Wyprawa kijowska (1920): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m →‎Zdobycie Kijowa: drobne techniczne
m →‎Zdobycie Kijowa: drobne redakcyjne
Linia 96:
9 maja doszło do starć na mostach spinających Dniepr, lecz po kilkugodzinnej walce [[6 Pułk Piechoty Legionów|6 pułk piechoty Legionów]] [[1 Dywizja Piechoty Legionów|1 DPLeg]] oraz [[59 Pułk Piechoty Wielkopolskiej|59]] i [[60 Pułk Piechoty Wielkopolskiej|60 pułk piechoty wielkopolskiej]] (z 15 Dywizji Piechoty) przeszły przez rzekę i zajęły lewobrzeżny przyczółek sięgający 15 km w głąb terytorium wroga (do miejscowości [[Browary]]). Od 9 do 13 maja trwały krwawe kontrataki bolszewików na przedmoście kijowskie.
 
Po zajęciu Kijowa 7 maja 1920 przez Wojsko Polskie i sprzymierzoną armię Ukraińskiej Republiki Ludowej w mieście odkryto ślady zbrodni komunistycznej [[Czeka]]<ref>''Pierwszą moją czynnością było odszukanie lokalu sławnej Wsieukrainskoj Czerezwyczajnoj Komisji (WCzK), myśląc, że tam mogę znaleźć interesujące papiery czy dokumenty. Okazało się, że to nie był tylko jeden dom, lecz cały kompleks domów z dużym gmachem jakiegoś banku pośrodku, w którym mieściły się biura Czeki. Wszystkie okoliczne domy zamienione zostały na więzienia, które – jak obliczyliśmy– mogły pomieścić kilka tysięcy ludzi. Wszedłem do pierwszego z brzegu domu. Ściany tego domu były pokryte od dołu do góry napisami. Tysiącami napisów identycznej treści: Imię, nazwisko, wiek, i dodatek „idu na razstrieł”, „idu na razstrieł”, „idu na razstrieł”. Od ścian wiało męką i grozą… I tak było w dziesiątkach innych domów. W jednym tylko zauważyłem popularny już wierszyk: „Jabłoczko, jabłoczko, kuda totiszsia, popadisz w czerezwyczajku nie worotiszsia”… Dużo nazwisk polskich. Schodami z białego marmuru zszedłem na dół usłyszawszy jakiś odgłos życia. Wszedłem do obszernej, pustej, białej sali. Zza węgła wypadł mały chłopczyk bawiący się piłką. Gdy mnie zobaczył, stanął jak wryty. Patrzał na mnie i mój mundur dużymi okrągłymi oczami. Zagadałem do niego po rosyjsku: skąd się tu wziął? Odpowiedział mi, że jest synem stróża, ale ojciec i matka uciekli przed „Biełopolakami” i jego zostawili. „Bawię się piłką, zawsze się tu bawię piłką, czekiści pozwalają mi.” Rozglądając się po tej pustej sali, spojrzałem na boczną ścianę z poodbijanym tynkiem, spod którego wyzierały czerwone cegły. Ślady postrzałach. Podszedłem bliżej, myśląc, że to tu na pewno rozstrzeliwano. Nie było widać śladów krwi. Moje zamyślenie przerwał chłopiec. „ Tu – powiada-stawiali kontrrewolucjonistę i straszyli go rozstrzałem, strzelali naokoło niego, aby się przyznał. Jak to nie pomagało, prowadzili na „rozwał” – wskazał ręką na uchylone, malowane na biało drzwi. Zobaczyłem na drzwiach krwawe ślady rąk ,czepiających się krawędzi. Chłopiec otworzył szeroko drzwi do małego pokoiku. To, co zobaczyłem, było straszne: cementowa podłoga buro-czerwona od krwi,której nadmiar wessały na dużą wysokość bielone ściany. Cuchnęło krwią, moczem i ekskrementami ludzkimi. Róg tego pokoiku, czy kuchenki był tak postrzelany, że cegła była wybita na głębokość dłoni. Wokół tej białej dziupli rozbryzgi krwi na białej ścianie. Patrzyłem jak porażony. Mój przewodnik po tym piekle przerwał ciszę nie pytany: "Tu w tym rogu stawiało się bandytę, aby go ranić, a nie zabić, ale jak nie chciał mówić to waliło się go karabinem po głowie (na podłodze leżały umazane we krwi karabiny z resztkami potrzaskanych kolb) aż mózg pryskał” – wskazał ręką na niski sufit. Nad moją głową zwisły jakieś brudno-szare grzyby zastygłej papki. Oparte o ścianę stały czerwone od krwi nosze. Więc tak wyglądała izba badań w słynnej Czeka? Ostatnie badanie odbyło się wczoraj, w przeddzień naszego zajęcia Kijowa.'' [[Wiktor Drymmer]], ''W służbie Polsce'', Warszawa 1998, wyd. Gryf, Instytut Historii [[Polska Akademia Nauk|PAN]] , ISBN 83-85209-53-0, s. 77-78.</ref>.
 
== Osiągnięcie zakładanych celów ==