Maciej Mirosławski: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m pierwsze koty za płoty // wstępna wikizacja
m linki
Linia 11:
W czasie powstańczych przygotowań Mirosławski trafił do więzienia. Jednocześnie jego korespondencję z bratem Antonim przechwycili agenci Igelstroema. Komisja Wojskowa za utrzymywanie korespondencji z Kołłątajem zawiesiła mu wypłacanie pensji. [[16 kwietnia]] [[1794]] roku wraz z płk Szubalskim przygotowywali się do obrony Arsenału. Mirosławski u boku gen. Mokronowskiego pojechał do Zamku, do prezydenta [[Ignacy Wyssogota Zakrzewski|Zakrzewskiego]]. [[19 kwietnia]] przed płk Deyblem przysiągł na posłuszeństwo najwyższemu Naczelnikowi i od innych oficerów przysięgi odebrał. [[20 kwietnia]] złożył na ratuszu papiery biskupa Kossakowskiego.
 
W[[28 czasie przebywał Mirosławski u boku ks. Kołłątaja. W jego imieniu pełnił rolę kuriera pomiędzy obozem Kościuszki a Warszawą. 28.06.czerwca]] podczas tzw. „zaburzeń"zaburzeń czerwcowych”czerwcowych" znalazł się w gronie „kuźniczan” tj. Dembowskiego, Konopki, księży Meiera i Jelskiego, którzy przewodzili wieszaniu zdrajców: bp-abiskupa [[Ignacy Jakub Massalski|Massalskiego]], księcia [[Antoni Stanisław Czetwertyński-Światopełk|Czetwertyńskiego]], [[Karol Boscamp-Lasopolski|Boskampa]] i innych. Obawiał się Mirosławskiego sam król Stanisław August umieszczając jego nazwisko na liście niebezpiecznych jakobinów. [[30 lipca]] Kościuszko polecił go gen. Orłowskiemu, który mianował go swym adiutantem. Pracował wtedy Mirosławski w Sądzie Kryminalnym Wojskowym obok Rafała Kołłątaja i Tomasza Maruszewskiego. W całości badał pracę tego Sądu prof. H. Jabłoński, odnotowując udział obu Mirosławskich. Maciej przewodniczył w sądzie w Arsenale w dniu [[21.08. sierpnia]], brat Antoni obecny był na sesjach od [[22.08. Młodszy brat trafił wkrótce tj. 25.08. do pułku huzarów mjr Xawerego Krasickiego. Pułk ten był przyboczną strażą Kościuszki. Służyli w nim synowie najzamożniejszej szlachty, mający po kilka koni. Używani byli do rozwożenia rozkazów. Rotmistrzem był Józef Baworowski, oficer z armii austriackiej, pierwszym porucznikiem Jan Ostrowskisierpnia]]. Ostatnim epizodem walk Mirosławskiego jestbyła wyprawa J.[[Jan Henryk H.Dąbrowski|Jan Henryka Dąbrowskiego]] do Wielkopolski.
Osoby w komisji agitującej się w koszarach, „wiedząc o czynności Mirosławskiego”, ułożyły się przytłumić ją przed innymi i pozbawić go „honoru Placu”. W ten sposób traci on należny awans. Zostaje pokrzywdzony. Nie mogąc z racji rany upomnieć się o to od razu, Mirosławski odwołuje się. Składa zaświadczenie podpisane przez 7 oficerów iż „czynnie znajdował się” w dniach 17 i 18.04. Mimo to kompanię artylerii walczącą w insurekcji „pod imieniem” Mirosławskiego 23.05. oddano kapitanowi Antoniemu Pierścińskiemu. Było to niewątpliwe wyrównanie krzywdy tegoż, odsuniętego w czasach Ożarowskiego oficera, ale i nie w porządku wobec Mirosławskiego. Intrygę uknuli zawistni koledzy, prawdopodobnie Wincenty Aksamitowski i Kajetan Stuart, nie bez pomocy Deybla. Udział Mirosławskiego w walce nie budzi zastrzeżeń m. in. wobec wpisu akcesu do powstania narodowego w dniu 19.04. na karcie 28, zeznań mjr Czarkowskiego i kpt. Banczakiewicza, także świadków cywilnych. Nigdy dotąd jednak szerzej nie opisano tzw. sprawy majora Mirosławskiego. Jej akta od ponad 200 lat spoczywają w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Wiedzieli o zasługach Mirosławskiego dla artylerii oficerowie tego korpusu: płk Górski, płk Dobrski, kapitanowie Szubalski, Banczakiewicz i Aksamitowski. Wszyscy oni byli animatorami warszawskiego spisku. Wszyscy oprócz Aksamitowskiego świadczą o tym przed komisją powołaną w tej sprawie przez gen. Kościuszkę. Kto był inicjatorem intrygi? Może Deybel, który „przeoczył” Mirosławskiego w raporcie. Urażony zapewne wcześniejszymi bezskutecznymi prośbami do podkomendnego o wsparcie u Ożarowskiego. Odmowa korekty listy awansów w sam raz stanowiła „rewanż” ale warunki obecne były zgoła inne. Mirosławski u boku Ożarowskiego nie popierał Targowicy a wręcz przeciwnie był agentem Kołłątaja (za to go aresztowano). Teraz Deybel odmawiał mu honoru w dniach narodowej insurekcji. Sprawa poprzez gen. Mokronowskiego trafiła do Kościuszki. Ustanowiono komisję oficerów z obcych korpusów. Po wysłuchaniu 7 świadków wojskowych i 2 cywilnych komisja stwierdziła, że sprawa „...iasną i oczywiście się pokazuje, że mjr Mirosławski w areszcie w Arsenale z rozkazu gen. Igelstroema siedzący... w dniu 17.04, rozpoczętej Rewolucyi równo z dniem z aresztu wyszedłszy natychmiast z przytomnymi w Arsenale oficerami czynnie do tejże rewolucji przykładał się...ludzi do wytaczania armat z Arsenału zachęcał i onymże dopomagał. Aresztantów tak krajowych iako też sztabs i ober oficerów moskiewskich najpierwszego mjr Igelstroema przyprowadzonego z rąk ludu przed Arsenałem odbierał, papiery wówczas Kossakowskiego od obywatela Żołdowicza przyniesione do rąk swoich wziął. W Arsenale trudniąc się ppłk Dobrskiemu i komendantowi Arsenału był pomocą....”.Wraz z kpt. Banczakiewiczem, z którym się spotkał przy Pałacu pod Gwiazdą, jeździł do gen. Mokronowskiego, lud do broni zachęcał. Przyprowadził też do Arsenału z ulicy Świętojerskiej majora moskiewskiego. W sprawie tej dalej czytamy „...Przeto komisya przystępując do sentencyi, której ferowanie befelem gen. Mokronowskiego jest nakazane, znajduje nayprzód iż w komissyi korpusowej względem znajdowania się oficerów na placu Rewolucji i dystyngowania się, expedyowany mjr Mirosławski chociaż o czynnościach swoich od własnych sztabs i ober oficerów w Arsenale podówczas znaydujących się zaświadczenie dokładne mający zupełnie iest nie wspomniony. Komisya więc teraźniejsza z rozkazu Najwyższego Naczelnika wykomenderowana...uznaie iż tenże maior Mirosławski widocznie do powstania Warszawy przykładający się, zasłużył na równe względy...”. Wyrok Komisji Kościuszko zatwierdził 18.06 w obozie pod Jedlińskiem. Z zarzutu „nieczynności” został oczyszczony jednak awansowany nie został.
 
