Zamach w Cytadeli Warszawskiej: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
drobne merytoryczne |
m →Efekty wybuchu: jęz. |
||
Linia 24:
13 października 1923 roku o 9 rano na Cytadeli doszło do wybuchu prochowni, w której znajdowała się duża ilość wyprodukowanego we Włoszech nowoczesnego bezdymnego prochu miotającego do artylerii ciężkiego kalibru<ref name="wyb">{{cytuj pismo|nazwisko=Kalicki|imię=Włodzimierz|tytuł=13 października 1923 r. Kościoły zadrżały|czasopismo=wyborcza.pl|data=2010-10-17|url=http://wyborcza.pl/1,76842,8501491,13_pazdziernika_1923_r__Koscioly_zadrzaly.html | archiwum = http://web.archive.org/web/20140202100940/http://wyborcza.pl/1,76842,8501491,13_pazdziernika_1923_r__Koscioly_zadrzaly.html | zarchiwizowano = 2014-02-02}}</ref>. Prochownia znajdowała się przy murze zewnętrznym Cytadeli blisko X Pawilonu, który w tym czasie zamieszkany był przez rodziny wojskowych, a o godzinie 9 rano przebywały tu głównie kobiety i dzieci. W wyniku eksplozji w miejscu prochowni powstał lej o głębokości kilkunastu metrów<ref name="wyb"/>.
Dzięki temu, że murowany budynek prochowni zagłębiony był w ziemi i otoczony wałem ziemnym, to główna siła wybuchu skierowana była w górę. Eksplozja nie spowodowała detonacji setek ton pocisków artyleryjskich ulokowanych tuż obok, w forcie amunicyjnym okalającym prochownię. Zniszczeniom uległy także inne budynki Cytadeli: zewnętrzna ściana X Pawilonu legła w gruzach, a jego dach i większość ścian wewnętrznych – runęły <ref>Żołnierz Wielkopolski, nr 25 z 1 listopada 1923 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=124192&tab=3</ref>. Stojący
Eksplozja była odczuwalna nie tylko w całej Warszawie, ale
Na miejscu od razu pojawiło się wojsko, żandarmeria i straż ogniowa, jednak do pierwszych ofiar wybuchu dokopano się dopiero około godziny 11. Ostatecznie
Już następnego dnia zaczęły napływać do Warszawy kondolencje z różnych części Polski i Europy, także z [[Watykan]]u od papieża [[Pius XI|Piusa XI]], byłego nuncjusza w Polsce. Wydarzenie spotkało się także ze specjalnym oświadczeniem rządu [[Wincenty Witos|Wincentego Witosa]], potępiającym tego typu działania narażające na destabilizację kraju, który dopiero odzyskał niepodległość<ref name="ipn"/>.
== Sprawcy ==
Pierwsze podejrzenia padły na komunistów i nacjonalistów ukraińskich, jednak aresztowanie ponad 200 osób w samej Warszawie i kilkudziesięciu w innych częściach kraju nie przyniosło rezultatów. Kilka miesięcy wcześniej minister spraw wewnętrznych [[Władysław Kiernik]] oświadczył w [[Sejm Rzeczypospolitej Polskiej|Sejmie]], że została wykryta szpiegowsko-dywersyjna komunistyczna organizacja kierowana spoza kraju, której celem są zamachy na obiekty kolejowe i wojskowe<ref name="ipn"/>.
W wyniku zeznań [[Józef Cechowski|Józefa Cechowskiego]], członka komunistycznej siatki terrorystycznej, który poszedł na współpracę z policją, o przygotowanie zamachu oskarżono dwóch sympatyzujących z komunistami wojskowych: porucznika [[Walery Bagiński|Walerego Bagińskiego]] z [[Centralna Szkoła Zbrojmistrzów|Centralnej Izby Zbrojmistrzów]] w Warszawie i podporucznika [[Antoni Wieczorkiewicz (komunista)|Antoniego Wieczorkiewicza]], pirotechnika<ref name="ipn"/>. Przebywali oni od początku sierpnia w [[Pawiak|więzieniu]] przy [[ulica Dzielna w Warszawie|ul. Dzielnej]] i jedynym dowodem na ich działalność było odśpiewanie pieśni „[[Czerwony sztandar (pieśń)|Czerwony Sztandar]]” w momencie zamachu. Bagiński miał także opowiadać, że jak zechce, to wysadzi Cytadelę w powietrze<ref name="kal"/>. Obaj byli członkami [[Komunistyczna Partia Polski|Komunistycznej Partii Polski]], a Bagiński był szefem Wydziału Wojskowego odpowiedzialnego za agitację wśród żołnierzy. Obaj zostali aresztowani za działalność na rzecz obalenia ustroju i organizację ataków bombowych w kwietniu i maju 1923 w Warszawie i Krakowie<ref name="ipn"/>. Choć dowody te były słabe, sąd wojskowy uznał je za wystarczające i skazał obu winnych na karę śmierci.
Wyrok w sprawie Bagińskiego i Wieczorkiewicza wywołał falę krytyki i ich sprawą zajęła się specjalna komisja sejmowa, której przewodniczył poseł [[Polska Partia Socjalistyczna|PPS]] [[Adam Pragier]]. Komisja uznała zeznania Cechowskiego za niewiarygodne, a jego samego za policyjnego prowokatora. Według ustaleń Pragiera większość dowodów miał spreparować inspektor Piątkiewicz, odpowiedzialny za zwalczanie ruchu komunistycznego i oczekujący szybkiego awansu za wykrycie sprawców. W wyniku działań komisji prezydent [[Stanisław Wojciechowski]] zamienił domniemanym sprawcom wyrok śmierci na dożywocie<ref name="kal"/>.
|