoły mogą:
    1. udostępniać nieodpłatnie, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych,
    2. sporządzać lub zlecać sporządzanie egzemplarzy rozpowszechnionych utworów w celu uzupełnienia, zachowania lub ochrony własnych zbiorów,
    3. udostępniać zbiory dla celów badawczych lub poznawczych za pośrednictwem końcówek systemu informatycznego (terminali) znajdujących się na terenie tych jednostek.

W art. 27 istotnym ograniczeniem jest kryterium celu (dydaktyka lub prowadzenie własnych badań). Trudno uznać, że w zakresie tego celu mieści się udzielanie każdemu licencji na korzystanie z treści umieszczanych w Wikipedii w dowolny sposób (na wszystkich znanych polach eksploatacji), a taką właśnie jest licencja CC-BY-SA 3.0.

Zakres dozwolonego użytku archiwów określony w art. 28 jest na tyle wąski, że nawet gdyby Wikipedię można było uznać za archiwum, to nie miałoby to specjalnego znaczenia. Pkt 1 tego przepisu dotyczy udostępniania egzemplarzy utworów, podczas gdy przy korzystaniu z Wikipedii dochodzi do zwielokrotnienia utworu (z serwera Wikipedii na komputer użytkownika), względnie do publicznego udostępnienia utworu tak, aby każdy mógł z niego korzystać w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Pkt 2 zezwala archiwom na tworzenie swoistej „kopii zapasowej” posiadanych przez nie egzemplarzy. On również nie odnosi się do sposobu funkcjonowania Wikipedii. Pkt 3 pozwala z kolei na udostępnianie utworów, ale tylko za pośrednictwem terminali znajdujących się na terenie archiwum. Nie można go odnieść do sytuacji użytkownika Wikipedii w sposób, który pozwoliłby Wikipedii prowadzić całą swoją działalność w oparciu o ten przepis.

Czy sparafrazowany i wpleciony bez wyraźnego odgraniczenia fragment innego utworu do hasła w Wikipedii może być uznany za cytat, jeśli ma podane źródło w formie przypisu?

Podanie źródła (oraz imienia i nazwiska twórcy) jest tylko jednym z warunków koniecznych do uznania cytatu za prawidłowy. Kolejnym warunkiem koniecznym jest wyraźne oznaczenie cytatu. Wymóg ten nie jest ujęty wprost w przepisach, ale można go wywodzić np. z art. 115 pr. aut., który penalizuje nie tylko przywłaszczanie sobie autorstwa, ale też wprowadzanie w błąd co do autorstwa. Prawidłowe oznaczenie cytatu to oczywiście kwestia stopniowalna, uzależniona też od istniejących możliwości oraz zwyczajów. W Polsce często toleruje się słabo wyróżnione cytaty (co nie jest praktyką godną pochwały), podczas gdy np. w USA są one uznawane za plagiat.

Jak poprawnie zaznaczać przytaczane treści korzystając z prawa cytatu:

  1. czy tylko zaznaczając cudzysłowem i podając treść bez jakichkolwiek zmian?
  2. czy powołanie się na fakt (przytoczenie informacji, faktu naukowego bez zachowania w 100% formy od pierwotnego autora) naukowy, informację w formie cytacji lub przypisu jest zgodne z prawem cytatu?
  3. czy podanie źródeł, bibliografii na końcu bez wyraźnego zaznaczenia w tekście którego fragmentu dotyczy można odnosić do prawa cytatu czy już jako dzieło pochodne, inspirowane itd.?

W uproszczeniu: Cudzysłowy nie są obowiązkowe, ale cytat musi być wyraźnie wyróżniony z treści głównej, jego użycie musi być uzasadnione treścią tekstu głównego i nie powinien on być dłuższy niż to konieczne. Wyodrębnianie faktów ze źródeł nie jest w ogóle przedmiotem prawa autorskiego, jednak przytaczanie "sparafrazowanych" cytatów może naruszyć prawa autorskie, cytat powinien być przytaczany dosłownie lub wyodrębniony fakt powinien być opisany własnymi słowami. Jeśli tekst zawiera dosłowne cytaty, każdy cytat powinien być jednoznacznie uźródłowiony, jeśli zawiera fakty opisane własnymi słowami może zawierać ogólną listę bibliograficzną.

