Shelly Manne: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Ulv80 (dyskusja | edycje)
m Dodano kategorię "Muzycy związani z Los Angeles" za pomocą HotCat
m drobne techniczne
Linia 28:
'''Shelly Manne''' (ur. [[11 czerwca]] [[1920]] w [[Nowy Jork|Nowym Jorku]], zm. [[26 września]] [[1984]] w [[Los Angeles]]) – amerykański perkusista jazzowy.
 
Najczęściej kojarzony z [[West Coast jazz]]em, znany również ze swej wszechstronności, dzięki której mógł grać również w takich stylach jak [[dixieland (jazz)|dixieland]], [[Swing (jazz)|swing]], [[bebop]], [[jazz awangardowy]] i [[Jazz-rock|fusion]]. Brał też udział w setkach nagrań tworzonych dla potrzeb hollywoodzkich filmów czy programów telewizyjnych.
 
== Rodzina i początki kariery ==
Urodził się jako Sheldon Manne. Jego ojciec i wujkowie byli perkusistami. W młodości fascynowała go gra wielu popularnych perkusistów owych czasów, szczególnie [[Jo Jones]]a i [[Dave Tough|Dave'a Tougha]]<ref>Brand, s. 94. Tough był jego idolem jak również nauczycielem i przewodnikiem po scenach klubów jazzowych przy 52nd Street w Nowym Jorku </ref>. [[Billy Gladstone]] – kolega ojca, a jednocześnie jeden z uznanych perkusistów scen teatralnych Nowego Jorku, udzielił nastoletniemu Sheldonowi wielu wskazówek i zachęcił go do grania<ref> Brand, s.5; Feather, s. 320 </ref>. Pod koniec lat 30. i w następnej dekadzie Manne wzbogacił i rozwinął swój styl słuchając i, gdy była okazja, grając w nowojorskich klubach przy 52nd Street.
Pierwszy profesjonalny kontrakt ze znanym zespołem to gra w orkiestrze Bobby'ego Byrne'a w 1940<ref>Brand, ss. 5–7</ref>. Kiedy jego nazwisko zaczęło już być znane, wziął udział w sesjach nagraniowych takich gwiazd jak [[Coleman Hawkins]], [[Charlie Shavers]] i [[Don Byas]]. Współpracował także z muzykami związanymi głównie z [[Duke Ellington|Dukiem Ellingtonem]]: [[Johnny Hodges|Johnnym Hodgesem]], [[Harry Carney|Harrym Carneyem]], [[Lawrence Brown|Lawrence'em Brownem]] i [[Rex Stewart|Rexem Stewartem]].
 
W 1943 wziął ślub z Florence Butterfield, jedną z dziewcząt zespołu taneczno-baletowego The Rockettes. Byli małżeństwem przez 41 lat, aż do śmierci Manne'a.
 
Kiedy w latach 40. [[bebop]] zaczął zmieniać oblicze jazzu, Manne zaaprobował te zmiany i zaczął grać w tym stylu występując
z [[Dizzy Gillespie]]m<ref> Brand, (ss. 17-18) Gdy Gillespie pojawił się na 52nd Street, Manne był raczej słuchaczem i obserwatorem. Za bębnami siadał, gdy była ku temu okazja; ale był perkusistą podczas pierwszego nagrania "A Night in Tunisia" Gillespiego w 1945. Według Jacka Branda: "Shelly...literally slid into the next era....His ears were always open, his mind ready to adjust...." </ref> i [[Charlie Parker|Charliem Parkerem]]. W tym mniej więcej czasie grał także z muzykami, których kariery dopiero się rozpoczynały. Byli wśród nich [[Flip Phillips]], [[Charlie Ventura]], [[Lennie Tristano]] i [[Lee Konitz]].
 
