Bitwa koło wyspy Rennell: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Kenraiz (dyskusja | edycje)
Kenraiz (dyskusja | edycje)
Linia 43:
Japońskie samoloty po dotarciu w pobliże TF 18 nie podjęły natychmiastowego ataku, oczekując na zapadnięcie ciemności. Kontradmirał Giffen, pomimo wykrycia ich obecności, zagrażającej całości operacji, nie podjął żadnych działań, aby zmniejszyć niebezpieczeństwo: nie złamał ciszy radiowej, by zażądać wsparcia samolotów pokładowych z pozostawionych lotniskowców eskortowych, nie zmienił również szyku na bardziej odpowiedni do odpierania ataków powietrznych, pozostał przy tym samym kursie i prędkości własnych okrętów<ref name=Wukovits/><ref name=Kopacz47>{{cytuj książkę|nazwisko=Kopacz|imię=Michał|nazwisko2=Brzeziński|imię2=Sławomir|tytuł=Amerykańskie krążowniki typu Northampton|strony=47}}</ref>. Komandor Higai podzielił swoje maszyny na dwie grupy: jako pierwsza, około 19.20, zaatakowała 705 Kokutai komandora Nakamury<ref name=Tagaya66/>. Zespół amerykański znajdował się wówczas około 50 mil morskich na północ od wyspy Rennell<ref name=Kopacz45/>.
 
Japończycy zaatakowali od strony południowo-wschodniej, korzystając z kryjącego je zmierzchu i mając przed sobą amerykańskie okręty na tle rozświetlonego jeszcze zachodniego nieba. Pomimo tego żadna z rzuconych torped nie trafiła, wszystkie zostały wymanewrowane przez jednostki TF 18, chociaż jedna przeszła niebezpiecznie blisko dziobu "Louisville". Artyleria przeciwlotnicza zestrzeliła jeden z samolotów<ref name=Krala134/>. Admirał Giffen sądząc, że był to jedyny atak przeciwnika tego wieczoru, nakazał powrót okrętów na wcześniejszy kurs i zaprzestanie zygzakowania, aby zdążyć na zaplanowane spotkanie z konwojem. Tymczasem pozostałe japońskie samoloty, z 701 Kokutai, przystąpiły do nalotu podzielone na dwie grupy. Podobnie jak dla 705 Kokutai, celem była prawa kolumna, ciężkich krążowników, a po zrzuceniu torped okręty były także ostrzeliwane z broni maszynowej<ref name=Wukovits/>. Wcześniej szyk amerykański został oświetlony różnokolorowymi [[flara (pirotechnika)|flarami]], wskazującymi kurs, kierunek i prędkość celów. Pierwsza grupa również nie odniosła sukcesów: jedna z torped trafiła co prawda w "Louisville", ale nie eksplodowała, inna została wymanewrowana przez "Chicago", przechodząc przed dziobem krążownika. Amerykańscy artylerzyści zestrzelili dwa z atakujących samolotów<ref name=Kopacz47/>.
 
Kolejny, ostatni atak został kilka minut później poprowadzony osobiście przez komandora Hagai. Jego samolot, trafiony pociskiem przeciwlotniczym (Amerykanie używali przy odpieraniu nalotów pocisków z nowymi [[zapalnik niekontaktowy|zapalnikami zbliżeniowymi]]<ref name=Wukovits/>), spadł płonąc przed dziobem "Chicago", a rozlane paliwo spowodowało wybuch pożaru na pokładzie okrętu<ref name=Kopacz47/>. Oświetlony płomieniami krążownik został zaatakowany przez pozostałe samoloty, które uzyskały dwa trafienia torpedami w prawą burtę<ref name=Tagaya66/>. Jedna zniszczyła przedział tylnej maszynowni, druga kotłownię nr 3. Wkrótce zalane zostały sąsiednia kotłownia nr 4 i przednia maszynownia. Okręt zastopował z przegłębieniem na rufę i przechyłem na prawą burtę<ref name=Kopacz47/>. Według niektórych źródeł trafiona jedną torpedą została także "Wichita", ale szczęśliwie jej głowica nie eksplodowała<ref name=Tagaya66/><ref>{{cytuj pismo|nazwisko=Nowak|imię=Grzegorz|tytuł=Wichita (CA-45) – zapomniany jedynak US Navy, cz. II|czasopismo=Okręty Wojenne|wolumin=57 (1/2003)|issn=1231-014X}}</ref>.