Obóz zagłady w Treblince: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
jęz.
→‎Obozowa codzienność: drobne merytoryczne, źródła/przypisy
Linia 277:
Wprowadzenie stałych komand roboczych spowodowało zmniejszenie liczby egzekucji{{odn|Arad|1999|s=113}}. Niemniej w Treblince panowała wprowadzona przez [[Christian Wirth|Wirtha]] zasada: „kto nie daje rady, odpada”{{odn|Młynarczyk|2004b|s=227}}. Więźniowie niezdolni do pracy z powodu ran, chorób lub wyczerpania byli rozstrzeliwani w „[[Lazaret (Treblinka)|lazarecie]]” lub wysyłani do komór gazowych{{odn|Arad|1999|s=113 i 219}}. Z czasem na skutek zabiegów inż. Galewskiego obozowe władze zgodziły się wprowadzić dzienny limit piętnastu więźniów, którym wolno było pozostać w baraku z powodu choroby. Jesienią 1942 roku zgodziły się także na zorganizowanie w „getcie” prowizorycznego ambulatorium; nie było ono jednak w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących{{odn|Arad|1999|s=219}}. W połowie grudnia 1942 roku w obozie wybuchła epidemia [[Tyfus plamisty|tyfusu]]. Reakcja Niemców początkowo ograniczyła się do rozstrzeliwania chorych. Dopiero w lutym 1943 roku obozowe władze zarządziły przeprowadzenie gruntownej [[Dezynfekcja|dezynfekcji]] baraków oraz podjęły kroki na rzecz poprawy stanu sanitarno-higienicznego. Pod koniec marca epidemia wygasła, lecz do tego czasu zmarło lub zostało zamordowanych około 300 więźniów „dolnego obozu” i ponad 100 więźniów ''Totenlagru''{{odn|Arad|1999|s=220–222}}.
 
Więźniowie musieli wykonywać pracę w nieustannym pośpiechu, a każdy, kto pracował zbyt wolno lub naraził się czymś nadzorcy, ryzykował dotkliwe pobicie{{odn|Arad|1999|s=205}}. W trakcie codziennych obchodów po obozie Kurt Franz szczuł upatrzonych więźniów swym psem [[Barry (pies z Treblinki)|Barrym]]{{odn|Arad|1999|s=189–190}}{{odn|Webb|Chocholatý|2014|s=322–323}}. Czasami wykonanie kary odwlekano do wieczornego apelu; „winowajcy” zazwyczaj wymierzano wówczas 25–50 batów, przy czym jeżeli ofiara zasłabła lub pomyliła się przy liczeniu uderzeń, chłostę rozpoczynano od nowa. Pobici więźniowie często byli już niezdolni do pracy i w rezultacie ginęli w „lazarecie”. Inną karą, będącą jednocześnie formą selekcji, była wielogodzinna „gimnastyka” na placu apelowym{{odn|Arad|1999|s=201–202}}. Gdy do Treblinki nie przybywały transporty, esesmani urządzali pijatyki i perwersyjne zabawy, które nierzadko kończyły się śmiercią więźniów{{odn|Młynarczyk|2004b|s=229–230}}.
 
W pierwszych dniach funkcjonowania obozu Niemcy utworzyli trzyosobową kapelę złożoną z żydowskich muzyków-amatorów, której zadaniem było zarówno umilanie załodze wolnego czasu, jak i zagłuszanie krzyków ofiar pędzonych do komór gazowych{{odn|Arad|1999|s=231}}. Zimą 1942/43 w „dolnym obozie” powstały profesjonalna dziesięcioosobowa orkiestra i chór, których dyrygentem był znany warszawski muzyk [[Artur Gold]]. Orkiestra występowała przy różnych okazjach, m.in. podczas wieczornych apeli, gdy przeprowadzano selekcję lub wykonywano chłostę i „gimnastykę”. Jednym z najczęściej wykonywanych przez nią utworów był „hymn Treblinki”, do którego melodię skomponował Artur Gold{{odn|Arad|1999|s=231–233}}. Na wniosek żydowskich kapo Niemcy zgodzili się także na zorganizowanie trzyosobowej kapeli w ''Totenlagrze''{{odn|Arad|1999|s=234–235}}. Gdy liczba transportów zmalała, załoga zaczęła inicjować lub zezwalać Żydom na rozmaite „rozrywki” lub formy aktywności kulturalnej, chcąc w ten sposób odwrócić ich uwagę od zbliżającej się likwidacji obozu{{odn|Arad|1999|s=226}}.