Jego własna kariera zaczęła nabierać tempa kiedy został członkiem najpierw zespołu [[Woody Herman|Woody'ego Hermana]], a potem
– na przełomie lat 40. i 50. – [[Stan Kenton|Stana Kentona]]. Zdobywał nagrody i zwolenników w tym właśnie czasie, kiedy jazz był najbardziej popularną muzyką w Stanach Zjednoczonych<ref> Collier, s. 277. Ta popularność rosła wraz z rozwojem big bandów w erze swingu. Według Jamesa Lincolna Colliera: "rozwój swingujących zespołów przeniósł jazz do głównego nurtu amerykańskiej kultury". This popularity coincided largely with the growth of the big bands of the swing era. As James Lincoln Collier put it, "the swing band movement....brought jazz into the mainstream of American culture" </ref>. Zaangażowanie do mocno swingującego zespołu Hermana pozwalało Manne'owi grać ulubiony bebop. Z kolei "jazz progresywny" uprawiany przez kontrowersyjną grupę Kentona, ze skomplikowanymi i przeładowanymi aranżacjami, nie pozwalał na łatwe swingowanie<ref> Gioia, s. 267 Manne narzekał, że granie z Kentonem przypomina "rąbanie drewna". Manne complained that playing with Kenton felt like "chopping wood" </ref>. Jednak Manne doceniał muzyczną swobodę, jaką dawał mu Kenton i widział w tym sposobność do eksperymentowania w ramach zespołu, uważanego za bardzo innowacyjny<ref> Arganian, ss. 59-63 </ref>. Podejmował nowe wyzwania, szukał nowych brzmień i rytmów, doskonalił swoją sztukę i umiejętność bycia perkusistą pomocnym podczas różnorodnych
muzycznych wydarzeń<ref> Brand, s. 36-37 </ref>.
 
== W Kalifornii ==
Na początku la 50. Manne opuścił Nowy Jork i zamieszkał z żoną na rancho w pobliżu Los Angeles, zajmując się hodowlą koni. Od tego momentu zaczął odgrywać poważną rolę w kształtowaniu West Coast jazzu, występując na scenach Los Angeles razem
z [[Shorty Rogers|Shortym Rogersem]], [[Hampton Hawes|Hamptonem Hawesem]], [[Red Mitchell|Redem Mitchellem]],
[[Art Pepper|Artem Pepperem]], [[Russ Freeman|Russem Freemanem]], [[Frank Rosolino|Frankiem Rosolino]], [[Chet Baker|Chetem Bakerem]], [[Leroy Vinnegar|Leroyem Vinnegarem]], [[Pete Jolly|Petem Jollym]], [[Howard McGhee|Howardem McGhee]], [[Bob Gordon|Bobem Gordonem]], [[Conte Candoli|Contem Candolim]], [[Sonny Criss|Sonnym Crissem]] i wieloma innymi<ref> Gioia, s. 265 To Gioia, Manne's drumming "constitutes one of the strongest bodies of work made on the coast during the 1950s"; West Coast Jazz devotes an entire chapter to him.</ref>
 
Linia 51:
 
== West Coast jazz ==
Manne jest często kojarzony z wielokrotnie omawianą szkołą [[West Coast jazz]]u<ref> Gioia, s. 360-69 </ref>.
Był uważany za perkusistę idealnie odpowiadającego temu, co uważano za styl West Coast, chociaż sam Manne nie przywiązywał do tego większego znaczenia<ref> Gioia, s. 267; Brand, s. 111 </ref>. W 1950 większość z tego co robił mogła być kwalifikowana jako West Coast - grał, co typowe dla [[cool jazz]]u, szczegółowo zaaranżowane utwory, tak jak np. na swoim albumie zatytułowanym ''The West Coast Sound'' (na który sam skomponował kilka nowych utworów). Część z tego, co nazywano West Coast jazzem było muzyką nowoczesną — na kilka lat przed taką awangardą, którą reprezentowali [[Cecil Taylor]] czy [[Ornette Coleman]] (Manne także nagrywał z Colemanem w 1959). Jego współpraca z Jimmym Giufree'em (a na pewno większa jej część) była właśnie tego rodzaju. Sporo tych nagrań jest ocenianych przez krytykę jako zbyt wydumane<ref> Gioia, s. 232. Również w odpowiedzi Roberta Gordona na zarzuty francuskiego krytyka André Hodeira; Gordon, s. 95-96 </ref>.
 
