Bitwa koło wyspy Rennell: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
m →29 stycznia: lit. |
m →29 stycznia: int. |
||
Linia 43:
Japońskie samoloty po dotarciu w pobliże TF 18 nie podjęły natychmiastowego ataku, oczekując na zapadnięcie ciemności. Kontradmirał Giffen, pomimo wykrycia ich obecności, zagrażającej całości operacji, nie podjął żadnych działań, aby zmniejszyć niebezpieczeństwo: nie złamał ciszy radiowej, by zażądać wsparcia samolotów pokładowych z pozostawionych lotniskowców eskortowych, nie zmienił również szyku na bardziej odpowiedni do odpierania ataków powietrznych, pozostał przy tym samym kursie i prędkości własnych okrętów<ref name=Wukovits/><ref name=Kopacz47>{{cytuj książkę|nazwisko=Kopacz|imię=Michał|nazwisko2=Brzeziński|imię2=Sławomir|tytuł=Amerykańskie krążowniki typu Northampton|strony=47}}</ref>. Komandor Higai podzielił swoje maszyny na dwie grupy: jako pierwsza, około 19.20, zaatakowała 705 Kokutai komandora Nakamury<ref name=Tagaya66/>. Zespół amerykański znajdował się wówczas około 50 mil morskich na północ od wyspy Rennell<ref name=Kopacz45/>.
Japończycy zaatakowali od strony południowo-wschodniej, korzystając z kryjącego je zmierzchu i mając przed sobą amerykańskie okręty na tle rozświetlonego jeszcze zachodniego nieba. Pomimo tego żadna z rzuconych torped nie trafiła, wszystkie zostały wymanewrowane przez jednostki TF 18, chociaż jedna przeszła niebezpiecznie blisko dziobu "Louisville". Artyleria przeciwlotnicza zestrzeliła jeden z samolotów<ref name=Krala134/>. Admirał Giffen sądząc, że był to jedyny atak przeciwnika tego wieczoru, nakazał powrót okrętów na wcześniejszy kurs i zaprzestanie zygzakowania, aby zdążyć na zaplanowane spotkanie z konwojem. Tymczasem pozostałe japońskie samoloty, z 701 Kokutai, przystąpiły do nalotu podzielone na dwie grupy. Podobnie jak dla 705 Kokutai, celem była prawa kolumna
Kolejny, ostatni atak został kilka minut później poprowadzony osobiście przez komandora Hagai. Jego samolot, trafiony pociskiem przeciwlotniczym (Amerykanie używali przy odpieraniu nalotów pocisków z nowymi [[zapalnik niekontaktowy|zapalnikami zbliżeniowymi]]<ref name=Wukovits/>), spadł płonąc przed dziobem "Chicago", a rozlane paliwo spowodowało wybuch pożaru na pokładzie okrętu<ref name=Kopacz47/>. Oświetlony płomieniami krążownik został zaatakowany przez pozostałe samoloty, które uzyskały dwa trafienia torpedami w prawą burtę<ref name=Tagaya66/>. Jedna zniszczyła przedział tylnej maszynowni, druga kotłownię nr 3. Wkrótce zalane zostały sąsiednia kotłownia nr 4 i przednia maszynownia. Okręt zastopował z przegłębieniem na rufę i przechyłem na prawą burtę<ref name=Kopacz47/>. Według niektórych źródeł trafiona jedną torpedą została także "Wichita", ale szczęśliwie jej głowica nie eksplodowała<ref name=Tagaya66/><ref>{{cytuj pismo|nazwisko=Nowak|imię=Grzegorz|tytuł=Wichita (CA-45) – zapomniany jedynak US Navy, cz. II|czasopismo=Okręty Wojenne|wolumin=57 (1/2003)|issn=1231-014X}}</ref>.
|