Bitwa pod Lwowem (1695): Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Paweł Ziemian BOT (dyskusja | edycje)
m zamieniam magiczny ISBN na szablon
Nie podano opisu zmian
Linia 34:
Tatarzy, chcąc wykorzystać zaskoczenie, wbrew swym zwyczajom podchodząc pod miasto nie podpalili okolicznych wsi. Będąc blisko celu Tatarzy dowiedzieli się od złapanego szlachcica o koncentracji polskich wojsk, postanowili więc zaatakować Lwów od północy. Tak postępując, swoim nagłym pojawieniem się [[11 lutego]] naprawdę zaskoczyli Polaków, a ułatwieniem był fakt, że w tym czasie we Lwowie odbywały się huczne zabawy na magnackich weselach.
 
Tatarzy po nieudanych atakach na most częścią sił obeszli stanowiska polskie na przedmieściach, zmuszając zagrożone otoczeniem wojsko polskie do cofnięcia się pod same mury Lwowa. Odwrót przyniósł Polakom znaczące straty, a duża grupa Tatarów zdołała wedrzeć się przez bramę do samego miasta. Sytuacja stała się dramatyczna, toteż na mury i baszty ruszyły tłumy mieszczan i okolicznych chłopów. Strzelano do Tatarów nie tylko z broni ręcznej, ale także z [[Hakownica|hakownic]] i [[Falkonet|śmigownic]]. Doszło do zażartych walk, które trwały do [[12 lutego]]. Polska kawaleria musiała walczyć z Tatarami w wąskich uliczkach, w czym doskonale spisał się chorąży Bartosz Barna herbu Rogal. Za murami klasztorów spieszona jazda prowadziła ogień wymierzony w napastników.
 
Tatarów wyparto ze Lwowa dzięki zorganizowanemu przeciwnatarciu, w którym znaczącą rolę odegrali uzbrojeni w cepy chłopi. Uderzeniem cepów zwalonych zostało kilkunastu Tatarów, którzy potem dostali się do niewoli. Źle czujący się w zabudowaniach najeźdźcy zostali wyparci z miasta. Tatarzy podjęli jeszcze próby opanowania Lwowa z innej strony, jednak bez powodzenia.