Koszar – przenośna zagroda dla owiec w Karpatach Zachodnich, zbudowana z rozłącznych przęseł. Koszar był jednym z głównych elementów gospodarki pasterskiej (tzw. szałaśnictwa). Stawiano go na halach pasterskich na czas wypasu zwierząt w górach.

Współczesny koszar (2012 r.) na Hali Cebulowej w Beskidzie Żywieckim

W zależności od regionu przęsła koszaru wykonywane były w rozmaitych technikach, jednak zawsze bez użycia gwoździ lub podobnych elementów łącznych. W polskich Beskidach i w Tatrach przęsła ("płoty") wykonywane były zwykle z 3 poziomych drągów, pomiędzy którymi przeplatano na zmianę cienkie deseczki, „szczypane” (gwarowo: scypane) ze świerkowego kloca (tzw. tyninę) lub grubsze patyki. Jak na początku XX w. notował Ludomir Sawicki w górach Śląska Cieszyńskiego ...takie płoty długości 3-4 m ustawia się w szeregu, wbiwszy ich końce do ziemi i tworzy się w ten sposób czworobok odpowiedniej wielkości[1]. Na Żywiecczyźnie, jak notował, ...każdy szałas ma swój własny koszar, którego płoty składają się najczęściej z giętych desek[2]. Na Wołoszczyźnie Morawskiej ten sam autor widział w tym czasie ...płoty z żerdzi, desek lub plecionek zrobione, związane w kilka długich ścianek przenośnych (...) za pomocą pierścieni z wikliny[3].

Owce zaganiane były do koszaru na noc (aby chronić je przed wilkami i innymi drapieżnikami) i w czasie złych warunków pogodowych (np. by nie rozbiegły się podczas burzy z piorunami). Czasem do koszaru spędzano również owce do dojenia; wówczas miał on w jednej ze ścian otwory, przez które kolejno wypuszczano owce[4]. Istniały też koszary przeznaczone wyłącznie do dojenia owiec, nazywano je strągami[4].

Co jakiś czas, gdy owce swoimi odchodami wystarczająco użyźniły okoszarowany obszar pastwiska, koszar był przestawiany w inne miejsce[4]. Częstotliwość przestawiania koszaru była różna w różnych rejonach gór. Ludomir Sawicki notował na początku XX w., że na Wołoszczyźnie Morawskiej ...koszar przesuwa się codziennie o szerokość ogrodzonej przestrzeni, tak że koszar obchodzi w ciągu jednego sezonu przestrzeń około 140 razy większą od tej, którą sam obejmuje, a więc około 70 arów czyli 1 1/2 morga[3]. W śląskich Beskidach przesuwano koszar codziennie lub co drugi dzień. Sawicki wyliczył, że w ten sposób koszar ...odbywa wędrówki, dochodzące w ciągu jednego sezonu do 200-300 m różnicy pionowej, do 1 km odległości poziomej (...), wskutek czego z czasem znaczna część przestrzeni pastwisk mogła być nagnojona[1]. Ten sam autor zaobserwował, że w górach żywieckich koszar był ...przesuwany co noc lub drugą noc; im więcej zresztą idziemy w Żywiecczyźnie ku wschodowi, tym rzadziej przesuwa się koszar, w Sopotni np. już tylko raz na tydzień[2].

Słowo pochodzi z języka wołoskiego (por. rum. coșar – stodoła, obora). Na Morawach jego odpowiednikiem jest košár. Prawdopodobnie od niego wywodzą się nazwy geograficzne: Koszary, Koszarawa[5], Kosarzyska, Koszarzyska[5], Koszarki[5], Koszariszte (Dwerniczek)[5], Košarisko.
W słowackich Tatrach słowo košiar oznacza nie tylko zagrodę dla owiec, ale również szałas lub kolebę pasterską[4].

Przypisy edytuj

  1. a b Ludomir Sawicki. Szałaśnictwo na Śląsku Cieszyńskim (Wędrówki pasterskie w Karpatach III). „Materyały antropologiczno-archeologiczne i etnograficzne, wyd. Akademia Umiejętności”. T. XIV, Dz. III, Kraków 1919. s. 137-183. 
  2. a b Ludomir Sawicki. Szałaśnictwo w Górach Żywieckich (Wędrówki pasterskie w Karpatach IV). „Materyały antropologiczno-archeologiczne i etnograficzne, wyd. Akademia Umiejętności”. T. XIV, Dz. III, Kraków 1919. s. 184-195. 
  3. a b Ludomir Sawicki. Szałaśnictwo na Wołoszczyźnie Morawskiej (Wędrówki pasterskie w Karpatach II). „Materyały antropologiczno-archeologiczne i etnograficzne, wyd. Akademia Umiejętności”. T. XIV, Dz. III, Kraków 1919. s. 81-136. 
  4. a b c d Zofia Radwańska-Paryska, Witold Henryk Paryski: Wielka encyklopedia tatrzańska. Poronin: Wyd. Górskie, 2004. ISBN 83-7104-009-1.
  5. a b c d Wymienione w publikacji w języku rumuńskim: dr. Simona Condurateanu "Istorie şi toponimie românească în Carpaţii situaţi în afara României", Dacia Magazin nr 58, maj 2008, [1]