Bitwa nad Chickamaugą: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
Usunięta treść Dodana treść
Belissarius (dyskusja | edycje)
Linia 32:
Bragg postanowił wciągnąć przeciwnika w zasadzkę. Do tego potrzebował „dezerterów”, ludzi odważnych i inteligentnych, którzy przekonaliby Rosecransa, że Armia Tennessee jest w rozsypce. Mając 66 tysięcy ludzi – w tym oczekiwany korpus Longstreeta – mógł spokojnie czekać na kolejny krok przeciwnika. Rosecrans uwierzył w wieści przyniesione przez „dezerterów”. Jego cztery korpusy ruszyły naprzód okrążając różnymi drogami wiszącą nad Chattanoogą górę o nazwie [[Lookout Mountain]]. Maszerowały kompletnie odseparowane od pozostałych milami gór i lasów, a brak kawalerii nie pozwalał na właściwe rozpoznanie. Czołowa dywizja Negleya szła wprost na armię Bragga przekonana, że za chwilę rozniesie przeciwnika. Miało wydarzyć się coś, co – jak powiedział jeden z oficerów Armii Tennessee – ''mogłoby się tylko marzyć każdemu dowódcy''. Tyle, że w armii Bragga prawym skrzydłem dowodził niekarny Leonidas Polk, który nie wykonał rozkazu nararcia (dwaj inni generałowie zresztą też), Negley zdołał się wycofać, a Rosecrans zorientował się, że idzie w pułapkę i zarządził odwrót.
 
