Dyskusja Wikipedii:Komitet Arbitrażowy/Wybór członków/2013-09/Jacek555

Najnowszy komentarz napisał(a) 10 lat temu Piotr967 w wątku RE: głos Piotr967

spod głosu Piotra967 edytuj

tak z czystej ciekawości, czemu miała służyć ta zabawa z wikipedystami w pacynkarstwo, udawanie nieumiejętności edytowania, pisanie odpowiedzi na swojej stronie by udawać nowicjusza? iloma jeszcze takimi kontami się posługujesz? - John Belushi -- komentarz 18:22, 6 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz

Na insynuacje się nie odpowiada, więc EOT. --Piotr967 podyskutujmy 21:47, 6 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz
insynuacje? to było niedopuszczalne użycie pacynki do czego sam się przyznałeś, dlatego sprawę zgłaszam na WP:PdA - John Belushi -- komentarz 08:38, 7 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz

RE: głos Piotr967 edytuj

W epoce brązu żyły bobry, ale nie ma pewności czy był to aktualnie żyjący Castor fiber czyli bóbr europejski, czy też inny – wymarły już – gatunek bobra. Nie można nadinterpretowywać źródła: „Na terenie Polski, w okolicach Opola, znaleziono mioceńskie szczątki trzech gatunków bobrów (Kasperczyk 1987). Z kolei na Niżu Polskim, czyli na obszarze Wielkopolski, Kujaw i Mazowsza, odkryto szczątki kostne bobrów z okresu od brązu, poprzez kulturę łużycką aż do wczesnego średniowiecza. Najstarsze materiały z epoki brązu pochodzą z wykopalisk w Bruszczewie i są datowane na 1340 lat p.n.e”. Z tego fragmentu nie wynika jaki to był bóbr. Szukałem wspomnianego przez Ciebie artykułu Chmielewskiego, ale nie można go znaleźć, więc nie można samodzielnie dokonywać interpretacji, do jakiego gatunku należały odnalezione ślady kopalne. Wybacz, ale nie można wpuszczać do artykułu przypuszczeń. O żądaniach nic nie wiem, a z pewnością używałem zwrotów grzecznościowych. W sprawach formatowania kierowałem do Ciebie prośby. Odbierałeś je trochę zbyt emocjonalnie. Jacek555 19:14, 6 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz

