Rzeź Béziers – krwawy epizod wojen albigeńskich w początkach XIII wieku w Langwedocji. Skutkiem zdobycia miasta przez krzyżowców wymordowana została znaczna liczba ludności, a miasto uległo zniszczeniu.

Rzeź Béziers
wojny albigeńskie
Ilustracja
Béziers dzisiaj
Czas

22 lipca 1209

Miejsce

Béziers, Langwedocja

Terytorium

Królestwo Francji

Wynik

wymordowanie mieszkańców

Strony konfliktu
armia krzyżowców mieszczanie
Dowódcy
Szymon z Montfort
Arnaud Amaury
Siły
10 tys. piechoty i konnicy 20 tys. mieszkańców
Straty
nieznane znaczna część ludności miasta
Położenie na mapie Francji
Mapa konturowa Francji, na dole znajduje się punkt z opisem „miejsce bitwy”
43°20′51,3600″N 3°13′08,3640″E/43,347600 3,218990

Przyczyny edytuj

Papież Innocenty III ogłosił w 1209 roku krucjatę przeciwko katarom. Hrabia Tuluzy, Rajmund VI, który do tej pory tolerował ich na podległym sobie terenie, postanowił pojednać się z Kościołem i zgodził się wziąć udział w krucjacie[1]. Z ramienia kościoła krucjacie przewodził legat papieski Arnaud Amaury, opat z Cîteaux.

Przebieg wydarzeń edytuj

21 lipca 1209 10-tysięczna armia krzyżowców podeszła pod niewielkie miasteczko Béziers nad rzeką Orb, zamieszkane zarówno przez katolików, jak i katarów oraz Żydów. Dzień wcześniej Rajmund Roger Trencavel, wicehrabia Carcassonne i Béziers, przekonał mieszczan, że powinni się bronić i wytrzymać kilka dni, zanim nadejdzie odsiecz. Tymczasem ani fortyfikacje miejskie, ani mieszkańcy nie byli przygotowani do oblężenia. Mury były stare, od dawna nienaprawiane, bramy miejskie ledwie trzymające się na zawiasach, a mieszkańcy od dawna nieszkoleni w rzemiośle wojennym.

Krzyżowcy oblegli miasto. Zażądali wydania katarów przebywających w mieście. Odmówiono im. Dowódcy zebrali się na naradę, by opracować szczegóły oblężenia, gdy tymczasem na moście nad rzeką pojawił się tłum mieszczan wywijających białymi flagami, strzelających z łuków i rzucających kamienie, wszystko do wtóru głośnych okrzyków mających sprowokować krzyżowców. Kilku rycerzy rzeczywiście ruszyło na most, ale szybko zostali odparci, zostawiając jednego zabitego, którego tłum poćwiartował i wrzucił do rzeki. To sprowokowało licznych, a spragnionych łupów ciurów obozowych. Zaczęli gromadzić się coraz liczniej przed wejściem na most, a pod wieczór zaatakowali i chociaż uzbrojeni byli w większości jedynie w noże i drewniane pałki, furia ich ataku była nadzwyczajna. Mieszczan na moście zatłuczono pałkami w kilka chwil, po czym nastąpił nieskoordynowany, przez nikogo niedowodzony szturm. Atakujący pięli się na mury i gołymi rękoma wyrywali kamienie z zaprawy. Pod uderzeniami drągów, siekier i zaimprowizowanych taranów ustąpiły bramy i rankiem 22 lipca żądny krwi tłum wdarł się do miasta.

W kościele wyrżnięto w pień 7000 ludzi, w tym mężczyzn, kobiety i dzieci, a nawet odprawiających mszę kapłanów. Podobnie było w kościele Saint-Nazaire i w miejskiej synagodze. Na ulicach miasta zabito dalsze kilka tysięcy. Ludzi mordowano w domach, które po obrabowaniu podpalano. Dopiero w tym momencie wojsko zdecydowało się wkroczyć do akcji. Rycerstwo zajęło się głównie odbieraniem ciurom zrabowanych dóbr i przeszukiwaniem tych miejsc, które uszły uwagi pierwszej fali rabusiów. Tymczasem miasto płonęło coraz większym ogniem. Wkrótce hełmy i kolczugi zaczęły parzyć. Oślepieni dymem zdobywcy rzucili się do ucieczki w panice, tratując się nawzajem, zostawiając na pastwę płomieni tych mieszkańców Béziers, którzy przeżyli masakrę.

W czasie ucieczki z miasta runął do rzeki most miejski, grzebiąc kilkudziesięciu niedawnych rabusiów.

Na wieść o rzezi obrońców Béziers, część katarskich zamków poddała się bez walki.

Namiestnik apostolski, opat Arnaud zdał papieżowi listownie następującą relację: „Dzisiaj Wasza Świątobliwość, dwadzieścia tysięcy mieszkańców wydano mieczowi, niezależnie od posady, wieku czy płci. Po tak wielkie rzezi ludzkiej miasto zostało splądrowane i spalone. W ten sposób dosięgła je zdumiewająca kara boska.”[2][3].

Wg Cezarego z Heisterbach opat Arnaud zapytany przez krzyżowców, jak mają rozpoznać heretyków, którzy, wykorzystując to, że są przemieszani z katolikami, mogą się pod nich podszywać, a później powrócić do wiarołomstwa, miał odpowiedzieć: „Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich” (łac. Caedite eos! Novit enim Dominus qui sunt eius)[4]. Régine Pernoud zwróciła uwagę, że Cezary z Heisterbach swe dzieło napisał około sześćdziesiąt lat po opisanych wypadkach i żadne źródło z epoki nie potwierdza tego, by takie słowa padły. Sam Cezary miał według niej „żywą wyobraźnię”. Od 1866[dlaczego od tej daty?] żaden historyk[skąd to wiadomo?] nie traktował tego zdania poważnie[5][niedostateczne uźródłowienie].

Mimo że katedra Saint-Nazaire i kościół Św. Marii Magdaleny przetrwały do dziś (odbudowano je po zniszczeniach i pożarach w czasie rzezi), nie ma w nich i w okolicy żadnej informacji o rzezi[informacji, czy upamiętnienia?].

Przypisy edytuj

  1. Marian Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, t. 2. Średniowiecze, Warszawa: Akademia Teologii Katolickiej, 1989, s. 168–169, OCLC 255578053.
  2. Patrologia Latinae cursus completus, series Latina, ed. J-P. Migne 1844-1864 Paris, Vol. 216:col. 139
  3. Historia powszechna - Od imperium Karola Wielkiego do kryzysu XIV wieku. T. 8. Mediaset Group SA, 2007, s. 440. ISBN 978-84-9819-815-7.
  4. Caesarii Heisterbacensis monachi ordinis Cisterciensis Dialogus miraculorum, t. 1, Coloniae, Bonnae et Bruxellis, Sumptibus J.M. Heberle, 1851, s. 302 [dostęp 2023-03-03] (łac.).
  5. Régine Pernoud, Inaczej o średniowieczu, Gdańsk: Marabut, 2002, s. 17, ISBN 83-7233-194-4, OCLC 749493904.

Bibliografia edytuj