Nabicie na pal: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
poprawa linków do ujedn. i przek., WP:SK, drobne techniczne |
|||
Linia 1:
[[Plik:Empalement.jpg|thumb
[[Plik:Broimp.gif|thumb
[[Plik:JudeanImpalement Roaf185.jpg|thumb
'''Nabicie na pal''' (zwane także ''nawlekaniem na pal'') – jedna z form wykonywania [[kara śmierci|kary śmierci]], praktykowana od starożytności do [[XVIII wiek]]u. W okresie [[starożytność|starożytnym]] stosowana była przez [[Hetyci|Hetytów]] w [[Anatolia|Anatolii]] i na {{fakt|[[Bliski Wschód|Bliskim Wschodzie]]|data=2010-06}}, a od średniowiecza rozpowszechniła się na ziemiach najeżdżanych przez [[Imperium Osmańskie|Imperium osmańskie]], bądź podległych temu państwu - głównie na [[Bałkany|Bałkanach]], ale też na południowo-wschodnich krańcach [[I Rzeczpospolita|Rzeczypospolitej]] ([[Kozacy]]).
== Przebieg egzekucji ==
Narzędziem [[Kara (prawo)|kary]] był przygotowany wcześniej pal – zaostrzony z jednej strony drewniany [[słup]]. Nogi leżącego na ziemi skazańca [[kat]] wiązał sznurami lub powrozami do pary [[koń|koni]] lub [[wół|wołów]], a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta ruszały naprzód, ciągnęły za sobą skazańca. Pal wbijał się w odbyt lub [[krocze]] człowieka i pogrążał się dalej, ale nie dopuszczano do tego, by przebił go całkowicie. Następnie [[kat]] odwiązywał zwierzęta, a słup z nabitym człowiekiem stawiano pionowo. Pod wpływem [[siła ciężkości|ciężaru]] ciała pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności.
Szczególne upodobanie do tego rodzaju egzekucji przypisywano [[hospodar]]owi [[wołoszczyzna|wołoskiemu]] [[Wład Palownik|Vladowi III Ţepeşowi]], którego przydomek oznacza właśnie ''palownik''. Inny jego przydomek, ''Dracula'' (''Drăculea''), wykorzystał [[Bram Stoker]] tworząc postać hrabiego [[Drakula|Drakuli]].
Linia 12:
Na tę karę został skazany [[pułkownik]] i [[ataman]] Sucharuka<ref>[[Henryk Sienkiewicz]], ''[[s:Ogniem i mieczem/Tom II/Rozdział VI|Ogniem i mieczem]]'', tom I, rozdz. XXII (tom II, rozdz. VI według wyd. z 1901 roku)</ref>, [[Kozacy|kozacki]] poseł w powieści i filmie "[[Ogniem i mieczem (film)|Ogniem i mieczem]]" ([[Aleksander Wysocki]]), oraz Doniec<ref>[[Henryk Sienkiewicz]], ''[[s:Ogniem i mieczem/Tom IV/Rozdział VIII|Ogniem i mieczem]]'', tom II, rozdz. XXX (tom IV, rozdz. VIII według wyd. z 1901 roku)</ref>, [[pułkownik]] kozacki, brat [[Horpyna|Horpyny]]. Stało się to też z kozackim bandurzystą Tarasem Weresajem, bohaterem powieści [[Jacek Komuda|Jacka Komudy]] "[[Bohun (powieść)|Bohun]]".
Jednym z najbardziej znanych [[
== Opis egzekucji u Jędrzeja Kitowicza ==
▲''Komendanci polscy, wielu dostali żywcem [[Hajdamacy|hajdamaków]], żadnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo jeżeli mieli czas, żywcem na pal wbijali; która egzekucja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny do egzekucji użyty naciął mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak z wolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby szedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucji, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie. To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: "Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytył"<ref>oryginalna [[Transkrypcja (językoznawstwo)|transkrypcja]] według Jędrzeja Kitowicza; współczesny [[Język ukraiński|ukr.]] ''Щоб ти зі мною на одній палі стирчав'' - [[Transkrypcja (językoznawstwo)|transkryp.]] ''Szczob ty zi mnoju na odnij pali styrczaw''</ref>, to jest: "Bogdajbyś ze mną na jednym palu sterczał." Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: "Krywo idet, pune mistru", jakby bólu żadnego nie czuł albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli; równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali. To już wszystko, co mogłem w pamięci utrzymać, com widział i com słyszał pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach.''
}}
{{Przypisy}}
|