Bóg nie żyje

szeroko cytowane zdanie niemieckiego filozofa, Fryderyka Nietzschego

Bóg nie żyje” (niem.Gott ist tot”) to szeroko cytowane zdanie Fryderyka Nietzschego. Sformułowanie to po raz pierwszy pojawia się w Wiedzy radosnej – w sekcji 108 (Nowe walki), 125 (Człowiek oszalały) i po raz trzeci w sekcji 343 (W sprawie naszej pogody). Należy jednak pamiętać, że pierwsza wersja „śmierci Boga” znajduje się w Wędrowcu i jego cieniu, w przypowieści zatytułowanej „Więźniowie”. Występuje też w głównym dziele Nietzschego Tako rzecze Zaratustra, które jest najbardziej odpowiedzialne za popularyzację tej frazy. „Człowiek oszalały” wyraża tę ideę następująco:

Bóg umarł! Bóg nie żyje! Myśmy go zabili! Jakże się pocieszymy, mordercy nad mordercami? Najświętsze i najmożniejsze, co świat dotąd posiadał, krwią spłynęło pod naszymi nożami – kto zetrze z nas tę krew? Jakaż woda obmyć by nas mogła? Jakież uroczystości pokutne, jakież igrzyska święte będziem musieli wynaleźć? Nie jestże wielkość tego czynu za wielka dla nas? Czyż nie musimy sami stać się bogami, by tylko zdawać się jego godnymi?

Nietzsche, Wiedza radosna, sekcja 125, tłum. Leopold Staff

Użycie stwierdzenia przed Nietzschem edytuj

Słowa „Gott selbst ist tot” („Sam Bóg umarł”) pojawiły się w napisanej przez Johanna Rista w 1641 roku drugiej zwrotce pieśni pasyjnej „O Traurigkeit, O Herzeleid”. W późniejszych wydaniach śpiewników kościelnych zastępowane je mniej kontrowersyjnymi sformułowaniami[1]. Georg Wilhelm Friedrich Hegel odniósł te słowa do postępującej ateizacji sposobu myślenia; określił je „jako czucie, na czym polega religia nowych czasów”[2].

Objaśnienie edytuj

„Bóg umarł” nie należy rozumieć w sensie dosłownym (tj. „Bóg jest teraz fizycznie martwy”). Jest to raczej zdanie, poprzez które Nietzsche chce powiedzieć, że idea Boga przestała być źródłem jakiegokolwiek kodeksu moralnego czy teleologii. Poprzez metaforę śmierci Boga Nietzsche zwraca uwagę na kryzys istniejących wartości moralnych, ponieważ „Jeśli porzuca się wiarę chrześcijańską, to tym samym pozbawia się prawa do moralności chrześcijańskiej. Nie jest ona bynajmniej zrozumiała sama przez się. (...) Jeśli wyrywa się z niego [chrześcijaństwa] podstawowe pojęcie, wiarę w Boga, to tym samym rozbija się również całość: wówczas nie pozostaje już nic koniecznego”[3].

Śmierć Boga jest sposobem powiedzenia, że ogół ludzkości nie wierzy już w żaden bezwzględny, kosmiczny porządek, ponieważ już go nie dostrzega („wiara w Boga chrześcijańskiego niewiarygodna się stała” – cyt. za: Wiedza radosna, sekcja 343). Śmierć Boga prowadzi, mówi Nietzsche, nie tylko do odrzucenia wiary w taki kosmiczny czy fizyczny porządek, ale też do rezygnacji z absolutnych wartości – do odrzucenia wiary w obiektywne i uniwersalne prawo moralne, spajające wszystkich ludzi. W ten sposób utrata bezwzględnej podstawy moralności prowadzi do nihilizmu. Nietzsche chciał zwalczyć ów nihilizm przez przewartościowanie podstaw ludzkich wartości, poprzez szukanie wartości głębiej zakorzenionych w ludzkiej naturze niż chrześcijańskie.

