Lawa (film)

polski film z 1989

Lawa, nadtytuł: Opowieść o „Dziadach” Adama Mickiewicza – polski dramat filmowy z 1989 roku w reżyserii Tadeusza Konwickiego.

Lawa. Opowieść o „Dziadach” Adama Mickiewicza
Gatunek

dramat

Data premiery

15 lipca 1989

Kraj produkcji

Polska

Język

polski

Czas trwania

129 minut

Reżyseria

Tadeusz Konwicki

Scenariusz

Tadeusz Konwicki

Główne role

Gustaw Holoubek
Artur Żmijewski
Maja Komorowska
Teresa Budzisz-Krzyżanowska
Henryk Bista

Muzyka

Zygmunt Konieczny

Zdjęcia

Piotr Sobociński

Scenografia

Allan Starski

Produkcja

Zespół Filmowy „Perspektywa”

Tytuł edytuj

Tytuł Lawa jest odwołaniem do słów wypowiedzianych w III części dramatu Dziady (1832) Adama Mickiewicza przez młodego patriotę Piotra Wysockiego (scena „Salon warszawski”):

Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Słowa te są poetycką metaforą postaw charakterystycznych dla narodu polskiego w okresie zaborów. Jedna jego część, wywodząca się głównie z elit, to ugodowcy i oportuniści pogodzeni z rosyjską dominacją, służalcy cara i jego namiestników oraz zwykli zdrajcy: to właśnie zimna, plugawa skorupa. „Gorąca lawa” to większość Polaków – nastawionych patriotycznie, oczekujących wyzwolenia spod jarzma okupanta.

Treść edytuj

Wydarzenia mają miejsce na początku XIX w. głównie w Warszawie i Wilnie.

Początek akcji rozgrywa się w przeddzień święta Wszystkich Świętych i przedchrześcijańskich, nocnych obrzędów dziadów. W starym dworku na Litwie pojawia się widmo poety, który wspomina dawną miłość do Maryli i czasy wileńskiej konspiracji, polskich patriotów spiskujących przeciw rosyjskiemu ciemięzcy. Na cmentarzu rozpoczyna się obrzęd dziadów. Prowadzi je guślarz (w tej roli kobieta, Maja Komorowska), przywołując dusze zmarłych. Zjawiają się widma pana, dziewczyny, dzieci. Nie mogą znaleźć spokoju po śmierci, błąkają się po świecie. Wśród uczestników guseł jest też Gustaw.

Akcja filmu przenosi się w przeszłość, kolejno w różne miejsca. W Wilnie trwają aresztowania młodych konspiratorów. Gustaw pojawia się w domu unickiego księdza, który rozpoznaje w nim swego przybranego syna. Opowiada duchownemu historię swej nieszczęśliwej miłości. Na Zamek Królewski w Warszawie zjeżdżają goście zaproszeni na bal wydany przez senatora rosyjskiego Nowosilcowa (postać wzorowana na Nikołaju Nowosilcowie, carskim rusyfikatorze, który przyczynił się do rozbicia wileńskiego środowiska Filomatów i Filaretów). Senator w koszmarnym pijackim śnie widzi cara, u którego popada w niełaskę, śnią mu się też diabły walczące o jego duszę.

Gustaw w celi więziennej zmienia imię na Konrada. Świadkiem przemiany bohatera jest widmo poety. Do celi przychodzą inni więźniowie–konspiratorzy. Za chwilę kamera przemierza salon na Zamku Królewskim, gdzie grupa patriotów stoi na uboczu i dyskutuje o sprawach narodowych. Jeden z nich, przybysz z Wilna, przedstawia zebranym historię aresztowania i męki konspiratora Cichockiego. Opowieści przysłuchuje się poeta. Pozostali goście salonu zajęci są wspomnieniami z balu i plotkami towarzyskimi.

W wileńskiej celi Konrada więźniowie rozmawiają o procesie za działalność spiskową. Jeden z nich, Jankowski, śpiewa pieśń z bluźnierczym refrenem: Jezus, Maryja! Sobolewski dzieli się opowieścią o kibitkach wywożących Polaków na Sybir.

Samotny Konrad rozpoczyna w celi Wielką improwizację. Zjawia się poeta i kontynuuje jego monolog. W poczuciu swego szczególnego posłannictwa stawia się na równi z Bogiem, żąda od niego władzy nad duszami. Jego postawa ma cechy mesjanistyczne i prometejskie. Słowa Konrada są ilustrowane obrazami martyrologii narodu w czasach II wojny światowej (zbrodnia katyńska, Auschwitz-Birkenau, powstanie warszawskie).

Do celi przychodzi ksiądz Piotr wraz z kapralem. Odprawia egzorcyzmy nad omdlałym Konradem i modli się za cierpiące dzieci polskie. Ma też widzenie dotyczące przyszłości ojczyzny. W kolejnej scenie towarzyszy pani Rollisonowej w staraniach o spotkanie z Nowosilcowem. Kobieta chce u senatora wybłagać zwolnienie uwięzionego syna. Pani Rollison nie uzyskuje audiencji, zamiast tego dochodzi do przesłuchania i lżenia księdza Piotra. Przepowiada on śmierć doktorowi i Pelikanowi – sługusom carskiego namiestnika.

Trwa senatorski bal. Zabawę przerywa wiadomość o samobójczej śmierci młodego Rollisona w klasztorze Dominikanów, chwilę później śmierć od uderzenia pioruna dosięga doktora. Konrad jest prowadzony na przesłuchanie, ksiądz Piotr przepowiada mu zesłanie.

Zbliża się poranek, kończy się uroczystość dziadów na cmentarzu. Guślarz i Maryla widzą carskie kibitki wiozące zesłańców, wśród których jest Konrad, a także poeta ze śladem kuli na czole.