OK, potwierdzasz moją decyzję o głosowaniu w sekcji przeciw. Bo umiejętność wyszukiwania danych jest u arbitra ważna. --Piotr967 podyskutujmy 21:47, 6 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz
I bardzo dobrze, szanuję Twój wybór. Ale muszę Ci powiedzieć, że w zasadzie jestem wdzięczy za naszą wymianę zdań. Tych teraz i tych z pacynką. Choć te Sukcynita odbierałem nieco jako szukanie zaczepki, a dopiero teraz widzę kontekst. Tak czy inaczej, jednym z najciekawszych bagaży życiowych są kontakty z ludźmi prezentujący inny punkt myślenia, inną wrażliwość i inne zależności mentalne. Piszę to bez cienia kokieterii, czy próby wywołania korzystnych wrażeń. W maju 1989 roku udało mi się opuścić Pekin koleją transsyberyjską, na niecały tydzień przed masakrą ma Placu Niebiańskiego Spokoju. Pomijając wątki osobiste jakie towarzyszyły tamtej podróży, najgłębsze wspomnienia jakie towarzyszą mi do dzisiaj to kompletnie inna mentalność ludzi Dalekiego Wschodu. Studenci na placu nie domagali się wywrócenia systemu komunistycznego, ale tylko protestowali przeciw pewnym konkretnym wypaczeniom. Osoba aresztowana w Chinach kucała lub klękała przed komisariatem. A policjantowi/ milicjantowi (?) łatwiej było mu przylać pałką w głowę. Dla mnie było to szokiem, ale dla Chińczyka było to naturalne, bo stróż prawa był przedłużeniem władzy, która w rozumieniu konfucjańskim, mogła wszystko. Szokiem było dla mnie też to, że masakra miała miejsce właśnie tam, na Tian'anmen, który zawiera symbolikę konfucjańskiej harmonii i niebiańskiego spokoju. Czyli skodyfikowanej równości i różności ludzi zarazem. Wspomnienie silne. A miałem ich różnych sporo w życiu. Od tamtej pory inaczej patrzę na mentalne różnice między ludźmi. Są ciekawsze od zabytków. Moim naturalnym odruchem jest stronienie od nieproduktywnych utarczek i bitw, ale też cenię ich smak. Oczywiście nie rozumiem wielu zachowań i są mi obce. Ale w konkretnych sprawach nie przestaje mnie zdumiewać, że można mieć zupełnie inny obraz świata, czy choćby otoczenia niż ja. Dlatego dziękuję, za taki prezent. Bo faktycznie nie rozumiem, ale być może da się czerpać satysfakcję z prowadzenia gry, mistyfikacji, czy prowokacji. (Przywołanie historii z mojej podróży nie jest też ukrytą złośliwością, ale być może będziesz miał na ten temat inne zdanie). Nie gniewaj się, bo ani Cię nie oceniam, ani nie oskarżam. Chłonę i pozostaję w zdumieniu. Co do umiejętności zdobywania źródeł, to chyba Ty byś się zdumiał, gdybyś znał drogi i tryby w jaki docierałem do wielu źródłowych publikacji czy fotografii z wielu części świata. Ale niech to, póki co, pozostanie moją tajemnicą. Pozdrawiam, Jacek555 13:32, 7 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz
Dziwnie obszerna odpowiedź na moje krótkie zdanie i jakby mało na temat, bo wszak Twoje chińskie wrażenia z arbitrażem jakoś tak nie po drodze. Ale skoro Ty możesz, to pozwól i mnie na dygresję z wykorzystaniem Twej stylistyki, nawiązań, przymiotników i cytatów z Ciebie. Jacku nie wątpię, że Twoje umiejętności zdobywania źródeł, nawet jeśli pozostają jak piszesz Twoją tajemnicą, sprawiłyby, żebym się zdumiał. Więcej, nawet nie czekając na ujawnienie całej tajemnicy o której piszesz, już to co ujawniłeś w bobrzym haśle Twojego autorstwa wprawiło mnie w wielkie zdumienie! Te źródła, które umieszczają miocen w epoce brązu (a może odwrotnie, to zapewne część tej tajemnicy) muszą być doprawdy fascynujące, podobnie jak "drogi i tryby w jaki docierałem" do nich. Równie fascynujące i tajemne musiało być źródło synonimizujące Polskę z Niżem Polskim. Nawet z obecnej Twej wypowiedzi dowiedziałem się, że w 1989 r. można było opuścić Pekin koleją transsyberyjską, co też wprawiło mnie w pełne zachwytu zdumienie dla tajnych źródeł z których korzystasz. Mi osobiście, choć podróżowałem transsibem w tę i we w tę x razy nigdy nie udało się dojechać nim do Pekinu, zawsze pociąg, który dowoził mnie do Pekinu lub Ułan Bator musiał opuścić transib, a nawet, o zgrozo, Syberię. Podzieliłeś się ze mną swą analizą psychiki narodu chińskiego oraz konfucjonizmu, jakże jasno i prosto ujmującą motywacje i osobowości miliarda ludzi i tysiącletniego systemu filozoficznego w 2-3 krótkich, apriorycznych, bezkompromisowych zdaniach - twierdzeniach, które to powstały na bazie własnych Twoich analiz socjologiczno-psychologicznych w trakcie 1-2-3 tygodniowego (?) pobytu w Chinach. Jestem Ci szczerze wdzięczny, bo tak śmiałe myśli spotyka się we współczesnym, zrelatywizowanym, zdyscyplinowanym naukowo i politycznie poprawnym świecie rzadko. Choć muszę Ci powiedzieć, że w Pekinie spotkałem trochę Europejczyków, którzy charakteryzowali Chińczyków jako wiecznych niewolników, którzy z chęcią a nawet przyjemnością przyjmują wszelkie rozkazy i razy od istot wyższych (np. władz) i kochają żyć w nędzy i poniżeniu. Co prawda takie poglądy zawsze budziły moje zdumienie i sprzeciw, ale to zapewne wynik owych mentalnych różnic między ludźmi i innego obrazu świata, na które słusznie jak zwykle zwracasz uwagę. W rewanżu podam inną historię. Byłem na spotkaniu autorskim z Erichem von Dänikenem i z istną fascynacją śledziłem nie tyle jego wykłady, co sposób dowodzenia, znany mi zresztą z jego książek. Cóż za styl prezentujący "inny punkt myślenia, inną wrażliwość i inne zależności mentalne". Najbardziej mnie zdumiały drogi i tryby w jaki docierał do wielu faktów czy fotografii z wielu części świata lub w jaki nadawał dość trywialnym i znanym wszystkim faktom zupełnie nowe oblicze i interpretację. A nad wszystkim tym unosił się gęsty welon tajemnicy, gdzie i jak zdobył dowody i czemu nie może ich jeszcze pokazać (np. owych grot w Andach, gdzie kosmici spoczywają w kryształowych sarkofagach). Tak, tak umiejętność radzenia sobie z tajnymi drogami i trybami dochodzenia do nietuzinkowych faktów i dokumentów źródłowych jest niewątpliwie fascynująca i niezwykle wręcz ułatwia formułowanie śmiałych tez. Drugą rzeczą, która mnie zdumiała u Ericha była jego wręcz fascynujące ego i odporność na nawet najbardziej rzeczową i dobrze udokumentowaną krytykę połączona z unikalną zdolnością do omijania niewygodnych pytań, zarzutów przez natychmiastowe zejście z tematu i skręcenie na drogę ośmieszania krytyka i przedstawiania go jako postaci niezdolnej do samodzielnego myślenia, ślepo i biernie podporządkowującej się władzy, może niekoniecznie chińskiej, ale władzy "konwencjonalnej" nauki. Na zakończenie pozwól się zapewnić parafrazą cytatu z Ciebie, iż "przywołane historie z moich podróży i spotkań nie są ukrytą złośliwością, ale być może będziesz miał na ten temat inne zdanie". Wracając zaś do wątku czyli Twojej kandydatury to uważam za b. ciekawą tę Twoją charakterystykę osoby arbitra: "Arbiter powinien być rzetelny, bezstronny i nie kierować się uprzedzeniami; potrafić współpracować z osobami, które mają inne zdanie; ". , muszę przyznać, że Twoja umiejętność współpracy z osobami, które mają inne zdanie w świetle stylistyki Twego wpisu o mnie i Chinach jawi się ciekawie. Ukłony --Piotr967 podyskutujmy 21:29, 8 wrz 2013 (CEST)Odpowiedz
Powrót do strony projektu „Komitet Arbitrażowy/Wybór członków/2013-09/Jacek555”.