Ad 1.

Przepisy nie wymagają posługiwania się cudzysłowem, aczkolwiek jest to zwyczajowo przyjęty sposób zaznaczania cytatów. Wszelkie inne sposoby pozwalające wyraźnie odróżnić cytat są jednak też dopuszczalne. Zasadą jest zakaz dokonywania zmian, przy czym działania takie jak tłumaczenie lub opuszczenie części treści (względnie inne dostosowanie – np. odmiana wyrazów) nie powinny zostać uznane za naruszenie prawa. W praktyce jest to powszechne, przy czym w celu uniknięcia wprowadzenia w błąd odbiorcy konieczne jest zaznaczenie wszelkich zmian (funkcjonują tu zwyczajowe formy – np. „tłumaczenie własne”, wielokropek dla usuniętego tekstu, nawiasy kwadratowe dla tekstu zmienionego lub dodanego itd.).

Poza kwestią oznaczenia cytatu istotne jest też spełnienie dodatkowych warunków koniecznych, uregulowanych w art. 29 ust. 1, art. 34 i 35 pr. aut. Istotne jest m.in. to, że cytat musi być umieszczony w samoistnym utworze (co ma związek m.in. z kwestią proporcji pomiędzy własną a cytowaną treścią) oraz musi istnieć uzasadnienie cytatu (wyjaśnianie, analiza krytyczna, nauczanie lub prawa gatunku twórczości). Ponadto cytować można tylko „urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości”. Ustalenie zakresu znaczeniowego tych pojęć może rodzić trudności w konkretnych przypadkach.

Ad 2.

Prawo autorskie nie chroni idei, a tylko ich formę wyrażenia. Przytoczenie faktów z cudzego utworu „własnymi słowami” co do zasady nie jest przedmiotem zainteresowania prawa autorskiego, chyba że stopień zależności obu utworów uzasadniałby postawienie zarzutu nieprawidłowego cytatu lub skorzystania z opracowania bez zgody twórcy oryginału. Problematyczne jest zwłaszcza wydobywanie faktów z różnego rodzaju krótkich form, które często ograniczają się do samego przytoczenia faktów. W takiej sytuacji trudno ustalić, czy wykorzystywany przedmiot jest w ogóle chroniony prawem autorskim, a jeżeli tak, to czy wydobycie faktu to jeszcze operacja na niechronionej treści, czy już wkroczenie w chronioną formę.

Niezależnie od oceny prawno-autorskiej zasady rzetelności naukowej wymagają podawania źródeł nawet w przypadku posługiwania się niechronionymi przez prawo autorskie elementami. W tym sensie, że autor nie powinien wprowadzać w błąd co do źródła pochodzenia określonej informacji (np. sugerować, że jest odkrywcą kulistości Ziemi itp.).

Ad 3.

Samo podanie źródeł na końcu pracy nie wystarcza, jeżeli w samej pracy wykorzystywana jest chroniona prawem autorskim forma tych źródeł w oryginale lub opracowaniu. Jeżeli np. w pracy zawarto fragmenty cudzych prac, to powinny one zostać wyraźnie oznaczone (jak też należy spełnić pozostałe kryteria poprawnego cytowania). W przypadku dokonania opracowania należy uzyskać zgodę twórcy oryginału na jego wykorzystanie. Jeżeli natomiast praca jest tylko inspirowana cudzymi pracami, to podanie źródeł na końcu powinno być wystarczające. Granice pomiędzy cytatem, opracowaniem oraz utworem inspirowanym nie są niestety ostro wyznaczone w przepisach prawa – takie wytyczenie a priori trudno sobie zresztą wyobrazić.

Ile tekstu można skopiować z innego źródła do hasła w Wikipedii aby nie było to uznane za plagiat?