Realizacja edytuj

Film Tadeusza Konwickiego jest pierwszą adaptacją filmową Dziadów – cyklu dramatów romantycznych Adama Mickiewicza. Oprócz podjęcia wątków literackich, na czele z ideami romantycznymi i walką narodowowyzwoleńczą z rosyjskim zaborcą, reżyser wkomponował w strukturę filmu motywy związane z XX-wieczną historią Polski: czasami II wojny światowej oraz powojennymi (panorama Warszawy z Pałacem Kultury i Nauki, tłumy Polaków podczas spotkania z papieżem Janem Pawłem II). Pojawiają się też fragmenty Polskiej Kroniki Filmowej oraz filmu Lotna w reż. Andrzeja Wajdy. Scena początkowa została nakręcona 1 listopada 1988 roku, w dniu Wszystkich Świętych, na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

W zrealizowanej u schyłku komunizmu Lawie można doszukać się nawiązań do sytuacji Polski po II wojnie światowej i zależności od Związku Radzieckiego: „Polska od pół wieku przedstawia z jednej strony widok tak ciągłego, niezmordowanego i nieubłaganego okrucieństwa tyranów, z drugiej tak nieograniczonego poświęcenia się ludu i tak uporczywej wytrwałości jakich nie było przykładu od czasu prześladowania chrześcijaństwa”[1] – te użyte na początku filmu słowa odnosił Mickiewicz do czasów rozbiorów, u Konwickiego zyskały jednak nowe znaczenie.

"Nie zależy mi na tym, aby na nowo uaktywniać to wszystko, co niesie nasza tradycja romantyczna. Ale nie chciałbym jej dezawuować. (...) Ekranizacja Dziadów, na którą czeka się u nas od dawna, powinna, jeśli to możliwe, przedstawić nasz portret duchowy. Albo lepiej: powinna być testem, który wykaże, jak wyglądamy, kim naprawdę jesteśmy” – mówił Konwicki po nakręceniu filmu[2].

W roli Konrada-Gustawa, głównej postaci dramatu Mickiewicza, reżyser obsadził dwóch aktorów. Młodego konspiratora, uwięzionego za walkę o wolność Ojczyzny zagrał Artur Żmijewski, wówczas student warszawskiej PWST. Gustaw Holoubek pokazał Konrada jako dojrzałego poetę, mędrca wadzącego się z Bogiem, profetyka świadomego przyszłych losów Polski. Przejmujący, teatralny w formie monolog Holoubka w Wielkiej improwizacji przeszedł do historii polskiego aktorstwa.

Z wypowiedzi Konwickiego wynika, że w granej przez Gustawa Holoubka tajemniczej postaci w czamarze i czarnej pelerynie widział on samego Mickiewicza symbolicznie powracającego do Wilna: „Będzie użyta forma, do której jestem przywiązany i którą stale – jak gdyby podświadomie – stosuję. A więc duchowa wycieczka do kraju rodzinnego. Będzie to powrót Mickiewicza – jako upiora czy po prostu jako człowieka nie mogącego zasnąć w Paryżu – na Litwę”[3].

Nastrój filmu podkreśla nie tylko sceneria (np. obrzęd przywoływania duchów rozgrywa się na cmentarzu), ale też muzyka Zygmunta Koniecznego nagrana przez orkiestrę i chór Filharmonii Łódzkiej.

Plenerami były Wilno (Góra Trzykrzyska, bazylika archikatedralna, widok na kościół św. Anny i Bernardynów, klasztor Bazylianów, Ostra Brama, Cmentarz Na Rossie, Dziedziniec Wielki Uniwersytetu Wileńskiego i dziedziniec alumnatu, podwórze domu Adama Mickiewicza), Warszawa (m.in. Powązki, Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie w Pałacu Raczyńskich przy ul. Długiej, Fort Włodzimierski, Zamek Królewski), Piotrków Trybunalski oraz Mała Wieś (ośrodek Urzędu Rady Ministrów).

Prapremiera filmu odbyła się w Moskwie, w miesiąc po pierwszych częściowo wolnych wyborach parlamentarnych w powojennej Polsce.

Opowieść o „Dziadach” Adama Mickiewicza. Lawa jest ostatnim filmem Tadeusza Konwickiego. „Siłą rzeczy już sama konstrukcja filmu kłóci się z wymogami hollywoodzkiego kina. A do tego jest to mówione wierszem. Wiersz – w wykonaniu moich aktorów – stanowi chyba podstawową wartość Dziadów, poza znaczeniem tekstu i jego pierwiastkami racjonalnymi. (...) Dopiero w trakcie realizacji zobaczyłem, że robię rzecz skazaną z góry na ograniczony odbiór. Oczywiście, to nigdy by mnie nie powstrzymało przed realizacją. Czułem wewnętrzny przymus, żeby to robić i pożegnać się w ten sposób z kinem” – mówił reżyser w 1989 roku[4].

Obsada edytuj

Nagrody edytuj

Przypisy edytuj

  1. Fragment pochodzi ze wstępu do III części Dziadów. Cyt. za: Tadeusz Lubelski, Historia kina polskiego. Twórcy, filmy, konteksty, Chorzów 2009, s. 474.
  2. Tadeusz Sobolewski, Za duży blask. O kinie współczesnym, Kraków 2004, s. 70.
  3. W szponach romantyzmu. Z Tadeuszem Konwickim rozmawia Elżbieta Sawicka, „Odra” 1988, nr 1, s. 27.
  4. Tadeusz Sobolewski, Za duży blask..., s. 75–76.

Bibliografia edytuj

Linki zewnętrzne edytuj