Tim Rose: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Linia 20:
Rok później ukazuje się jego drugi album, nagrany w Nowym Jorku, ''THROUGH ROSE COLORED GLASSES''. Przez więszość był uważany za rozczarowującą płytę. Był zdecydowanie bardziej popowy od poprzedniego, chociaż i tu są bardzo interesujące i wymyślne aranżacje z instrumentami dętymi, skrzypcami itp. W nagraniu wzięła udział olbrzymia ilość muzyków studyjnych i, wg Rose'a, żaden z nich nie był w stanie zrealizować jego muzycznej wizji. 8 kawałków (na 12) było jego komopozycjami, a najlepszym utworem jest niewątpliwie ''Angela''. Album wykazuje cechy stylu Rose'a: eklektyzm, ambicję, różnorodność (bez wysiłku przechodził z bluegrassowego utworu na bandżo, poprzez folk-rock, pop do mocnego rocka). Mogło to być zaletą, ale okazało się największą jego wadą. [[Tim Hardin]] czy [[Tim Buckley]] potrafili stopić różnorodne wpływy w swój niepowtarzalny styl, a nagrania Rose'a wykazują brak tożsamości. Było to zresztą już widoczne przy jego wspaniałym pierwszym albumie.<ref>Rose z jednej strony prezentował się jako ostry macho, a z drugiej niezdecydowany, podatny na zranienie słabeusz</ref>.
Artysta powraca do Stanów, gdzie występuje mając u boku znakomitego gitarzystę [[Andy Summers|Andy'ego Summersa]]<ref>Summers był wtedy po [[Eric Burdon]] and [[the Animals]] a przed [[The Police]]</ref>. Dorabiał także wtedy na życie jako czarterowy pilot.
 
W [[1970]] r. nagrał w studiu Island nowy album dla firmy Capitol ''LOVE-A KIND OF HATE STORY''. Do pomocy otrzymał znakomitych muzyków, takich jak np. perkusista [[Clem Cattini]] czy basista [[Herbie Flowers]]. W rezultacie powstał dość niezborny album, pokazujący olbrzymie możliwości Rose'a, ale także jego niezdecydowanie i brak swojego zdecydowanego stylu. Efekt był więc rozczarowujący. Aranżacje były dość chaotyczne i często przytłumiały jego znakomity przecież głos. Pięć utworów zostało skomponowanych przez Tima i na pewno najlepszy z nich to ''I Know Two People'' (o rozpadającym się małżeństwie). Świetna była jego wersja [[Bee Gees]]ów ''I Gotta Get a Message''. Pojawił się także w programie brytyjskiej TV Tops of the Pops promując swój singiel. Album został całkowicie zignorowany w Stanach i muzyk powrócił do swych niepełnoetatowych prac: pilota, muzyka i użyczającego swego głosu do reklam.