Cudzych tekstów nie można kopiować w ogóle, chyba że nie są one objęte prawem autorskim albo do kopiowania dochodzi w ramach prawa do cytatu. W odniesieniu do cytowania, to nie ma ustawowego taryfikatora (anegdoty o „trzech zdaniach” itp. nie mają oparcia w przepisach prawa). W ramach korzystania z dozwolonego cytatu istotne jest jednak, aby pomiędzy cytowanym i cytującym utworem zachodziły właściwe proporcje. Pomocna może być odpowiedź na pytanie, czy całość cytowanego tekstu jest istotnie konieczna w celu wyjaśnienia hasła – czy nie da się tego zrobić własnymi słowami lub za pomocą mniejszego fragmentu.

Czy utwór będący w domenie publicznej może zostać skopiowany do Wikipedii bez podania autora?

W uproszczeniu: nie, bo osobiste prawa autorskie są niezbywalne i nie wygasają, a jednym z tych praw jest przypisywanie autorstwa; nie dotyczy to tylko tych utworów, które nigdy nie były przedmiotem prawa autorskiego, np. napisane w czasach gdy prawo autorskie jeszcze nie istniało.

Utwór w domenie publicznej to taki, który albo nigdy nie był objęty prawem autorskim, albo taki, do którego wygasły autorskie prawa majątkowe. Ale brak lub wygaśnięcie tych praw nie oznacza, że utwór jest w ogóle nie chroniony. Na przykład, autorskie prawa osobiste nie wygasają po śmierci twórcy. W polskim prawie funkcjonuje dość interesująca konstrukcja – prawa te istnieją nadal, pomimo braku podmiotu tych praw. Uprawnieni do ich wykonywania są natomiast spadkobiercy oraz właściwa organizacja zbiorowego zarządzania. Ponadto, plagiat (przestępstwo z art. 115 pr. aut.) jest ścigane z urzędu. W związku z tym przypisanie sobie autorstwa cudzego utworu lub wprowadzenie w błąd co do tego autorstwa jest naruszeniem prawa autorskiego nawet jeżeli autorskie prawa majątkowe wygasły.

Przedmioty, które albo w ogóle nie są utworami (z uwagi na brak wkładu twórczego), albo nigdy nie były chronione prawem autorskim (np. Illiada) nie korzystają też z ochrony autorskich praw osobistych. W takiej sytuacji, podawanie autorstwa należy oceniać przede wszystkim w kategoriach naukowej rzetelności, choć można sobie wyobrazić pociągnięcie do odpowiedzialności osoby zatajającej lub wprowadzającej w błąd co do autorstwa takich przedmiotów na innej podstawie niż naruszenie praw autorskich.

Czy wolno publikować zrzut ekranu oprogramowania udostępnianego na wolnej licencji, ale działającego w komercyjnym systemie operacyjnym, na którym widać m.in. fragmenty interfejsu tego systemu jednoznacznie identyfikujące ten system (np: zrzut ekranowy Firefoxa z hasłem z Wikipedii, na którym widać pasek i belkę z przyciskami z charakterystycznymi dla Windows Vista).

W uproszczeniu: jeśli licencja programu na to nie pozwala, to raczej nie należy tego robić. Można by to robić w oparciu o prawo do cytatu, gdy zrzut jest umieszczony jako ilustracja do treści artykułu, jednak możliwość oglądania obrazka bez kontekstu jaką daje oprogramowanie Wikipedii i Wikimedia Commons powoduje, że byłoby to ryzykowne.

Z formalnego punktu widzenia takie działanie można by pewnie uznać za korzystanie z cudzego utworu. Ale oparcie na tym fakcie poważnego roszczenia, którego dochodzenie miałoby sens w praktyce jest raczej mało prawdopodobne. Jeżeli jednak widoczne elementy są znakami towarowymi, to producent ma większą motywację, aby upominać się o swoje prawa, ponieważ niekorzystanie ze znaku może spowodować wygaśnięcie praw do niego.