==Bitwa==
BraggNowy równieżplan pojąłBraga swój błąd: zrozumiałzakładał, że z generałami jakich ma wygrać może tylko wtedy, gdy rozkazy będą proste, jasne, czyli takie, że tylko osioł mógłby ich nie pojąć. Wycofał więc swe siły krok wstecz i czekał na Longstreeta, którego czołowe pododdziały zjawiły się 18 września. Plan był taki: Armia Tennessee oflankuje lewe skrzydło jankesów, wyjdzie na ich tyły i zmusi do cofnięcia się na brzegi potoku Chickamauga. Tam Unioniściunioniści – otoczeni ze wszech stron – musieliby się poddać. Plan ten jednak, jak każdy zbyt prosty, okazał się niewykonalny. Rosecrans miał dwa oddziały strzegące przepraw na północnym odcinku: wspomnianąbrygadę już brygadępułkownika Wildera oraz brygadę kawalerii Pułkownika R.H.G.pułkownika Minty’ego, jedną z kilku zaledwie jednostek Unionistów lepszych od przeciętnych formacji konnych Konfederatów. Minty spieszył swych kawalerzystów i obsadził wschodni (tj. konfederacki) przyczółek Mostu Reeda. Około 7.30 rano masy odzianej w szare uniformykonfederackiej kawalerii N.B. Forresta wytoczyły się z lasów strzelając z rewolwerów i domowej roboty krócic, czyli oberżniętych strzelb, by wedrzeć się i pokonać most. Ludzie Minty’ego zachowali zimną krew; ich odtylcowe karabinki dosłownie rozstrzelałyzdziesiątkowały pierwsze szeregi szarżujących. Forrest wycofał się więc, spieszył swych kawalerzystów i wezwał na pomoc artylerię. Wobec przewagi liczebnej i ogniowej Konfederatówkonfederatów Minty przeszedł most, o którego utrzymanie walczył jeszcze do południa, po czym przekazał pozycję Wilderowi. Ten bronił się do zmroku, kiedy to działania pierwszego dnia ustały. Konfederaci sforsowali ChickamaugaChickamaugę i zdobyli zaledwie kilka metrów terenu za cenę znacznych strat, ale odepchnięcie unionistów od rzeczki oznaczało dla nich utratę źródeł wody pitnej.
Czy oznaczało to przegraną? Otóż nie. Odepchnięcie Unionistów od rzeczki oznaczało dla nich utratę źródeł wody pitnej. A żołnierz, pracujący przez całą noc przy budowie umocnień w lesie, bardzo jej potrzebował. Co więcej – Unioniści w gęstwinie, która miała być rano polem bitwy – byli w mniejszości. Na ich szczęście Konfederaci byli nie mniej wykończeni. Bragg nie mógł pchnąć wojska do nocnych marszów, więc zatrzymał je na zdobytych pozycjach, a tymczasem przygotowywał plan rannego uderzenia. Tu pojawił się problem: Longstreet był znakomitym wodzem, ale nie obeznanym z zachodnim teatrem działań; powierzono mu dowodzenie lewym skrzydłem. Hill – równie słabo znający teren i sposób walki na zachodzie – miał dowodzić w centrum. Prawe skrzydło i decydujące uderzenie przypadło Polkowi. Czy Bragg mógł go zastąpić kimś innym? Nie, nie mógł. Był jednym z trzech generałów-poruczników i nie został – jak dotąd – odwołany. Bragg ryzykowałby własną karierą czyniąc to właśnie w tym momencie. Ponadto Bragg wiedział, że Polk – nieposłuszny i oporny – jest jednocześnie odważny i zdolny do wyjątkowego poświęcenia. Na to teraz liczył.
Głównodowodzący Armii Tennessee wiedział, że jego generałowie do pięt nie dostają napoleońskim marszałkom sprzed pół wieku. Nowy plan zakładał więc, że wszystko pójdzie lepiej niż poprzedniego dnia. Nikt nie miał twierdzić, że nie zrozumiał rozkazów. Najdalej na prawo wysunięta dywizja korpusu Polka – a mianowicie dywizja Breckinridge’a – miała uderzyć na skrajnie lewy korpus Unionistów Thomasa o 7 rano. Nic takiego nie nastąpiło; Polk był zajęty, właśnie spożywał śniadanie. Bragg pogalopował na miejsce i wymógł atak o godzinie 10.
Całe rano pole przyszłej bitwy zaścielała mgła. Konfederaci mogli niepostrzeżenie podejść i zaatakować unionistów; teraz było już po wszystkim: mgła podniosła się. Atakujący umocnione pozycje chłopcy z Południa byli masakrowani. Brygada za brygadą wchodziła w gęste zarośla i ginęła nawet nie widząc nieprzyjaciela. Na szczęście południowcy prócz Polka mieli też Longstreeta. Ten nie bawił się w walkę w linii, lecz ustawił swój korpus w kolumnę – żywy taran – który miał zmiażdżyć przeciwnika. Zamiar mógł się powieść, bowiem podwładny Rosecransa, generał Wood, wycofał się i otworzył lukę w linii unionistów. Nikt nie wiedział, że w gęstwinie tkwi dywizja Brannana, która zada kolumnie Longstreeta znaczne straty, chociaż główne siły unionistów rzuciły się do ucieczki, co kosztowało Rosecransa utratą dowództwa. Nowym wodzem armii Unii został Ulisses Grant.
Ostatecznie zwycięstwo odnieśli południowcy, ale ich straty – 20,950 ludzi, a więc 1/3 całej armii – przesądziły o dalszych losach kampanii. Bragg zapłacił za to dowództwem armii. Do wojska już nie wrócił, a po wojnie próbował zająć się tym i owym, aż w końcu zmarł na atak serce na ulicy w Galveston. Czy warto było?
 
CzyW oznaczało to przegraną? Otóż nie. Odepchnięcie Unionistów od rzeczki oznaczało dla nich utratę źródeł wody pitnej. A żołnierz, pracujący przez całą noc przy budowie umocnień w lesie, bardzo jej potrzebował. Co więcej – Unioniści w gęstwinie, która miała być rano polem bitwy – byli w mniejszości. Na ich szczęście Konfederaci byli nie mniej wykończeni.nocy Bragg nie mógł pchnąć wojska do nocnych marszów, więc zatrzymał je na zdobytych pozycjach, a tymczasem przygotowywał plan rannego uderzenia. Tu pojawił się problem: Longstreet był znakomitym wodzemdowódcą, ale nie obeznanym z zachodnimtym teatrem działań; powierzono mu dowodzenie lewym skrzydłem. Hill – równie słabo znający teren i sposób walki na zachodzie – miał dowodzić w centrum. Prawe skrzydło i decydujące uderzenie przypadło Polkowi. Czy Bragg mógł go zastąpić kimś innym? Nie, nie mógł. Był jednym z trzech generałów-poruczników i nie został – jak dotąd – odwołany. Bragg ryzykowałby własną karierą czyniąc to właśnie w tym momencie. Ponadto Bragg wiedział, że Polk – nieposłuszny i oporny – jest jednocześnie odważny i zdolny do wyjątkowego poświęcenia. Na to teraz liczył.
 
