Kopiec Unii Lubelskiej we Lwowie: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
navbox
Nie podano opisu zmian
Linia 11:
* 12 sierpnia [[1874]] – przeniesienie lwa, symbolu Lwowa, spod [[magistrat]]u pod kopiec;
* [[1906]] – osunięcie części stoku.
Ponad Lwowem wznosi się wzgórze zwane Wysokim Zamkiem. Na wzgórzu tym znajduje kopiec znany w okresie międzywojennym (a i wcześniej) jako Kopiec Unii Lubelskiej. Z miejsca tego roztacza się wspaniała panorama Lwowa. Początek Kopca wiąże się z rokiem 1869, co opisuje w swojej pracy "Wysoki Zamek" (z 1910 roku) Aleksander Czołowski:
 
"Trzechsetna rocznica wiekopomnej Unii Lubelskiej, zawartej między Polską a Litwą 12 sierpnia 1569, nie minęła bez echa. Postanowiono ją święcić uroczyście. We Lwowie zawiązał się komitet pod przewodnictwem Franciszka Smolki, który rzucił myśl, aby dla uczczenia rocznicy wzorem starosłowiańskim usypać kopiec na szczycie góry zamkowej. Myśl jednogłośnie została przyjęta. Rada miasta uchwałą z 28 czerwca 1869 zgodziła się na to. Obchód rocznicy miał być wielką manifestacją narodową przy współudziale delegatów wszystkich ziem polskich. Władze rządowe uczyniły atoli wszystko, aby temu przeszkodzić.
Wskutek tego z całego programu wielkiej uroczystości pozostały tylko nabożeństwo i rozpoczęcie sypania kopca. Dnia 12. sierpnia po nabożeństwie u OO. Dominikanów nieprzejrzane tłumy, mimo niepogody, ruszyły na szczyt góry, gdzie "w najniższym poziomie od strony wschodniej, pod wzgórzem, na którym dawniej stała wieża zamkowa", położono kamień węgielny z wyrytymi herbami i napisem: "Wolni z wolnymi, równi z równymi - Polska, Litwa i Ruś zjednoczone Unią Lubelską 12 sierpnia 1569".
 
Lew przed Kopcem Unii Lubelskiej
(fot. M. Oziembłowski, 1.05.2000)
 
Po przemowie Smolki o znaczeniu rocznicy i kopca posypały się grudki ziemi przywiezione ze wszystkich miejsc historycznych dawnej Polski. Następnie przystąpiły do sypania ziemi Rada Miasta i "deputacye", wreszcie tłumy publiczności. Gdy w pierwszej chwili brakło dostatecznej ilości taczek, znoszono ziemię w czapkach, chustkach i w dłoni. Zapał olbrzymi ogarnął wszystkich."
 
Sypanie kopca zajęło wiele następnych lat. Wielu ludzi uważało za swój patriotyczny obowiązek przywiezienie kilku taczek ziemi. Zawiązał się też stały komitet składający się z 60 osób, który miał czuwać nad prowadzonymi pracami. Niezbyt fortunnie się jednak stało, że do sypania kopca przeznaczono cały wierzch wzgórza Wysoki Zamek niszcząc przy tym bezpowrotnie znaczną część pozostałości z dawnego zamku Kazimierza Wielkiego. Przez długi okres czasu, bez przeprowadzonych badań archeologicznych, dokonywała się dewastacja tego co pozostało lub znaleziono na terenie Wysokiego Zamku. Wielu ludzi pracujących przy sypaniu kopca tym chętniej niszczyło resztki zamku im bardziej wierzyli w możliwość znalezienia skarbów lub starych trunków w piwnicach zamkowych. Jak pisze Czołowski:
 
"W roku 1874 postanowiono piątą rocznicę rozpoczęcia robót obchodzić uroczyście. Po nabożeństwie miał się odbyć olbrzymi pochód demonstracyjny, połączony z przeniesieniem na kopiec lwa kamiennego z XVI wieku, pochodzącego z starego ratusza, a leżącego w dziedzińcu ratuszowym. Z rana dnia 12 sierpnia, gdy delegaci przyszli po lwa pod wieżę ratuszową, za zdumieniem spostrzegli, że lew zniknął. Wszelkie poszukiwania były daremne. Powód wyjaśnił się niebawem. Oto policja, nie widząc innego sposobu zapobieżenia wielkiej demonstracji z lwem, jako symbolem siły, w porozumieniu z Magistratem zabrała go w nocy z dziedzińca ratuszowego i zawiozła na Wysoki Zamek własnym kosztem, cicho, bez hałasu. Lwów ubawił się serdecznie tym faktem, a stary zabytek, co wieki całe, jako widomy znak Lwowa, stał u wejścia do ratusza - znalazł się na szczycie góry.(...)
 
W drodze na szczyt Kopca
(fot. M. Oziembłowski, 1.05.2000)
 
W miarę postępu robót wzrastała wysokość kopca. Dla wzmocnienia sypkiego materiału, jakim był piasek do budowy użyty, stoki kopca zaraz od dołu ujęto obramowaniem z kamienia ciosowego, który uzyskano przeważnie z murów i skał zamkowych. Rozkopy piaskowych pod nimi pokładów dostarczyły również dla geologów wielu ciekawych szczegółów. Najciekawszym było odkopanie trzech naturalnych zlepieńców piaskowych, w kształcie pionowych, okrągłych słupów, wysokich 3 do 4 m, które po pewnym czasie rozsypały się bez śladu. Z rokiem każdym kopiec coraz okazalsze przybierał kształty, zmienił się odwieczny wygląd szczytu zamkowej góry, ale równocześnie ubywało zapału, składki na rozpoczęte dzieło płynęły coraz skąpiej. Jedynie żelaznej wytrwałości i bezgranicznej, krociowej ofiarności Franciszka Smolki zawdzięczać należy ten stan, do jakiego zostało doprowadzone. Po jego śmierci (1899) brakło ręki kierującej, brakło funduszów na dokończenie, co więcej, brakło wiary w trwałość tego, co zrobiono i nie bez racji.
 
Piękny bowiem W zasadzie pomnik, rozpoczęty doraźnie, założony dowolnie bez technicznych obliczeń i technicznego dozoru, sypany z piasku na piaskowej górze, nie mógł osiągnąć spoistości niezbędnej dla dzieła monumentalnego. Dowodem tego były kilkakrotne uszkodzenia wskutek nawalnych deszczów, a zwłaszcza ostatnie z roku 1906, które spowodowało usunięcie całego północnego stoku kopca."
 
Tyle autor "Wysokiego Zamku". Po ponad 90 latach od napisania powyższych słów stan Kopca Unii Lubelskiej (obecnie tylko kopca) jest dobry. W latach 1999-2000 przeprowadzono modernizację ścieżek wiodących na szczyt, uzupełniono ubytki i odnowiono barierki ochronne. Kopiec prezentuje się bardzo dobrze a na szczycie znajdują się miejsca do siedzenia. Pewien trud jaki jest związany z wejściem na najwyższy punkt Lwowa jest rekompensowany wielokroć przez jedyną w swoim rodzaju szeroką panoramę Lwowa i najbliższych okolic.
 
{{Przypisy}}