W celu ustalenia poziomu ryzyka warto dokładnie przestudiować postanowienia licencji na oprogramowanie, którego zrzut ekranu ma być wykorzystany. Licencja nie może oczywiście rozszerzyć monopolu autorskiego poza ustawowe granice, ale umieszczenie w licencji daleko idących zastrzeżeń pozwala przypuszczać, że najprawdopodobniej producent na serio myśli o ich egzekwowaniu. Jeżeli istotnie doszłoby do podniesienia roszczeń, to prawdopodobnie najlepszą (i jedyną) linią obrony byłoby powołanie się na dozwolony cytat (art. 29 ust. 1, art. 34 i 35 pr. aut.). Polskie prawo autorskie wyraźnie pozwala stosować przepisy o cytacie do programów komputerowych. Tu akurat dochodzi do „zacytowania” wyniku działania programu, co jest subtelną różnicą, ale kryteria dopuszczalności cytowania są takie same. To, czy w konkretnych warunkach nie doszło do przekroczenia granic dozwolonego cytowania zależy od oceny, czy zostały spełnione wszystkie wymagania zawarte w art. 29 ust. 1 (w sposób wyraźny, ale też i wyinterpretowywany z tego przepisu). Np., czy zrzut ekranu służył do ilustracji jakiegoś wywodu, czy był do niego w odpowiedniej proporcji, itd. Może to być problematyczne, jeżeli zrzut ekranu został umieszczony w repozytorium (np. Wikimedia Commons) jako samodzielny obrazek, który dopiero następnie może być przez kogoś wykorzystany do ilustracji artykułu na Wikipedii. Jeżeli w ogóle dopuścimy rozważania o cytowaniu, to o cytacie można mówić dopiero po wykorzystaniu takiego obrazka w artykule lub innym utworze. W związku z tym, producent mógłby żądać co najmniej usunięcia obrazka z repozytorium (na marginesie warto zauważyć, że budowa stron WWW zawsze polega na umieszczaniu obrazków jako odrębnych zasobów, identyfikowanych ich własnym URL pozwalającym na bezpośredni dostęp do nich, z pominięciem utworów, w których taki obrazek został wykorzystany – jest to niestety dodatkowy argument przeciwko zastosowaniu przepisów o cytowaniu).

Sporo internetowych słowników angielsko-polskich używa nagrań wymowy ze słownika Merriam-Webster, linkując ze swojej strony bezpośrednio do plików z nagraniami znajdującymi się na serwerze tej firmy. Czy takie użycie wymaga zgody Merriam-Webster?

W uproszczeniu: Pojedyncze słowa nie stanowią utworów, natomiast ich nagrana wymowa jest fonogramami, których wykonywanie narusza prawa pokrewne (do odtwarzania). Link do takiego fonogramu może być traktowany jako forma jego odtworzenia naruszające te prawa.

Poszczególne słowa nie stanowią utworów. Można ewentualnie zastanawiać się nad prawno-autorskim statusem niektórych słów: nazw własnych, neologizmów, w których dopatrzylibyśmy się przejawu indywidualnej twórczości (np. prace Lema, Dukaja). Ale tu wskazana jest szczególna ostrożność, m.in. z uwagi na szczególną trudność w ustaleniu granicy pomiędzy niechronioną treścią (ideą) a chronioną formą, jaka wystąpiłaby w przypadku uznania słów za utwory.

Z nagraniem mogą być natomiast na pewno związane określone prawa pokrewne. Jeżeli wymawiane słowo nie jest utworem, to wymawiający nie uzyskuje prawa pokrewnego do artystycznego wykonania, gdyż zgodnie z art. 85 pr. aut. takie powstają tylko po wykonaniu utworu (lub dzieła sztuki ludowej). Ale producent nagrania nabywa prawa pokrewne do fonogramu, gdyż te przysługują niezależnie od tego co jest nagrywane. Producent fonogramu ma w odniesieniu do niego pewne prawa wyłączne, m.in. pozwalające mu na zakazanie publicznego udostępniania fonogramu tak aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.

Nie jest jednak jasne, czy linkowanie do pliku na serwerze producenta wkracza w te prawa wyłączne, np. czy stanowi publiczne udostępnienie fonogramu. Linkowanie jest przecież co do zasady odpowiednikiem przypisu ze wskazaniem źródła, tyle tylko, że zamiast mozolnej wyprawy do biblioteki lub księgarni link pozwala naszej przeglądarce internetowej uzyskać żądany zasób w ciągu kilku sekund. A przypisy można (a nawet trzeba) umieszczać w ramach cytowania. Co do niektórych przypisów (zawierających samą informację o źródle) można argumentować, że w ogóle nie wkraczają w prawa autorskie czyniąc użytek z niechronionej informacji o utworze, a nie jego chronionej formy.