Najdalej na prawo wysunięta dywizja korpusu Polka – a mianowicie dywizja Breckinridge’a – miała uderzyć na skrajnie lewy korpus unionistów Thomasa o 7 rano. Nic takiego nie nastąpiło; Polk właśnie spożywał śniadanie. Bragg pogalopował na miejsce i wymógł atak o godzinie 10. Wcześnie rano pole przyszłej bitwy zaścielała mgła. Konfederaci mogli niepostrzeżenie podejść i zaatakować unionistów; teraz było już za późno: mgła podniosła się. Atakujący umocnione pozycje żołnierze Południa byli masakrowani. Brygada za brygadą wchodziła w gęste zarośla i ginęła nawet nie widząc nieprzyjaciela.
Longstreet się spóźniał. W chwili rozpoczęcia bitwy punkt docelowy osiągnęła zaledwie połowa wysłanych tam żołnierzy. Bragg zdając sobie sprawę z faktu, że wzmocnienia są już w drodze, rozpoczął samotnie ofensywę. Generał trzykrotnie nakazywał atak na Armię Cumberlandu, za każdym razem jednak oficerowie odmawiali wykonania rozkazu. W tym czasie Rosecrans zebrał swoją armię w dolinie rzeczki West Chickamauga Creek{{odn|McPherson|1988|s=672.}}.
 
Całe rano pole przyszłej bitwy zaścielała mgła. Konfederaci mogli niepostrzeżenie podejść i zaatakować unionistów; teraz było już po wszystkim: mgła podniosła się. Atakujący umocnione pozycje chłopcy z Południa byli masakrowani. Brygada za brygadą wchodziła w gęste zarośla i ginęła nawet nie widząc nieprzyjaciela. Na szczęście południowcy prócz Polka mieli teżPrzeciwnie Longstreeta. Ten nie bawił się w walkę w linii, leczktóry ustawił swój korpus w kolumnę – żywy taran – który miał zmiażdżyć przeciwnika. Zamiar mógł się powieść, bowiem podwładny Rosecransa, generał Wood, wycofał się i otworzył lukę w linii unionistów. NiktLongstreet nie wiedział jednak, że w gęstwinie tkwistała dywizja Brannana, która zadazadała konfederackiej kolumnie Longstreeta znaczne straty, chociaż główne siły unionistów rzuciływycofały się dow ucieczkipanice, co kosztowało Rosecransa utratąutratę dowództwa. Nowym wodzem armii Unii został Ulisses Grant.
18 września nadciągnęły wojska Longstreeta prowadzone przez [[John Bell Hood|Johna Bella Hooda]], teksańczyka rannego w ramię podczas [[Bitwa pod Gettysburgiem|bitwy pod Gettysburgiem]], Bragg mógł wreszcie poprowadzić na przeciwnika swoje przeważające liczebnie siły. Południowcom udało się nawet obejść przeciwnika z flanki, jednak dalszy marsz południowców powstrzymała kawaleria Unii. Dodatkowo w nocy wojska Unii wzmocnione zostały korpusem [[George Thomas|George'a Thomasa]]. Gdy w nocy 19 września w końcu obie strony stanęły naprzeciwko siebie, doszło do największej bitwy na tym teatrze działań.
Ostatecznie zwycięstwo odnieśli południowcy, ale ich straty – 20,950 ludzi, a więc 1/3 całej armii – przesądziły o dalszych losach kampanii. Bragg zapłacił za to dowództwem armii. Do wojska już nie wrócił, a po wojnie próbował zająć się tym i owym, aż w końcu zmarł na atak serce na ulicy w Galveston. Czy warto było?
 
== Bitwa ==