Nietzsche wierzył, że większość ludzi nie dostrzega (lub nie chce przyznać) tej śmierci z powodu najgłębiej zakorzenionego lęku lub tęsknoty. Dlatego też, gdyby owa śmierć zaczęła być powszechnie rozpoznawana, ludzie ulegliby desperacji i nihilizm stałby się nie do okiełznania, podobnie jak relatywistyczne przekonanie, że ludzka wola jest prawem samym w sobie – „wszystko jest dozwolone”. Poniekąd z tego powodu Nietzsche uważał chrześcijaństwo za nihilistyczne. Dla Nietzschego nihilizm jest konsekwencją każdego systemu idealistycznego, bowiem wszystkie idealizmy mają tę samą wadę, co moralność chrześcijańska: nie ma „fundamentu”, na którym się buduje. Dlatego Nietzsche opisuje siebie jako „człowieka podziemnego, człowieka wiercącego, kopiącego, podkopującego”[4].

Nowe możliwości edytuj

Nietzsche był przekonany, że istnieją pozytywne możliwości dla ludzkości bez Boga. Rezygnacja z wiary w Boga otwiera drogę pełnego rozwoju ludzkich zdolności twórczych. Bóg chrześcijański, z jego arbitralnymi żądaniami i zakazami, z charakterystyczną wrażliwością na (ukształtowane przez wychowanie w duchu heteronomicznych norm) pojęcie grzechu i cudzej skargi, nie będzie już stał na przeszkodzie, więc istoty ludzkie będą mogły przestać kierować wzrok w stronę nadprzyrodzonych królestw i zacząć przyznawać wartość temu światu. Rozpoznanie, iż „Bóg nie żyje”, jest niczym czysta tablica. Jest wolnością do stania się czymś nowym, innym, twórczym – wolnością do bycia czymś bez przymusu akceptacji przeszłości. Nietzsche używa metafory przestworu morza, który może rodzić jednocześnie lęk i entuzjazm. Ludzie, którzy ostatecznie nauczą się tworzyć swoje życie od nowa, będą reprezentować nowe stadium egzystencji – nadczłowieka. „Śmierć Boga” jest motywacją dla ostatniego (nieukończonego) filozoficznego projektu Nietzschego, „przewartościowania wszelkich wartości”.

Głos Nietzschego edytuj

Jakkolwiek Nietzsche włożył oświadczenie „Bóg umarł” w usta szaleńca w „Wiedzy radosnej”, sam również używa tej frazy w sekcjach 108 i 343 tej samej książki. W pasażu człowieka oszalałego, biegnie on przez rynek wołając „Bóg umarł! Bóg nie żyje!” i wywołuje pewne rozbawienie; nikt nie traktuje go poważnie. Sfrustrowany, szaleniec rozbija swoją latarnię o ziemię, lamentując, że przyszedł za wcześnie: ludzie jeszcze nie potrafią zauważyć, że zabili Boga. Kontynuuje on mówiąc:

To olbrzymie zdarzenie jest jeszcze w drodze i wędruje – nie doszło jeszcze do uszu ludzi, błyskawica i grzmot potrzebują czasu, światło gwiazd potrzebuje czasu, żeby je widziano i słyszano. Czyn ten jest im zawsze jeszcze dalszy niż gwiazdy najdalsze – a przecie sami go dokonali!

Wiedza radosna, sekcja 125, tłum. Leopold Staff

Wcześniej w książce (sekcja 108), Nietzsche napisał „Bóg umarł: lecz taki jest już rodzaj ludzki, iż będą może jeszcze przez stulecia istniały jaskinie, w których będą pokazywali cień jego. – A my – my musimy jeszcze cień jego zwyciężać!”. Tytułowa postać „Tako rzecze Zaratustra” również wypowiada te słowa, jako komentarz po wizycie u pustelnika, który każdego dnia śpiewa pieśni i żyje, by chwalić swego Boga:

      – I cóż robi święty w lesie? – zapytał Zaratustra.
      Święty odparł: – Pieśni składam i śpiewam je, a gdy pieśni składam, śmieję się i płaczę, i pomrukuję z cicha: tak Boga chwalę.
      Śpiewem, płaczem, śmiechem i pomrukiem chwalę Boga, który jest moim Bogiem. Lecz cóż to niesiesz ty nam w darze?
      Gdy Zaratustra te słowa usłyszał, pokłonił się świętemu i rzekł: – Czemże was mógłbym ja obdarzyć? Pozwólcie mi jednak odejść czem prędzej, abym wam czego nie odebrał! – I tak oto rozstali się ze sobą starzec i mąż, śmiejąc się jako dwa żaki.
      Gdy Zaratustra sam pozostał, rzekł do swego serca:
      „Czyżby to było możliwe! Wszak ten święty starzec nic jeszcze w swem lesie nie słyszał o tem, że Bóg już umarł!