W czasie przebywał Mirosławski u boku ks. Kołłątaja. W jego imieniu pełnił rolę kuriera pomiędzy obozem Kościuszki a Warszawą. 28.06. podczas tzw. „zaburzeń czerwcowych” znalazł się w gronie „kuźniczan” tj. Dembowskiego, Konopki, księży Meiera i Jelskiego, którzy przewodzili wieszaniu zdrajców: bp-a Massalskiego, księcia Czetwertyńskiego, Boskampa i innych. Obawiał się Mirosławskiego sam król Stanisław August umieszczając jego nazwisko na liście niebezpiecznych jakobinów. 30 lipca Kościuszko polecił go gen. Orłowskiemu, który mianował go swym adiutantem. Pracował wtedy Mirosławski w Sądzie Kryminalnym Wojskowym obok Rafała Kołłątaja i Tomasza Maruszewskiego. W całości badał pracę tego Sądu prof. H. Jabłoński, odnotowując udział obu Mirosławskich. Maciej przewodniczył w sądzie w Arsenale w dniu 21.08., Antoni obecny był na sesjach od 22.08. Młodszy brat trafił wkrótce tj. 25.08. do pułku huzarów mjr Xawerego Krasickiego. Pułk ten był przyboczną strażą Kościuszki. Służyli w nim synowie najzamożniejszej szlachty, mający po kilka koni. Używani byli do rozwożenia rozkazów. Rotmistrzem był Józef Baworowski, oficer z armii austriackiej, pierwszym porucznikiem Jan Ostrowski. Ostatnim epizodem walk Mirosławskiego jest wyprawa J. H. Dąbrowskiego do Wielkopolski.
Po kapitulacji [[18.11. listopada]] wyjechał do [[Francja|Francji]], działał w [[Towarzystwo Republikanów|Towarzystwie Republikanów]], od roku [[1795]] r. jestbył członkiem [[Deputacja Polska|Deputacji Polskiej]] w Paryżu[[Paryż]]u. WspółdziałaWspółdziałał tutajtam z [[Franciszek Ksawery Dmochowski|Franciszkiem XawerymKsawerym Dmochowskim]], Janem Dembowskim, ks. Meierem, [[Piotr Maleszewski|Piotrem Maleszewskim]] i [[Józef Kalasanty Szaniawski|Józefem Kalasantym Szaniawskim]].
 