Inna cechą West Coast jazzu, równie często negatywnie ocenianą, była jej łatwość, nastawienie na szeroki krąg odbiorców<ref>Gioia, s. 366 </ref>. I tu Manne miał swój udział. Dobrze znany jest cykl albumów nagrany z pianistą [[André Previn]]em i członkami jego zespołów, wypełniony muzyką z popularnych na [[Broadway (teatr)|Broadwayu]] przedstawień, filmów i programów telewizyjnych. Pierwsza i najlepiej znana płyta tego typu była oparta na musicalu ''[[My Fair Lady]]''. Album ''[[My Fair Lady (album Shelly Manne'a)|My Fair Lady]]'' Manne nagrał z Previnem i basistą [[Leroy Vinnegar|Leroyem Vinnegarem]] w 1956. Muzyka była improwizowana w stylu jazzowym, ale zawsze w sposób lekki, łatwy do zaakceptowania przez przeciętnego odbiorcę, co nie podobało się wielu miłośnikom "prawdziwego" jazzu. To właśnie mogło być powodem, iż Manne często nie był uwzględniany w rankingach najważniejszych perkusistów jazzowych XX wieku<ref> Gioia (s. 360-69) again discusses why so many West Coast players have tended to be written out of jazz history </ref>. Zdaniem Roberta Gordona większa część muzyki powstającej w ramach West Coast jazzu w tym okresie była wtórna i "pozbawiona ognia i intensywności charakterystycznej dla najlepszych wykonań jazzowych"<ref> Gordon, s. 1 "lacked the fire and intensity associated with the best jazz performances" </ref>.
Linia 67:
Do jednych z ważniejszych w latach 60. zaliczana jest współpraca z [[Jack Marshall|Jackiem Marshallem]], gitarzystą i aranżerem, cenionym za motyw przewodni i muzykę do ówczesnego telewizyjnego show "The Munsters". Nagrali w duecie dwa albumy (''Sounds Unheard Of!'' w 1962 i ''Sounds!'' w 1966), na których Marshall grał na gitarze, a Manne na perkusji i wielu instrumentach perkusyjnych, rzadko wykorzystywanych w jazzie: chińskim gongu, kastanietach, małych bębnach zwanych "boobam" oraz czymś co nazwane zostało "Hawaiian slit bamboo sticks".
 
Innym przykładem zdolności Manne'a do wychodzenia poza reguły obowiązujące w poszczególnych "szkołach" jazzu były albumy, jakie nagrywał wraz z gitarzystą [[Barney Kessel|Barneyem Kesselem]] i kontrabasistą [[Ray Brown (muzyk)|Rayem Brownem]] – ''The Pool Winners'' (wygrywali przecież niemal wszystkie plebiscyty popularności przeprowadzane w tamtym czasie przez muzyczną prasę<ref> Feather, s.484-485 Wyniki tych plebiscytów ciągle można znaleźć na stronie Down Beatu. Kessel, Brown i Manne byli także na czele list Playboya w 1959 i 1960. Na potwierdzenia można trafić w historiach jazzu lub na okładkach ich płyt </ref>). Nagrania jednak przetrwały i ukazały się ich reedycje na CD. Manne grał także dixieland jazz, fusion i nawet muzykę "trzeciego nurtu" (czyli łączenie jazzu i muzyki poważnej). Uczestniczył w odrodzeniu prekursora jazzu - [[ragtime]]'u. Pojawił się na kilku albumach poświęconych muzyce [[Scott Joplin|Scotta Joplina]], pracował też z muzykami grającymi europejską muzykę klasyczną. Jednak zawsze wracał do grania muzyki, którą określa się terminem "straight-ahead jazz", a którą kochał najbardziej.
 
