Nadczłowiek: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja nieprzejrzana][wersja nieprzejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
m Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Staszek99. Autor wycofanej edycji to 213.158.196.116.
kat.
Linia 20:
Do przyjęcia przez NS teorii quasi-Nietzscheańskich przyczyniła się w dużej mierze siostra filozofa, która zebrała notatki, zredagowała je zmieniając często sens ich treści i wydała w książce ''Wola mocy''. Należy tu dodać, że wyszła za mąż za nazistę oraz była wielką wielbicielką Adolfa Hitlera. Fryderyk Nietzsche zerwał z nią kontakt właśnie z powodu poglądów jej i jej małżonka.
 
[[Kategoria:W skrócie]]
 
Nadczłowiek - to pojęcie stworzone przez jednego z nielicznych ludzi godnych miana filozofa - Friedricha Nietzschego. Nadczłowiek to człowiek, który powstał z kolan, ponieważ zna swój potencjał. Pojęcie to ma na celu uświadomienie ludziom, iż irracjonalizmy tak bardzo ich osłabiły; uczyniły zakompleksionymi, lichymi, słabymi, iż człowiek - pod wpływem niedorzeczności - zatracił swój sens. Zamiast wypełniać życie tworzeniem i budowaniem pięknego świata, człowiek, przez umniejszanie swojemu rozumowi, jął parać się padaniem na kolana przed swoją iluzją. Płaszczenie się przed fikcją oraz ciągłe uskarżanie się prowadzą człowieka do karygodnej kondycji psychicznej ("człowiek jest poćwiartowany jak w pobojowisku lub w rzeźni" - cytat z "Tako rzecze Zaratustra"). Człowiek, któremu irracjonalizmy nie pozwalają na zaspokajanie naturalnych potrzeb rozwoju oraz samorealizacji, jest okrutny. Swoje okrucieństwo usprawiedliwia poprzez uznawanie cierpienia za wartość. Nadczłowiek natomiast nie uznaje cierpienia za wartość, ponieważ zdaje sobie sprawę, że życie, które posiada tu, na Ziemi, jest jedyne i nie warto go marnować w imię życia niedoczesnego; nieistniejącego. Dlatego też nadczłowiek skupia swoją uwagę na tym, co istotne oraz na tym, co dobre. Pragnie samodoskonalenia oraz doskonałości innych. Doskonalenie przebiega poprzez rozwijanie myśli oraz zdobywanie wiedzy. Nie chodzi tutaj jednak o to, co proponują człowiekowi instytucje: "Wykradają skarby mędrców i swą kradzież nazywają kształceniem. W ich rękach wszystko zamienia się w przykrość i zwadę" - cytat z "Tako rzecze Zaratustra". Nadczłowiek nie recytuje regułek, z których nic nie rozumie - jego umysł sam potrafi w piękny i dobitny sposób ująć dane zjawisko. Wiedza praktyczna nadczłowieka przekłada się na jego moralność. Kodeks etyczny nadczłowieka wyrasta z jego trzewi. Nadczłowiek nie potrzebuje schematów etyki, ponieważ schematy etyki od zawsze stanowiły - pseudoetykę, przez którą masy jedynie cierpiały. "Zgryzota w sumieniu wychowuje do gryzienia" - cytat z "Tako rzecze Zaratustra". Filozofia Nietzschego to uwielbienie życia oraz rozsiewanie szczęścia. Nadczłowiek nie spogląda w górę, bo nie szuka uwznioślenia - nadczłowiek spogląda przed siebie, bo jest wzniosły. Czasem spogląda w dół, na ludzi i śmieje się z ich maluczkości. Kwitnącego kwiatka należy pozostawić, a nie ucinać, by włożyć w wazon i położyć na grobie martwego człowieka. Celebracja śmierci jest bezwartościowa, a najbardziej uwidacznia tę bezwartościowość celebracja życia. Prawiący o tajemnicy jako wartości posiada zamiary nieszlachetne wobec tych, którym zaleca tajemnicę poważać. Prawiący o tajemnicy lubuje się częstokroć w przyssawaniu się do etyki - chciałby bowiem być z nią kojarzony, dzięki czemu mógłby bezkarnie dewaluować ludzkie wnętrza. Nadczłowiek nikomu swojego wnętrza nie powierza w zaufaniu, dlatego jego moralność się nie wykoleja. Nadczłowiek jest sceptyczny, ponieważ krytycyzm; analiza; negacja to najskuteczniejsze sposoby poznawania. Nadczłowiek wie, że posiada ogromne możliwości poznawcze i kocha poznawać. Nadczłowiek nie posiada w zasadzie światopoglądu, ponieważ odpowiedzi na pytania daje nauka, z którą mózg nadczłowieka pozostaje w zgodzie. Dla nadczłowieka nie istnieje relatywizm. Jeden z aktualnie żyjących filozofów będacy "za pan brat" z filozofią Nietzschego to Michel Onfray. O relatywizmie Michel Onfray napisał w "Traktacie ateologicznym" tak: "Relatywizm jest wyjątkowo szkodliwy. Pod pretekstem obrony laickości proklamuje się, że wszystkie dyskursy mają jednakową wartość: błąd i słuszność, prawda i fałsz, wywód logiczny i fantazjowanie. Mit i bajki znaczą tyle samo, co rozum. Magia waży tyle co nauka, a marzenia senne - co rzeczywistość. Otóż dyskursy nie mają jednakowej wartości: dyskurs nerwicy, histerii i mistycyzmu wywodzi się z innego porządku niż dyskurs pozytywizmu. Podobnie jak nie można podciągać pod jeden strychulec kata i ofiary, dobra i zła, nie można też dobrotliwie akceptować wszystkich porządków dyskursu, również tych, które wyrastają z pnia myślenia magicznego. Czy winniśmy zachować neutralność? Czy stać nas na taki luksus? Nie sądzę..." Nadczłowiek pozostaje niewzruszony wobec tego, co niezgodne z prawdą. "Gdy wielki człowiek krzyczy: w lot przybiega maluczki, z łakomie wywieszonym jęzorem. A nazywa to "współcierpieniem". Otóż dla nadczłowieka istnieje "współbłogość", "współcierpienie" to natomiast fatalny skutek przesiąknięcia mistycyzmem.
 
== Zobacz też ==