Tako rzecze Zaratustra, Przedmowa, sekcja 2, tłum. Wacław Berent

Śmierć Boga w teologii edytuj

Amerykański magazyn Time w wydaniu z 8 kwietnia 1966, w jednym z najbardziej kontrowersyjnych artykułów w swojej historii pt. „Is God Dead?” („Czy Bóg umarł?”), publicznie podjął temat znaczenia religii w Ameryce. Artykuł dotyczył m.in. prądu w amerykańskiej teologii, zrodzonego w latach 60. XX w., dotyczącego śmierci Boga (the Death of God movement), a zwanego czasem technicznie „teotanatologią”.

Głównymi głosicielami tej teologii byli chrześcijańscy teologowie Gabriel Vahanian, Paul van Buren, William Hamilton i Thomas J. J. Altizer, a także żydowski rabin Richard Rubenstein.

W 1961 opublikowano książkę Vahaniana Śmierć Boga. Przekonywał w niej, że kultura zatraciła wszelkie poczucie sacrum, przestała rozumieć znaczenie świętości, jest wyzuta z transcendentnych celów i poczucia opatrzności. W efekcie dla współczesnego umysłu „Bóg nie żyje”, choć nie miał on na myśli, że Bóg nie istnieje. W wizji Vahaniana potrzebna jest przekształcona kultura postchrześcijańska i postmodernistyczna, by wytworzyć odnowione doświadczenie boskości.

Zarówno van Buren, jak i Hamilton zgadzają się, iż koncepcja transcendencji straciła jakiekolwiek znaczące miejsce w nowoczesnej myśli. Zgodnie z normami obecnego myślenia, Bóg jest martwy. W odpowiedzi na ten upadek transcendencji van Buren i Hamilton proponowali ludziom świeckim przykład Jezusa jako modelowego człowieka, który żył miłością. Wierni mogą spotykać się z Chrystusem poprzez kościelne społeczności.

Altizer zaproponował radykalną teologię śmierci Boga, która bazowała na ideach Williama Blake’a, Hegla oraz Nietzschego. Pojmował w niej teologię jako formę poezji, w której obecność Boga byłaby odczuwana poprzez społeczności wiernych – jakkolwiek nie dopuszczał już możliwości afirmującej wiary w transcendentnego Boga. Dla Altizera Bóg wcielił się w Chrystusa i udzielił ducha jego obecności, który pozostaje w świecie, mimo że Jezus umarł.

W odróżnieniu od Nietzschego Altizer wierzył, że Bóg faktycznie umarł. Jest on uważany za jednego z ojców ruchu śmierci Boga.

Rubenstein jest przedstawicielem skrajnego nurtu myśli żydowskiej zorientowanej wokół konsekwencji Holocaustu. Na podstawie Kabały utrzymywał on, iż w sensie technicznym Bóg „umarł” przy tworzeniu świata. Mimo tego – jak przekonywał – dla nowoczesnej kultury żydowskiej śmierć Boga nastąpiła w Auschwitz. W pracach Rubensteina nie ma już miejsca na wiarę w Boga, który zawarł przymierze z Abrahamem. Jedyną możliwością, która pozostaje Żydom, to stać się poganami lub stworzyć własny sens.

Przypisy edytuj

  1. Eberhard Jüngel: God as the Mystery of the World: On the Foundation of the Theology of the Crucified One in the Dispute Between Theism and Atheism. Bloomsbury Publishing, 2014, s. 64. ISBN 978-0-5676-5983-5.
  2. Walter Kasper: Bóg Jezusa Chrystusa. Wrocław: Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej, 1996, s. 40. ISBN 83-86204-98-2.
  3. Tłum. Paweł Pieniążek; Zmierzch bożyszcz, Wędrówki nie na czasie, sekcja 5.
  4. Jutrzenka, Wstęp, sekcja 1.

Linki zewnętrzne edytuj