== Style i wpływy ==
Oprócz Dave'a Tougha i Jo Jonesa, fascynowali Manne'a również współcześni perkusiści, tacy jak [[Max Roach]] i [[Kenny Clarke]], a później i młodsi od nich [[Elvin Jones]] i [[Tony Williams]]. Świadomie lub nieświadomie zapożyczył nieco od każdego z nich, zawsze jednak szukając własnych rozwiązań. Słuchając muzyka, który nie jest zwykłym naśladowcą, trudno jest oddzielić to, co wymyślił on sam, od tego, co zapożyczył od innych. Brand (s. 136) cytuje Manne'a, który powiedział: "that it was impossible not to be influenced by these great players, but that 'you must do your own thing'".
 
Niezależnie od tych, czy też innych perkusistów, którzy wywarli na niego wpływ, styl gry Manne'a był jego własnym stylem - osobistym, precyzyjnym, czystym a jednocześnie złożonym z wielu warstw i kolorów<ref> Brand, ss. 17-18 The multilayered effect resulted from the strong "independence" in his playing, a technique promulgated by drum teacher Jim Chapin; it is not clear how direct an influence on Manne Chapin was</ref><ref> Balliett, s. 196 Omawiając nagrania Manne'a z Billem Evansem, Whitney Balliett pisze: "Unlike Elvin Jones and Philly Joe Jones and Billy Higgins, who use the drums as polyrhythmic engines, Shelly Manne accomplishes his infinite colorations through implication. His work, particularly behind pianists and bassists, abounds in odd, pleasant, oblique sounds—fingers and hands on cymbals, a silver dollar spinning on a drumhead, ruffling wire brushes, and occasional tom-tom or cymbal-top pongs" </ref>. Manne często eksperymentował i ma swój wkład w takich muzycznie poszukujących grupach z początków lat 50. jak te z Jimmym Giuffre'em czy Teddym Charlesem<ref> Gioia, s. 268. Utwór "Fugue", który Giuffre skomponował na jeden z albumów Manne'a, został uznany przez Teda Gioia za: "one of the most strikingly avant-garde pieces of any jazz group, on either coast, recorded during the early 1950s" </ref>. Nie zdarzało się, by jego gra była zbyt przeintelektualizowana, natomiast wielką wagę przywiązywał do podstawowego dla całego jazzu elementu: czasu<ref>
Gioia, s. 269 Przez całą swoją karierę Manne twierdził, że wszyscy muzycy jazzowi muszą grać "good time" ("w dobrym tempie"/"we właściwym czasie"). Znane jest jego krytyczne zdanie na temat gry muzyków z Arizona State University z maja 1955 (Brand, s. 134). Russ Freeman powiedział, że "with Shelly, the time was solid as a rock" (z Shellym, czas był tak pewny jak skała). Osobisty pogląd Manne'a na temat tego elementu jazzowej perkusji można znaleźć w artykule ''Down Beatu'' z 14 grudnia 1955 Manne, Shelly. "Shelly Manne Offers His Concept of Jazz Drums"</ref>.
 
