Z chaosu, pochodzącego znikąd, porównywanego do nieskonsolidowanej, zmiennej, płynnej substancji, zaczęła wyłaniać się materia nieożywiona, nieukształtowana w taki sposób, żeby człowiek mógł nazwać ją jakimkolwiek znanym sobie pojęciem, która jednocześnie nie oddziaływała na otoczenie. Nic nie miało własnej nazwy i nic nie miało kształtów. Następnie elementy zdolne do wznoszenia się zaczęły kierować się ku górze tworząc niebo, a elementy zdolne do podlegania pozostały niżej tworząc ziemię.