Sprawa Robotnicza (tygodnik anarchistyczny): Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
Mathiasrex (dyskusja | edycje) kat. |
m WP:SK, lit. |
||
Linia 21:
| www =
| quote = Augustyn Wróblewski
}}
[[Plik:Sprawa Robotnicza (an anarchist weekly 1912).jpg|thumb|left|180px
Inicjatorem powstania pisma, jego wydawcą i redaktorem naczelnym był anarchista, [[Wolnomyślicielstwo|wolnomyśliciel]], [[Biochemia|doktor biochemii]] i docent [[Uniwersytet Jagielloński|UJ]] [[Augustyn Wróblewski]], zarazem wydawca kilku innych periodyków m.in. antyklerykalnego i anarchistycznego [[Przyrodniczy Pogląd na Świat i Życie|„Przyrodniczego Poglądu na Świat i Życie”]]. Wróblewski skupił wokół siebie liczne grono współpracowników m.in. późniejszego posła i działacza komunistycznego [[Stanisław Łańcucki|Stanisława Łańcuckiego]]<ref>więcej o współpracy ze Łańcuckiego ze Sprawą Robotniczą patrz: S. Łańcucki, ''Wspomnienia'', Warszawa : KiW, 1957, s. 125-127.</ref>, cenionego literata międzywojnia [[Jan Wiktor|Jana Wiktora]] czy, później znanego etnografa, [[Tadeusz Seweryn|Tadeusza Seweryna]]<ref>J. Buszko, ''Dzieje ruchu robotniczego w Galicji Zachodniej (1848-1918)'', Kraków : Wyd. Lit., 1986, s. 392.</ref>. Utrzymywał stałe kontakty z anarchistyczną prasą<ref>wiedeński „Wohlstand für alle” i „La Voix du peuple” wydawany w Lozannie, uważał Wróblewski za ''bratnie organy'', por. np. „Sprawa Robotnicza”, 1912, nr 3, s. 4</ref> i działaczami ruchu anarchistycznego za granicą, jak choćby z [[Rudolf Großmann|
Od samego początku istnienia pismo stało się obiektem zaciekłych ataków [[Cenzura w Galicji|cenzury]]. Na dwanaście znanych numerów, aż sześć zostało skonfiskowanych przez prokuraturę<ref>jeszcze gorzej pod tym względem przedstawiała się sytuacja „Przyrodniczego Poglądu”: tu na siedem numerów, aż pięć uległo konfiskacie!</ref>, a Wróblewski był kilkukrotnie aresztowany. Fakt, że konfiskacie ulegały również przedruki z innych, nieskonfiskowanych w Austrii, pism świadczy, że „Sprawa Robotnicza” i sam Wróblewski byli wyjątkowo znienawidzeni w krakowskiej C. K. Prokuraturze.
Linia 29 ⟶ 30:
Zarówno ciągłe konfiskaty i wynikający z nich brak funduszy, jak i aresztowania wśród członków redakcji spowodowały, że w ciągu półtora roku istnienia pisma<ref>wliczywszy w to dziewięciomiesięczną przerwę w wydawaniu czasopisma.</ref> udało się wydać zaledwie dwanaście numerów. Latem 1913 Wróblewski wyjechał do [[Paryż]]a, a gazeta upadła.
Bezustanne szykany ze strony prokuratury, policji i przeciwników politycznych
{{Przypisy|stopień= ===}}
|