Niezależnie od tego czy grał dixieland, bebop czy jazz awangardowy, czy grał w big bandach czy też małych grupach podstawowym
celem Manne'a było sprawić, by muzyka swingowała<ref> Arganian, Wywiad z Arganian z 1982, s. 60 Do końca swego życia Manne czuł, że "swingowanie" jest najważniejszym elementem jazzowego grania (tak samo u niego jak i u każdego innego muzyka)</ref>. Jego koledzy z zespołu poświadczają jego "słuchanie ze zrozumieniem" grających wokół niego muzyków i wyczulenie na potrzeby i niuanse muzyki granej przez pozostałych członków zespołu<ref> Brand, s. 137 Pianista Russ Freeman, który występował z nim przez lata, chwalił jego umiejętność słuchania innych muzyków, a tym, którzy krytykowali jego grę jako staromodną odpowiadał, że nie mają pojęcia "what it felt like to play with him" ("co się czuje grając z nim"). W 1981, saksofonista Don Menza, na którego albumie ''Hip Pocket'' (Palo Alto Jazz, 1981) Shelly grał na perkusji, był wdzięczny i pełen podziwu za "the tremendous support he gave everyone on this album" (cytowane przez Leonarda Feathera w omówieniu na okładce albumu) </ref>, jemu bardziej zależało mu na tym, by ich - a tym samym cała - muzyka brzmiała lepiej, niż na zwróceniu uwagi na siebie i swoje wspaniałe solówki<ref> Gioia, ss. 264-65 According to Ted Gioia, Manne considered himself a "musician first, and a drummer only second". As a musician, he surrounded himself with "the finest composers, arrangers, and sidemen available", causing his own playing to be submerged in a larger whole rather than standing out. Gioia for this reason calls him "the anti-drummer", a "subversion of the modern jazz tradition of high-energy jazz drumming" </ref>.
 
Manne nie uznawał głośnego, wybijającego się grania, a przecież jego wyciszona perkusja była doceniana właśnie za swoją własną moc. W 1957, krytyk Nat Hentoff nazwał Manne'a jednym z najbardziej "musical" (muzykalnych) i 'illuminatively imaginative" (olśniewających wyobraźnią) perkusistów<ref> Liner notes to Barney Kessel: The Poll Winners, August 2, 1957 </ref>. Kompozytor i multiinstumentalista [[Bob Cooper (muzyk)|Bob Cooper]] nazwał go "the most imaginative drummer I've worked with"
Linia 82:
 
Choć zawsze zaznaczał ważność "czasu" i "swingu", jego pomysł na własny styl gry opierał się na podejściu do linii melodycznej
<ref> Gioia, ss. 270-71 "I have tried to play melodically for about ten years now....If a drummer must play an extended solo, he should think more about melodic lines than rudiment lines", he wrote in 1955 in his Down Beat article </ref>.
Przeciwstawiał swój styl temu, w którym grał Max Roach: "Max plays melodically from the rhythms he plays. I play rhythms from thinking melodically"<ref> Brand, s. 127-28 Cytat z wywiadu udzielanego w radiowym jazz-show Sleepy Steina. Można to przetłumaczyć i tak: "Max gra melodie z rytmów, które gra. Ja gram rytm myśląc o melodii"</ref>.
 
Manne zdecydowanie preferował określony zestaw perkusyjny,ale w ciągu całej swojej kariery kilka razy zmieniał ten ulubiony zestaw. Zaczął od bębnów produkowanych przez fabrykę Gretscha. W 1957, zainteresowany brzmieniem bębnów wytwarzanych przez Leedy, otrzymał zestaw zrobiony właśnie dla niego (ale stał się popularny także wśród innych perkusistów). W 1970, po wielu próbach związanych z poszukiwaniem nowych brzmień, zdecydował się na japońskie Pearl Drums<ref> Brand, ss. 93, 175 </ref>.
Linia 90:
Manne był też lubiany przez wokalistów. Jackie Cain, z duetu Jackie and Roy (Roy Kral), twierdziła, że: "nigdy nie słyszała perkusisty, który by piękniej akompaniował wokaliście"<ref> Lees, s. 181 "never heard a drummer play so beautifully behind a singer" </ref>. Jackie and Roy to tylko dwójka z wielu wokalistów, którym Manne akompaniował i z którymi nagrywał płyty. Towarzyszył też [[June Christy]] i Helen Humes, która zdobyła sławę śpiewając z orkiestrą Counta Basiego.
 
