W obecnej chwili rządy wielu państw inwestują ogromne sumy pieniędzy w rozwój technologii, które wykorzystują blockchain. Powstają także setki start-upów, które zbierają pieniądze na rozwój i badania. Światowe Forum Ekonomiczne umieszcza technologię blockchain w TOP10”<ref name=":1" />.
== Kontrowersje związane z blockchain ==
Ogromnym skandalem jest zaś to, że tzw. zieloni nie widzą nic złego w tym, że tzw. wydobycie bitcoinów, czyli tej bezwartościowej, wirtualnej pseudo-waluty, powoduje dewastację środowiska na wielką skale. „Kopalnie” bitcoinów zużywają bowiem więcej energii, niż cała Holandia i prowadzą do emisji większej ilości zanieczyszczeń, niż emituje Sri Lanka (Cejlon). Bitcoinowa mania stworzyła, głównie na tzw. Zachodzie, wirtualnych milionerów i miliarderów, ale jej koszty środowiskowe ponoszone przez cały świat przewyższają zyski indywidualnych inwestorów. Jakże to typowe dla kapitalizmu - prywatyzacja zysków i uspołecznienie strat, jako iż więcej Bitcoinów = więcej CO2.
Bitcoin produkowany jest bowiem przez wyposażone w odpowiednie oprogramowanie komputery (często zaprojektowane i zbudowane wyłącznie w tym celu), które wykorzystują swoją moc obliczeniową do prowadzenia skomplikowanych obliczeń, które „generują” owe bezwartościowe bitcoiny, używane głownie przez mafie i terrorystów. Im więcej mocy obliczeniowej, tym większe szanse na zysk. Jednakże poziom złożoności tych operacji wciąż rośnie. I tak, tuż po „wymyśleniu” tej pseudo-waluty w roku 2009, do jej produkowania wystarczały zwykłe, domowe komputery (PC). Dziś, po „wyprodukowaniu” 18,5 mln bitcoinów (twórcy tej pseudo-waluty ustalili, że nigdy nie powstanie więcej niż 21 mln), poziom złożoności obliczeń wzrósł tak, że zazwyczaj do ich tworzenia wykorzystywane są całe serwerownie, czyli superkomputery. Moc obliczeniowa potrzebna do wydobywania bitcoinów wzrosła w roku 2019 aż czterokrotnie w stosunku do roku poprzedniego. A przecież coraz mocniejsze komputery zużywają więcej elektryczności. Nie pomaga tu wykorzystywanie bardziej efektywnych komputerów, bo ich po prostu nie ma, gdyż „wytwórnie” bitcoinów używają najlepszych dostępnych na rynku procesorów, a więc oznacza to konkurowanie wielkością serwerowni, co powoduje, że zużycie energii wykorzystywanej do „produkcji” bitcoinów, a co za tym idzie związane z nią emisje CO2, gwałtownie rosną.
„Producenci” bitcoinów przenoszą także swoje komputery tam, gdzie energia jest najtańsza, a to często oznacza miejsca, w których produkuje się ją z węgla. Dziś zdecydowanym liderem w produkcji bitcoinów są Chiny, gdzie 2/3 energii elektrycznej pochodzi ze źródeł zanieczyszczających środowisko. „Wydobywanie” kryptowalut, takich jak bitcoin, jest więc ogromną stratą zasobów nawet jeśli nie uważa się, to, że zanieczyszczenie środowiska to problem, bowiem potrzeby energetyczne prawdziwych konsumentów, prawdziwych ludzi, są spychane na dalszy plan przez „produkcję” tych bezwartościowych bitcoinów i innch tzw. kryptowalut. Celem każdego producenta bitcoinów jest przecież tylko i wyłącznie zysk, a więc nie obchodzi ich, czy energia, z której korzystają, pochodzi z wody, wiatru, słońca czy węgla.
Amerykańska firma Tesla dostała w roku 2020 aż 1,5 mld USD w tzw. subsydiach środowiskowych, po czym wydała 1,5 mld USD na bitcoiny, wytwarzane głównie dzięki energii pochodzącej z węgla. Należy więc przyjrzeć się subsydiom, które otrzymują firmy takie Tesla. Problem jednak nie zniknie, dopóki inwestorzy nie stracą wiary w miliardowe zyski na kryptowalutach, czyli dopóki będziemy mieli kapitalizm rynkowy, jako iż to, że bitcoiny zużywają aż tyle energii, wynika ze świadomych decyzji ich twórców, których interesują tylko ich prywatne zyski.
<ref> data dostępu = 2021-10-23 |url = https://zielona.interia.pl/eko-technologie/news-ukryty-koszt-bitcoina,nId,5079665#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome |język = pl-PL}}</ref>.
== Przypisy ==
|