Gargantua i Pantagruel: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
m drobne redakcyjne |
przez ucho urodził się Gargantua nie zaś Pantagruel. Podobnie rzecz ma się do czynów wojennych i założenia opactwo Telemitów. |
||
Linia 10:
''Gargantua i Pantagruel'' napisany jest językiem ludowym, niestroniącym od wulgaryzmów; równocześnie Rabelais, znający doskonale łacinę i grekę, wprowadził do utworu szereg [[neologizm]]ów zbudowanych na bazie słów z języków martwych. Autor prowadzi grę ze średniowieczną tradycją utworów jarmarcznych, szeroko posługując się groteską w opisie i charakterystyce bohaterów, a także w konstruowaniu fabuły, opartej na szeregu absurdalnych i niewybrednych wydarzeń. Rabelais odwraca tradycyjną hierarchię wartości, czerpiąc bogato z kultury niskiej i odrzucając literackie konwencje epoki, w opisie bohaterów skupia się na cechach wcześniej zaniedbywanych czy uznawanych za niegodne, przesadnie eksponując ich fizyczność. Równocześnie Rabelais, mimo bezpośredniego, czy wręcz obscenicznego sposobu zwracania się do czytelnika, w przedmowie sugeruje (poprzez porównanie do ozdobnych pudełek-Sylenów), że mimo takiej formy jego dzieło zawiera cenne przesłanie i nie powinno być lekceważone. Umożliwia to lekturę ''Gargantui i Pantagruela'' na kilku poziomach znaczeniowych.
Na przestrzeni całego utworu Rabelais parodiuje średniowieczny schemat ''[[chanson de geste]]'' - opisuje cudowne narodziny
Ciekawą cechą utworu, na którą zwrócił uwagę już jego tłumacz, [[Tadeusz Boy-Żeleński]], jest upodobanie Rabelais'go (będącego zresztą lekarzem) do roztaczania swojej wiedzy anatomicznej, szczególnie w opisach krwawych scen bitewnych. Za przykład może posłużyć fragment XLIV rozdziału ''Gargantui'': ''(...) od jednego zamachu rozwalił mu głowę, przecinając czaszkę wzdłuż kości skalistej i zdzierając obie kości ciemieniowe i szew sagittalny z wielką częścią kości potylicznej; co czyniąc przekrajał mu obie półkule mózgu i otworzył głęboko dwie tylne komory mózgowia, czaszka zaś obwisła mu na ramionach, trzymając się z tyłu na błonie okostnej, jakoby biret doktorski, czarny z wierzchu, a wewnątrz czerwony.<ref>F. Rabelais, ''Gargantua i Pantagruel'', przeł. T. Boy-Żeleński, Kraków 2010, s. 100.</ref>''
|