Przez dziesiątki lat swoich występów Manne nagrywał wiele różnych płyt, czasem po prostu siadał za perkusją podczas występów tak znanych śpiewaków jak [[Ella Fitzgerald]], [[Mel Tormé]]<ref> ''I Dig the Duke, I Dig the Count'' (Verve, 1961) i inne </ref>, [[Peggy Lee]], [[Frank Sinatra]], [[Ernestine Anderson]]<ref>Jego obecność podczas nagrań często nie była wtedy wymieniana, ale późniejsze poszukiwania (dyskografia Billa Korsta w książce Branda) potwierdzają udział Manne'a jako perkusisty np. na płytach Lee - ''Things Are Swingin''' (Capitol), Sinatry ''Come Dance with Me!'' (Capitol)
i Anderson ''The Toast of the Nation's Critics'' (Mercury). Wszystkie nagrane w tym samym 1958 roku </ref>, [[Sarah Vaughan]]<ref> z Michelem LeGrandem na LP ''Sara Vaughan'' (Mainstream Records, 1972)</ref>, [[Lena Horne]]<ref> ''Lena Lovely and Alive'' (RCA Victor, 1962)</ref>, [[Blossom Dearie]]<ref> kolejne nagrania, w których w tym czasie brał udział, lecz nie był wymieniany ''May I Come In?'' (Capitol, 1964)</ref> i [[Nancy Wilson (piosenkarka jazzowa)|Nancy Wilson]]<ref> ''Lush Life'' (Capitol, 1967) i inne</ref>. Manne akompaniował nie tylko wokalistom jazzowym. Pojawiał się na sesjach nagraniowych tak różnych artystów jak np. [[Teresa Brewer]]<ref> na LP ''A Sophisticated Lady'' (Columbia, 1981)</ref>, [[Leontyne Price]]<ref> z André Previnem ''Right As the Rain'' (RCA Victor, 1967)</ref>, [[Tom Waits]]<ref> ''Small Change'' (Asylum, 1976)</ref> i [[Barry Manilow]]<ref> ''2:00 AM Paradise Café'' (Arista, 1984), to jeden z ostatnich albumów, w których nagraniu brał udział</ref>.
 
Linia 100:
Od chwili gdy jazz zaczął w filmie odgrywać ważną rolę, Manne został "dyżurnym perkusistą" przemysłu filmowego<ref> Brand, s. 91 "Such was Shelly's reputation all over the Hollywood studios [that he] was called, at one time or another, by nearly every studio in town" </ref>. Czasem pojawiał się i na ekranie, zwykle w epizodycznych rolach. Najlepszym przykładem jest film ''I Want to Live!'' (1958) z muzyką [[Johnny Mandel|Johnny'ego Mandela]], w którym Manne uczestniczy jako członek jazzowego zespołu<ref> Brand, s, 103</ref>.
 
W krótkim czasie wkład Manne'a do muzyki filmowej zaczął się powiększać. Często łączył jazz, muzykę pop i muzykę poważną.
Wielokrotnie angażował go [[Henry Mancini]]. Obaj lubili eksperymentować w sferze dźwięków, a Manne zawsze potrafił znaleźć takie efekty perkusyjne, jakich Mancini potrzebował. ''Breakfast at Tiffany's'' (1961), ''Hatari!'' (1962), i ''The Pink Panther' (1963) to tylko kilka z filmów Manciniego, w których słychać perkusję Manne'a i jego efekty perkusyjne. Manne współpracował także z Mancinim przy realizacjach telewizyjnych, np. przy cyklach ''Peter Gunn'' (1958-1961) i ''Mr. Lucky''
(1959-1960). Mimo, iż Mancini angażował go wtedy właściwie przy wszystkich produkcjach, dla których pisał muzykę<ref> Brand, s. 103 </ref>, Manne znajdował czas, by robić to samo dla innych: cykl ''Richard Diamond'' (z muzyką [[Pete Rugolo|Pete'a Rugolo]], 1959-1960) i ''Checkmate'' (Muzyka [[John Williams (kompozytor)|John Williams]], 1959-1962), filmowa wersja ''[[West Side Story (film)|West Side Story]]'', do której muzykę napisał [[Leonard Bernstein]] (1961).
 