Wmieszany w aferę fałszowania austriackich bankocetli[[bankocetl]]i, zostajezostał wraz z Wołodkiewiczem, Łapińskim, Zajączkiem i Chodźkiewiczem osadzony [[7 września]] [[1798]] w [[Temple (7.09.1798 r.twierdza)|Temple]]. Wkrótce jednakzostał zwolniony,. [[21.08. czerwca]] w Paryżu pojedynkujepojedynkował się z Walichnowskim (z powodu różnic w ocenie Dąbrowskiego). W Lyonie wyzywawyzwał kpt. Gabriela Biernackiego związanego z Dąbrowskim i również jego zwyciężazwyciężył w pojedynku, zadając mu ciężką ranę.
Z woli gen. Grabowskiego trafia do sztabu jakobińskich generałów francuskich Championetta, później Jouberta. Od 11.10 jest w Nicei. 16.10.1799 r. Championett mianuje Mirosławskiego generałem Legionów, szefem polskiej artylerii, faktycznie unicestwionej w Mantui.
 
Z woli gen. Grabowskiego trafiatrafił do sztabu jakobińskich generałów francuskich Championetta, później Jouberta. Od 11.10 jest w Nicei. 16.10.1799 r. Championett mianuje Mirosławskiego generałem Legionów, szefem polskiej artylerii, faktycznie unicestwionej w Mantui.
Na stanowisku dowódcy, szefa polskiej artylerii znajdował się jeszcze choć jedynie formalnie (bo był w niewoli) Aksamitowski. Szef sztabu Championetta, Suchet informował w rozkazie wysłanym z Finale, że Mirosławski jedzie do Nicei objąć połączone zakłady polskiej i francuskiej artylerii. Ponownie doszło do konfliktu. Kpt. Stuart wystąpił w Nicei przeciwko nowo mianowanemu dowódcy. Kiedy doszło do spotkania w Marsylii, Mirosławski rozkazał Stuarta aresztować i „pod bagnetami odstawić do komendy placu”. Dąbrowski w zmienionych już warunkach (kiedy Joubert poległ w bitwie pod Novi, a Bonaparte w drodze zamachu stanu obalił Dyrektoriat, Championett zaś podał się do dymisji, chory, niebawem umarł w Antibes) nie przyjął raportu od Mirosławskiego. Oświadczył mu, iż nie uznaje jego nominacji a za szefa artylerii uważa nadal Aksamitowskiego. Pozostało wobec niekorzystnego obrotu spraw poświęcić się pracy we francuskim parku artylerii 8 dywizji gen. Saint Hilairy’ego, w Marsylii.
 
Artylerię Aksamitowskiego rozwiązano i wcielono do piechoty. Tymczasem pora Dąbrowskiego również się kończyła. Odsunięty od Legii nie mógł przeciwdziałać wysyłaniu Polaków na San Domingo. W kwietniu 1802 r. Legię Naddunajską przemianowano na 113 półbrygadę francuską i wysłano do tłumienia powstania murzynów na Karaibach. Mirosławski zastanawiał się nad powrotem do kraju. W 1803 r. w Paryżu deklarował ochotę objęcia rangi szefa batalionu artylerii legionowej. Dąbrowski ponownie mu odmówił. Czuł się Maciej nadal delegatem republikanów. Z tym stronnictwem utożsamiał się również Kościuszko, zawsze wrogi Bonapartemu, „Grabarzowi republiki”, jak go określał.
 
10.12.1806 r. w kraju Maciej Mirosławski zakwalifikowany zostaje do służby czynnej bez potwierdzenia stażu legionowego a jedynie z adnotacją o 22 latach służby wojskowej (od 1784 r.). Uzyskuje stanowisko inspektora przeglądów i w tej roli przychodzi mu brać udział w wojnie 1809 r. przeciwko Austrii. Będąc komendantem placu w Kielcach, po jego likwidacji, Mirosławski awansowany do stopnia pułkownika, przeniesiony zostaje 12.06 1810 r. do Łomży jako komendant placu. Znaleźli się tutaj liczni jakobini m. in. płk Józef Niemojewski, płk Józef Neyman. Komisarzem wojskowym departamentu został wsławiony opozycją na sejmie Dominik Kuczyński.
Do dóbr Kuczyńskiego przyjechali Andrzej Horodyski, Joachim Moszyński, Franciszek Wężyk. Doszło do próby zamachu stanu. W Tykocinie jakobini chcieli przejąć władzę.
 
