Dzień świra: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Paweł Ziemian BOT (dyskusja | edycje)
m Sprzątam Szablon:Cytuj
dr. merytoryczne
Znacznik: Edytor kodu źródłowego 2017
Linia 133:
Film został dobrze przyjęty zarówno przez krytyków, jak i publiczność. Renata Murawska w 2005 roku oszacowała liczbę widzów, którzy obejrzeli film w kinach, na 400 tysięcy{{odn|Murawska|2005|s=278}}. Tadeusz Lubelski sukces filmu uzasadniał na przykładzie własnych obserwacji: „Polacy utożsamili się z Adasiem, z jego fobiami i śmiesznostkami, z bezwstydnie wydobytą na wierzch cechą, określaną niemieckim mianem ''[[Schadenfreude]].'' Projekcjom filmu towarzyszyły gromkie wybuchy śmiechu, ale scena zbiorowej «modlitwy Polaków» [...] przyjmowana była na ogół w milczeniu”{{Odn|Lubelski|2015|s=613}}. [[Krzysztof Kłopotowski]] stwierdził, że ''Dzień świra'' znamionuje powrót polskiego kina do czasów świetności i rozrachunek z polską tradycją romantyczną{{odn|Kłopotowski|s=64-66}}. [[Tadeusz Sobolewski]] natomiast relacjonował, że wyszedł z kina pełen nienawiści do narodu, kraju, reżysera oraz siebie samego. Jednocześnie przyznał, że z upływem czasu dostrzegł, z jaką wprawą reżyser balansuje na granicy złego smaku{{odn|Sobolewski|2004|s=34}}. Robert Birkholc opisał ''Dzień świra'' jako „film nie tylko niezwykle celny w społecznych ocenach i zabawny, lecz także świetny pod względem formy. [...] Humor opiera się w dużej mierze na kontraście pomiędzy poetyckimi marzeniami Miauczyńskiego a realnością, na rozdźwięku między subtelną duszą mężczyzny a jego «schamieniem» na skutek kontaktu z prozą życia”{{odn|Birkholc|2017}}.
 
Szczególną uwagę krytycy poświęcili postaci Adasia Miauczyńskiego. Birkholc był zdania, iż reżyser nie broni swojego bohatera, który rozumie, że „całkowicie odgrodził się od świata i został niewolnikiem własnych fobii”{{odn|Birkholc|2017}}. Według Sobolewskiego z kolei Adaś jest „parodią polskiego bohatera tragicznego”, który „nie umie «kochać bliźniego jak siebie samego», bo siebie również ma za nic. Jego agresja wynika z poczucia poniżenia”{{odn|Sobolewski|2015|s=184}}. Zdaniem Izabeli Kalinowskiej postać Miauczyńskiego dowodzi śmierci tradycyjnie pojmowanego etosu inteligenckiego{{odn|Kalinowska|2004|s=193-202}}. Michał Sutowski z pozycji lewicowych krytykował głównego bohatera ''Dnia świra'' za wsobność orazjego aspołeczność, awyniosłość więcwobec „mas” oraz sprzeniewierzenieanachroniczne siępojmowanie ideałometosu polskiej inteligencji{{odn|Sutowski|2010|s=143-156}}.
 
[[Bartosz Żurawiecki]], zachowując sceptycyzm wobec filmu Koterskiego, zarzucił reżyserowi obsesyjną koncentrację na własnym „Ja”. Zdaniem Żurawieckiego kino musi dopuszczać do głosu różnorodne podmioty, natomiast ta różnorodność w ''Dniu świra'' ulega spłaszczeniu i zawężeniu do jednego bohatera, pozostałe postaci zaś odgrywają role „figurek […] z taniego kabaretu”{{odn|Żurawiecki|2004|s=127}}. Krytyk, mając na uwadze sukces filmu, postawił pytanie: „Co takiego jest w polskim społeczeństwie, że jego reprezentantem obwołuje się szowinistę, homofoba, mężczyznę agresywnego, nierzadko chama, inteligenta ograniczającego się do uwielbienia rodzimego romantyzmu?”{{odn|Żurawiecki|2004|s=133}}