Pod koniec lat 50. Manne sam zaczął komponować muzykę filmową np. do ''The Proper Time'' (1959). Jego autorstwa jest też sama
Linia 110:
Gwiazda słynnych orkiestr Stana Kentona i Woody Hermana w latach 40. i 50., zdobywca wielu nagród, Manne zniknął z widoku publicznego z chwilą, gdy jazz przestał już być tak popularną muzyką<ref> Jak stwierdza Ted Gioia (s. 368-69), między innymi to warunki ekonomiczne i rock-and-roll zniszczyły West Coast jazz ("Economics and rock-and-roll" "did in" West Coast jazz) </ref>. W latach 60. i na początku 70. Manne podtrzymywał jazz przy życiu na scenach Los Angeles, między innymi jako współwłaściciel nocnego klubu Shelly's Manne-Hole przy North Cahuenga Boulevard. Zespołem grającym w lokalu byli Shelly Manne and His Men, a gościnnie występowali Russ Freeman, [[Monty Budwig]], Richie Kamuca, Conte Candoli, a później [[Frank Strozier]] i [[Mike Wofford]] i wielu innych znaczących muzyków West Coast jazzu. Pojawiali się również muzycy znani w innych czasach i innych rejonach: [[Ben Webster]], [[Rahsaan Roland Kirk]], [[Les McCann]], [[Bill Evans]], [[John Coltrane]], [[Sonny Stitt]], [[Thelonious Monk]], [[Michel Legrand]], [[Carmen McRae]], [[Milt Jackson]], [[Teddy Edwards]], [[Monty Alexander]], [[Lenny Breau]], [[Miles Davis]] i in. Jednym z ostatnich który występował w klubie był [[Stan Getz]]. Pod koniec 1973 Manne musiał zamknąć lokal z powodów finansowych<ref> Brand, ss. 113-47 </ref>.
 
Od tego czasu Manne zajmował się już tylko swoimi bębnami. I właśnie wtedy, w latach 70., grał najbardziej wysmakowany, wyrafinowany, pełen uczucia swing<ref> Brand, s. 175 Zaprzyjaźniony z nim perkusista Chuck Bernstein skomentował to: "Shelly got better with age" </ref> gdy nagrywał płyty z takimi muzykami jak trębacz [[Red Rodney]], pianista [[Hank Jones]], saksofoniści Art Pepper i [[Lew Tabackin]] i [[Oliver Nelson]]<ref> Brand, ss. 120, 170 Although little has been written about this phase of his career apart from isolated reviews and liner notes, fellow musicians are on record as expressing praise and wonder at Manne's ability to accompany his bandmates sympathetically. Looking back to just before this period,
when he left Manne's group, pianist Russ Freeman named him his "favorite drummer...the most empathetic of all the drummers I had worked with". In the 1960s and 1970s, Manne frequently performed with bassist Chuck Domanico, whose impressions were similar: "Talk about swing!...He could make any situation work. He was the most musical drummer ever...!" </ref> .
 
Linia 131:
{{osobny artykuł|Dyskografia Shelly'ego Manne'a}}
 
{{przypisyPrzypisy}}
 
== Bibliografia ==
Linia 152:
* [http://www.angelfire.com/mac/keepitlive/drummers/Manne/manne.htm Shelly Manne na stronie Drummers Unlimited]
* [http://www.drummerworld.com/drummers/Shelly_Manne.html Strain, James: Shelly Manne na stronie Drummerworld]
* [http://www.allmusic.com/artist/shelly-manne-mn0000019435 Yanow, Scott: Shelly Manne] w [[AllMusic|Allmusic]]
 
{{Kontrola autorytatywna}}
 
{{DEFAULTSORTSORTUJ:Manne, Shelly}}
[[Kategoria:Amerykańscy perkusiści jazzowi]]
[[Kategoria:Amerykańscy kompozytorzy]]