Ludwik XV: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Linia 164:
Wkrótce doszło do nowego spięcia między monarchą a parlamentem. Było to związane z sytuacją w Bretanii. Tą zacofaną prowincją, gdzie silny był regionalny partykularyzm i silna pozycja ciał stanowych, zarządzał gubernator książę d’Aiguillon. Jego celem była modernizacja prowincji. Chciał ją włączyć w sieć francuskich dróg bitych i w tym celu rozciągnął na Bretanię nie egzekwowane tam dotychczas królewskie szarwarki (specjalny podatek na budowę dróg bitych). Wywołało to sprzeciw stanów prowincjonalnych, które poparł parlament w [[Rennes]]. Unieważnił on rozporządzenia gubernatora, a na jego samego nałożył areszt. Na czoło opozycji wysunął się niedoszły reformator szkolnictwa La Chalotais. Administracja królewska nie chciała jednak ustąpić, więc parlament zawiesił działalność sądów. W październiku 1765 r. król kazał aresztować opornych i powołał do ich sądzenia specjalny trybunał administracyjny.
 
Kiedy w Bretanii narastał konflikt, inne francuskie parlamenty nawiązały ze sobą łączność i ogłosiły się jednym ciałem (''Union des classes''). Parlament w Rennes zadeklarował: ''Na mocy fundamentalnych praw Korony Parlament Francji, jedyna publiczna, legalna i konieczna rada suwerena, jest z natury rzeczy jedenjedna, tak jak jest jeden suweren i jednakjedna konstytucja państwa, której rada jest stróżem i depozytariuszem''. Przekształcenie się parlamentów prowincjonalnych w jeden Parlament Francji było krokiem niemalże rewolucyjnym.
 
Ludwik stracił w takiej sytuacji cierpliwość. 3 marca 1766 r. przybył z wojskiem do parlamentu paryskiego. Potępił ''utworzone w królestwie stowarzyszenie, które chce wynaturzyć naturalne więzy powinności w konfederację oporu''. Oświadczył również, że ''jedynie w mojej osobie mieści się suwerenna władza; tylko mnie sądy zawdzięczają swą egzystencję i autorytet; jedynie do mnie należy niezależna i niepodzielna władza ustawodawcza; cały porządek publiczny ze mnie emanuje, a prawa i interesy narodu, z którego parlamenty ośmielają się czynić odłączone od monarchy ciało, są siłą rzeczy zjednoczone w moich rękach i w nich jedynie spoczywają''.