W Polsce został jednak wydany wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 20 lipca 2004r. (I ACa 564/04, TPP 2004/3-4/155), z którego w największym skrócie wynika, że zamieszczenie linku jest rozpowszechnieniem (publicznym udostępnieniem) linkowanego materiału. Sprawa dotyczyła rozpowszechniania wizerunku, a nie utworu, ale powołując się na to orzeczenie można argumentować, w zasadzie na każdy link konieczna jest zgoda uprawnionego do linkowanego materiału. Taki argument jest w oczywisty sposób sprzeczny z powszechną praktyką. Trudno też nie zauważyć, że o tym, czy linkowany materiał jest faktycznie dostępny decyduje nie linkujący, ale sam uprawniony (a konkretnie ten, który dysponuje zasobem, do którego kieruje link).

Językoznawca Morris Swadesh (zm. 1967) opracował standardowy zbiór 207 słów (tzw. lista Swadesha), który tłumaczony na wszelkie możliwe języki służy do porównywania metodami statystycznymi pokrewieństwa języków między sobą. Ta lista Swadesha jest kopiowana dosłownie wszędzie, stosują ją i cytują setki prac naukowych, a także Wikipedia i Wikisłownik. Czy w świetle prawa autorskiego każde użycie tej listy jest złamaniem praw autorskich spadkobierców Morrisa Swadesha, czy też można domniemywać że została przez autora umieszczona w domenie publicznej, gdyż tylko tak może ona służyć celom, jakie przed nią stawiał autor?

W uproszczeniu: Lista może mieć cechy utworu, nawet jeśli jej poszczególne elementy nie są utworami, jeśli dobór i układ tych elementów nie jest przypadkowy lub automatyczny. Nie można domniemywać, że lista taka jest w domenie publicznej, nawet jeśli jest bardzo rozpowszechniona.

Listy (zbiory) mogą stanowić przedmiot prawa autorskiego, „nawet jeżeli zawierają nie chronione materiały, o ile przyjęty w nich dobór, układ lub zestawienie ma twórczy charakter” (art. 3 pr. aut.). Należy zatem przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy w przedmiotowej liście można dopatrzeć się twórczego charakteru przejawiającego się w doborze, układzie lub zestawieniu słów. Być może kryterium przyjęte do wyboru słów nie jest twórcze, ale wynika ściśle z przesłanek naukowych. Z drugiej jednak strony samo oparcie listy o kryteria naukowe nie wyklucza, że inny badacz zaproponowałby listę o innej zawartości (pytanie, czy inna osoba stworzyłaby istotnie podobny utwór jest często stosowane przez sądy przy ustalaniu, czy dany przedmiot jest utworem). Wobec tego nie można z góry wykluczyć, że lista Swadesha jest chroniona prawem autorskim.

Pobieżna lektura informacji na temat listy (list?) Swadesha (np. http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Swadesh_lists) wskazuje, że Swadesh niekonieczne jest jedynym autorem tej listy. Może być też tak, że lista opracowana początkowo przez niego była następnie uzupełniana przez kolejnych badaczy. Wydaje się zatem, że jeżeli nawet z listą związane są jakieś prawa wyłączne, to nie za bardzo wiadomo do kogo miałyby one dokładnie należeć. Ale w celu wydania wiążącej opinii należałoby bardziej wnikliwie zbadać historię tej listy.

Zbadanie tej historii pozwoliłoby w szczególności znaleźć odpowiedź na pytanie, czy jej autor lub autorzy świadomie zgodzili się na jej swobodne dalsze i wtórne wykorzystanie, co być może pozwoliłoby postulować, że udzielili do niej swoistej dorozumianej wolnej licencji. Konstrukcja polskich przepisów prawa autorskiego jest jednak taka, że takie postulaty należy wysuwać z bardzo dużą ostrożnością – brak wyraźnej zgody twórcy oznacza, że zastosowanie znajduje szereg przepisów istotnie ograniczających dozwolony zakres korzystania z utworu.