W takiej też wersji wiadomość o wypadkach tykocińskich dotarła do Fryderyka Augusta, który okazał jeszcze większe zaniepokojenie niż Rada Stanu...”. 2.05.1811 r. Mirosławski został odkomenderowany do Tykocina. Kolejno ponownie trafia do Łomży. Od 17.07.1812 r. jest mianowany komendantem powiatu łomżyńskiego. Ciągnie na wschód, w składzie V korpusu księcia Józefa Poniatowskiego dotrze aż do Moskwy. Po klęsce Napoleona będzie się wycofywał w kierunku na Kraków i dalej do Saksonii.
W Zittau (Żytawie) przeprowadzana jest reorganizacja szeregów. Część korpusu V-ego zostaje wcielona do VIII korpusu wojsk francuskich. Zanosi się na tułaczkę po obcej ziemi a Maciej ma za sobą już 51 lat, jest zmęczony życiem. Rozterka przynosi załamanie. Nadzieje na niepodległość Polski rozwiewają się. Z wojska odchodzą Ci, których na to stać: Chłopicki, Chłapowski, Kniaziewicz, Eustachy Sanguszko. Inni wybierają śmierć samobójczą.
 
Pomiędzy 17.06 a 10.08 w Żytawie ginie od strzału pistoletu Maciej Mirosławski. Czy był to wypadek w czasie czyszczenia broni czy świadome odebranie sobie życia? Okoliczności wskazują to drugie rozwiązanie ale jednoznacznej odpowiedzi nie ma.
Był postacią niepospolitą, w swoich zasadach zadziwiającą radykalizmem poglądów, w głównym zarysie zawsze zgodnych z linią postępowania jego mistrza i ideowego przewodnika księdza Hugo Kołłątaja. Stanowił mu podporę w ciężkim okresie ekskomuniki (rzuconej przez bp-a Kajetana Sołtyka w dobie reformy Akademii), wspierał go w administrowaniu za jego rektorskiej kadencji. Był uważany za powiernika i zausznika Kołłątaja. Z tej racji nie cieszył się sympatią profesorów. Zazdrośni byli o swoje przywileje wchodzenia w skład Rady Szkoły Głównej. Broniąc swego dobrego imienia pisał o sobie, że jest „...osobą bez skazy, nie wykracza poza obręb swych obowiązków i uprawnień, jest uprzejmy dla podwładnych, nie zaślepiony miłością własną, grzeczny dla zwierzchników...”. To fragment rękopisu z Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Potwierdziła kompetencje Mirosławskiego jako regenta Archiwum komisja profesorów. Czynnie angażował się w dzieło Sejmu 4-letniego. Był autorem niektórych anonimowych druków tej chwili. Obdarzony odwagą, śmiało stawał do walki np. przeciwko Korytowskim, chroniąc Stanisława Kostkę Potockiego w czasie misji do Jass przed zuchwałymi rosyjskimi oficerami.
 
Obracał się w kręgu najwybitniejszych ludzi owego czasu, na czele z Kościuszką, gen. Orłowskim czy gen. Zajączkiem, Joubertem i Championettem. Interesował się prawem krajowym, studiując Volumina Legum, będąc regentem Szkoły Głównej, żołnierzem i audytorem, sędzią Sądu Kryminalnego Wojskowego podczas Insurekcji. I mimo że posiadał ludzi sobie niechętnych, całym życiem udowodnił, że żył dla ojczyzny, dla niej znosząc rany i trudy emigracji.
Pomimo licznych wzmianek i biogramu w Polskim Słowniku Biograficznym, Maciej Mirosławski nie został jeszcze w naszej historiografii obiektywnie oceniony. Nie sprzyjał temu radykalizm jego poglądów i działań. Z epizodami dotyczącymi jego postaci możemy się zetknąć w pracach prof. Chamcówny o Szkole Głównej czy Janie Śniadeckim, profesorów Smoleńskiego i Leśnodorskiego o kuźnicy kołłątajowskiej czy o polskich jakobinach, także w „Słowniku literatury polskiego oświecenia” w haśle na temat kuźnicy ks. Kołłątaja w opracowaniu Rabowicza. W literaturze wspomina go Wacław Berent w „Opowieściach biograficznych” określając jako „...nieposkromionego zawadiakę i najdzikszego hałaburdę i rębajłę od spluwania w garść...” oraz Reymont w trylogii „Rok 1794”. Piszą o nim Szyndler w „Powstaniu Kościuszkowskim” i Łojek, Lewicki i francuski profesor Ambroży Joubert w monografii „Komisji Edukacji Narodowej”. Słowem nie sposób nie natknąć się na niego studiując wiek osiemnasty.