Karolina Kózka: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
RadLes (dyskusja | edycje)
popr. stylu zdań
RadLes (dyskusja | edycje)
lit.
Linia 148:
<ref name=d>Rodzinna chata Karoliny była drewniana, kryta słomą. Po lewej stronie od jedynego wejścia była izba mieszkalna, po prawej obora dla bydła. Wchodziło się najpierw do obory, potem do sieni, a następnie do mieszkania. Na południowej ścianie dobudowano komórkę na zboże, na północnej zaś pomieszczenie dla konia. Sufit z desek ułożonych był na stragarzach, z których środkowy, zwany sosrębem miał wyryty napis litery IHS, (co jest skrótem od łacińskiej sentencji ''Jesus Hominum Salvator'' – czyli Jezus Zbawiciel Ludzi). Ściany były wylepione gliną i pobielane wapnem. Sporo miejsca w izbie zajmował piec z okapem, pod którym znajdowała się płyta kuchenna. Był on w zimie głównym źródłem ciepła. Na zapiecku często bawiły się dzieci. Na środku izby stał stół, obok niego ławki do siedzenia, w rogu izby jedno łóżko, w pobliżu pieca szafka na naczynia – rodzaj kredensu, pod oknem skrzynia na ubrania. Na ścianach wisiało 12 świętych obrazów (nad łóżkiem wisiał obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, obok niego obraz Trójcy Świętej dalej obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa i Najświętszej Matki oraz obraz Matki Boskiej Bolesnej). Potem gospodarstwo Kózków było kilkakrotnie przebudowywane. Dziś na miejscu dawnego domu stoi kaplica – muzeum, zbudowana z drewna pochodzącego z dawnego domu (w niewielkim stopniu przypomina chatę, w której się ona urodziła). Przechowuje się tam pamiątki po niej.</ref>
<ref name=e>Zeznając w procesie beatyfikacyjnym przybyły na miejsce zbrodni świadek Maciej Głowa tak opisał widok zamordowanej: „Zobaczyliśmy tam skostniałe zwłoki Karoliny Kózka, leżała na wznak w lesie, prawe ramię łokciem wsparte o ziemię z zaciśniętą dłonią skierowana ku górze, lewa zaś ręka leżała na ziemi ściskając chustkę z głowy” (→ [http://www.ksm.duszpasterstwa.bielsko.pl/zyciorys-bl-karoliny-kozkowny/ ''Życiorys bł. Karoliny Kózkówny''. ksm.duszpasterstwa.bielsko.pl]).</ref>
<ref name=f>W 1980, dla potrzeb procesu beatyfikacyjnego dokonano ekshumacji zwłok Karoliny. Badania lekarskie, przeprowadzone wówczas przez dr. Zdzisława Marka, profesora medycyny sądowej w Krakowie, potwierdziły raz jeszcze rodzaj ran, jakie napastnik zadał Karolinie. Na tej podstawie z dużą dozą prawdopodobieństwa, można było odtworzyć przebieg ostatnich jej chwil życia. Prawdopodobnie brutalnie popędzana zdołała się jakoś wyrwać żołnierzowi i zaczęła uciekać. Żołnierz, dobywszy szabli gonił ją. Pierwszy cios zadał napastnik szablą w głowę, jeszcze w biegu, gdy Karolina usiłowała uciec. Zadany w tył głowy, cios nie był zbyt silny. Raniona dziewczyna od tego ciosu nie upadła, lecz odwróciła się próbując ręką zasłonić głowę przed drugim ciosem. Uderzając po raz drugi szablą żołnierz zadał jej szeroką ranę na prawym przedramieniu, bardzo głęboko i szeroko od łokcia po puls. Broniąc się przed napastnikiem Karolina próbowała chwycić lewą ręką za broń sieczną, wtedy raniona została w dłoń i palce tak, że mały palec zwisał ledwie na skórce. Karolina zachwiała się, a po następnym uderzeniu w nogę upadła. Carski żołnierz zadał kolejny cios szablą raniąc ja od lewej strony szyi aż do prawej piersi, co spowodowało uraz lewego obojczyka i dwu żeber. Mimo tylu ran Karolina wciąż żyła. Ostatnia śmiertelna rana, jaką zadał morderca to było poderżnięte gardło. Ta rana spowodowała prawie natychmiastową śmierć z powodu upływu krwi przez przeciętą arterię szyjną.</ref>
}}