Na pewno nie jest możliwe przyjęcie, że uprawniony skutecznie zrzekł się praw autorskich (umieścił listę w domenie publicznej). Polskie prawo nie przewiduje takiej możliwości, w związku z czym wszelkie (nawet wyraźne) oświadczenia o „umieszczeniu w domenie publicznej” mogą w najlepszym wypadku stanowić udzielenie bardzo szerokiej licencji.

Jak legalnie umieścić kawałek artykułu z Wikipedii w drukowanej gazecie? Czy sam podpis "źródło: Wikipedia" wystarczy?

W uproszczeniu: Jeśli miejsce i sposób użycia utworu jest zgodny z przepisami o dozwolonym użytku (np: dozwolony użytek prasowy), to nie trzeba stosować się do postanowień licencji, choć i w tym przypadku należy podać źródło i autorów, bo wymaga tego prawo. Ponadto, licencję można traktować jako wyraz woli autora jak chce aby korzystano z jego utworu, a użycie utworu bez dochowania warunków licencji można uznać, za naruszenie jego słusznych interesów. Zatem najlepiej jest to robić zgodnie z zasadami licencji.

Miejsce publikacji jest istotne, gdyż wpływa na możliwość powoływania się na określone przepisy o dozwolonym użytku (cytat, przedruk). W omawianym przypadku powstaje bowiem pytanie, czy publikujący musi stosować się do postanowień licencji, czy też może z utworu skorzystać opierając swoje działanie wyłącznie na przepisach o dozwolonym użytku i zawartych tam wymaganiach.

W licencjach CC znajduje się wyraźne postanowienie: „Żadne postanowienie niniejszej Licencji nie zmierza do ograniczenia, wyłączenia lub zawężenia sposobów korzystania nieobjętych prawem autorskim lub uprawnień wynikających z ograniczeń lub wyjątków od ochrony prawa autorskiego wynikających z przepisów prawa autorskiego lub innych znajdujących zastosowanie przepisów.” Pozwala ono argumentować, że o ile korzystający zmieści się w wąskich granicach dozwolonego użytku, to nie musi w ogóle przejmować się wymaganiami stawianymi w licencji.

Ale i przy korzystaniu z utworów w ramach dozwolonego użytku należy wymienić imię i nazwisko twórcy oraz źródło. Zgodnie z art. 34 pr. aut. „podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości.” Pozwala to np. prasie drukowanej ograniczać ilość informacji. Argument braku miejsca odpada jednak przy publikacjach internetowych, gdzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby podawać pełne informacje o twórcy i źródle. Podanie tych informacji nie może na pewno wprowadzać w błąd, co z kolei zagrożone jest nie tylko odpowiedzialnością cywilną, ale i karną (art. 115 pr. aut.). Należy jednak pamiętać, że błędne informacje mogą wynikać z faktu, że to samo zdjęcie zostało powielone na setkach stron, a użytkownik niekoniecznie ma możliwość wytropienia miejsca pierwszej publikacji.

Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy (art. 35). Ponadto, przepisy o dozwolonym użytku zawierają wiele innych niejasnych sformułowań. Z tego punktu widzenia użytkownik może jednak woleć, aby jego działanie było oparte na bardziej pewnej podstawie – jak np. na treści licencji CC. Wtedy, katalog informacji, które musi udostępniać zawarty jest w postanowieniach o „uznaniu autorstwa” - jest on nieco szerszy niż katalog z art. 34 pr. aut., gdyż m.in. wymaga poinformowania o treści licencji.

Wymagania zawarte w postanowieniach licencji CC o uznaniu autorstwa stanowią niewątpliwie przejaw woli autora co do sposobu poszanowania jego praw osobistych. Nawet jeżeli uznamy, że użytkownik może oprzeć swe działanie o przepisy o dozwolonym użytku, to postanowienia te mogą być brane pod uwagę przy ocenie, czy nie doszło do przekroczenia granic tego użytku, albo czy nie doszło do naruszenia praw osobistych.