Rozruchy żyrardowskie 1899 r.

Rozruchy żyrardowskie w kwietniu i maju 1899 r. – szereg incydentów wywoływanych przez robotników żyrardowskich na tle rozdziału darowizny Karola Dittricha jra wynoszącej 686 334 rb.

Przyczyny zajść żyrardowskich edytuj

W 1899 r. Karol Dittrich jr. sprzedał swoje udziały w Towarzystwie Akcyjnym Zakładów Żyrardowskich, a uzyskaną ze sprzedaży kwotę 686 334 rb postanowił przeznaczyć na cele charytatywne oraz na nagrody dla zasłużonych pracowników żyrardowskiej fabryki lnu. Większość kwoty (500 000 rb) została przeznaczona na utrzymanie w Żyrardowie ochronki, ponadto 100 000 rb przeznaczono na rzecz budowy i utrzymania w Żyrardowie przytułku dla starych i nieuleczalnie chorych robotników. Bezpośrednio dla robotników żyrardowskich Karol Dittrich jr. przeznaczył 34 234 rb w formie 341 książeczek oszczędnościowych z wkładem w wysokości 50 rb (na łączną kwotę 17 050 rb) oraz w formie nagród pieniężnych. Karol Dittrich jr. poinformował o swoim geście prasę, która podała błędnie, że kwota darowizny wynosiła 800 000 rb i była w całości przeznaczona na nagrody dla oficjalistów i robotników fabryki. Częściowo błąd ten został potwierdzony przez majstra Wajca, który poinformował część załogi o przeznaczeniu przez Dittricha bezpośrednio na nagrody pieniężne kwoty 70 000 rb, zamiast 17 050 rb. Te dwa fakty wywołały u części robotników przekonanie, że zarząd Towarzystwa Akcyjnego Zakładów Żyrardowskich przywłaszczył sobie znaczną część darowizny, która miała trafić bezpośrednio do robotników.

Przebieg zajść edytuj

Zarząd fabryki nakazał rozwieszenie we wszystkich oddziałach fabryki obwieszczenia wyszczególniającego konkretne sumy wydzielone z darowizny na poszczególne cele, co miało miejsce 5/17 kwietnia 1899 r., wkrótce po pierwszym masowym wystąpieniu części robotników żyrardowskich domagających się wypłacenia rzekomo przywłaszczonych przez zarząd fabryki pieniędzy. Obwieszczenie zostało odebrane jako próba usankcjonowania rzekomego zaboru pieniędzy i robotnicy nie uwierzyli w prawdziwość jego treści. Przez kolejne dni przed kantorem fabrycznym gromadziły się tłumy robotników w liczbie około 2000 osób, domagających się wypłacenia nagród z darowizny Dittricha. Sytuację komplikował fakt, że zbliżał się dzień 1 Maja, mający zazwyczaj niespokojny przebieg w osadzie fabrycznej. Władze carskie były mocno zaniepokojone rozwojem wypadków w Żyrardowie i zadecydowano o siłowym rozwiązaniu problemu. Podstawowymi narzędziami policji carskiej w uspokojeniu sytuacji w Żyrardowie miał być terror oraz aresztowania najaktywniejszych uczestników zajść.

Stłumienie rozruchów i represje wobec środowisk robotniczych edytuj

Do 2 maja 1899 r. ściągnięto do Żyrardowa dodatkowych 12 strażników ziemskich, 50 kozaków z Łodzi oraz postawiono w stan gotowości kompanię wojska. Ponadto policja zaczęła dokonywać aresztowań wśród najaktywniejszych uczestników protestów. Zatrzymanych odesłano do miejsca stałego zamieszkania. Fala aresztowań pozornie uspokoiła sytuację w osadzie fabrycznej, jednak nie na długo, gdyż już w dniach 26-28 i 31 maja oraz 7-9 i 12 czerwca 1899 r. niepokoje w osadzie fabrycznej nabrały na sile. Po zakończeniu pracy w fabryce robotnicy gromadzili się przed kantorem, domagając się wypłacenia po 2,5 rb z darowizny Dittricha na robotnika. Manifestanci wzywali do przeprowadzania kolejnych demonstracji i uniemożliwiania policji carskiej dokonywania aresztowań robotników. Jeden z protestujących robotników – Konstanty Sobótka (40 lat) – na żądanie rozejścia się wysunięte przez carską policję odmówił odstąpienia od protestu, krzycząc, że przepracowawszy 26 lat w fabryce dorobił się wyłącznie łachmanów. Aktywny udział w proteście brały też zarabiające znacznie gorzej od robotników kobiety: pięćdziesięcioletnia Paulina Kaczorowska, czterdziestoletnia Antonina Gajewska, ponadto Marianna Rostowicka (26 lat), Marianna Majchrzak (41 lat) oraz Bronisława Kruk (35 lat). 27 maja/8 czerwca 1899 r. podczas jednej z demonstracji robotnik Jan Tuszyński zranił nożem majstra Władysława Grańskiego, podobne napady miały miejsce wielokrotnie w osadzie fabrycznej, między innymi następnego dnia Stanisław Czacharowski zaatakował nożem majstra Sztadera z przędzalni lnu. 31 maja/12 czerwca obydwaj zamachowcy wraz z grupą innych robotników liczącą łącznie 16 osób zostali aresztowani przez policję i osadzeni w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. W następnych dniach dokonano kolejnych aresztowań, aresztantów zaś jako prowodyrów zajść postawiono przed sądem. Wyrok wydano w listopadzie 1899 r. Decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych trzech głównych oskarżonych: Jan Kruk, Jan Tuszyński oraz Józef Białkowski zostali skazani na wyroki po 3 lata zesłania każdy, pozostali oskarżeni w procesie o wywołanie i udział w zajściach żyrardowskich zostali skazani na kary odesłania do miejsca stałego zamieszkania, co na ogół wiązało się z usunięciem z Żyrardowa oraz na rok dozoru. Szereg strajków uwieńczonych zajściami majowymi w osadzie fabrycznej w 1899 r. przyczynił się do konsolidacji ruchu robotniczego skupionego wokół PPS oraz do powstania i rozwinięcia działalności żyrardowskiej komórki PPS-u.

Bibliografia edytuj

  • K. Zwoliński, Zakłady żyrardowskie w latach 1885-1915, Książka i Wiedza, Warszawa 1979, str.268-271